Witam
Podobno zaczarowanej hiperboli mocy nie wolno przekraczać, ale w impulsach się to czasem zdarza (np. wzbudzanie się wzmacniacza). Sądzę, że raczej Ik nie wolno trwale przekraczać. Wszystko jednak jest chyba związane z okresem całkowania i właściwym wyznaczeniem obszaru pracy nie tylko pod hiperbolą, no chyba, że naczelną zasadą jest oszczędzanie lampy. której to zasady nauczono nas stosować.
Pozdrowienia
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
Retroman pisze:Witam
Podobno zaczarowanej hiperboli mocy nie wolno przekraczać, ale w impulsach się to czasem zdarza (np. wzbudzanie się wzmacniacza).
W klasie B (AB) przez każdą z lamp płyną właśnie impulsy (w kształcie półsinusoidy). Wartość średnia takich półsinusoid jest pi (3.14) razy mniejsza od wartości maksymalnej (stąd właśnie wynika duża sprawność wzmacniaczy w klasie B). Dlatego prosta obciążenia śmiało może wychodzić poza hiperbolę mocy admisyjnej i w zasadzie w każym układzie PP w klasie B (AB) wychodzi.
Po takim długim okresie -przeczytałem te swoje wypociny -nalezało by je skrócić i wyrzucić .
Co do pracy lamp EL34 w obszarze zabronionym -jest to niemożliwe
dla tych lamp-dodam że bez sensu .
Wyjasnieniem jest fakt ,że w tamtych czasach trudno było osiagnąć
basy we wzmacniaczu mocy -i oczywiście dobre brzmienie -mało zniekształceń .
Dlatego sięgnieto po maks napiecie zasilania -nawet do 800V /Ua/ -dla klasy B.
Będąc przy tej klasie -jedna połowka bedzie miała te 800V -druga też .
-czyli Uaa/point,point/ będzie równe 1600V. I na tyle winien byc nawiniety zwojowo transformator -z odczepem ...
Chciałem tylko zaznaczyć ,że rdzeniowi transformatora jest potrzebne
napięcie /SEM / -z wielkości napięcia wynika ilość zwoji -wynika MOŻLIWOŚĆ uzyskania dużej indukcyjności -w możliwy wtedy sposób.