Ad rem: jest pewien problem, z którym przy próbach naprawy części odbiorczej AM starych radioodbiorników lampowych wciąż nie umiem sobie poradzić.

Każdorazowo muszę się poddać ...



Zjawisko przedstawia się następująco: na długich zazwyczaj falach przy dostrojeniu do jakiejkolwiek stacji zamiast jej odbioru pojawia się silny brum 50Hz - najmocniejszy przy dokładnym dostrojeniu i zanikający przy odstrajaniu się od niej. W miejscach gdzie nie ma odbioru występuje normalny szum.
Teraz ponownie zmagam się z moim "Berlinem": przy powolnym dostrajaniu się do PR1 (225kHz) pojawia się b. słaby odbiór stacji z lekkim brumieniem - ale w miarę dostrajania się do niej warkot nazrasta a odbiór całkowicie zanika. Przy wzięciu w dłoń przewodu antenowego brumienie osiąga apogeum



To jest taki efekt jakby w sąsiedztwie radia pracował jakiś generator, duże trafo albo lampa wyładowcza - ale przecież inne odbiorniki (tranzystorowe zasilane z sieci) działają normalnie!
Albo jakby to "coś" przedostawało się do radia poprzez sieć energetyczną...
Niemniej na średnich i krótkich radio odbiera normalnie bez brumienia


Wymieniłem ECH81 na gwarantowaną NOS - bezskutecznie!
Co jest przyczyną tego zjawiska i jak je wyeliminować

Nie chcę póki co nic grzebać ani w w.cz. ani p.cz. AM doputy, dopóki się czegoś nie dowiem - więc radio stoi i ... buczy.
Przekopałem Lewickiego i Trusza - coś tam wspominają, ale tak na "okrągło", że nic z tego nie umiem wywnioskować.
Poradźcie coś, Drodzy Przyjaciele, - zanim SZLAG NAGŁY mnie TRAFI




Pozdrawiam, Zoltan