SG4S i SG3S

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tszczesn pisze: Bardzo możliwe. Widziałem tylko oryginalne Stabilivolta lub kopie RFT, o praktycznie identycznym oznaczeniu (Stabilivolt miał na początku zawsze StV, a RFT na ogół StR, ale czasami i StV). Nie słyszałem aby jakakolwiek inna firma robiła tego typu elementy.
Mam STV280/40 firmy GEC i widziałem też Tesli (jakoś dziwacznie oznaczony).
Tesli fakt, oni kopiowali wszystko jak ruskie :) Ale angielskiej nie widziałem, naprawdę rzadka być musi.
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Panowie, a ja zadam pytanka o błyskający stabilistor 8)

Otóż kupiłem ja proszę was na Allegro 4 sztuki sg3s. (sprawa sie wyjasnila, to SA sg3s)

No, ale do rzeczy. Testowałem "es gie esy" po kolei. Prąd - 10mA (tak plus minus). Prostowanie jedną diodą krzemową - dla testów. 3 pierwsze ładnie świeciły, chociaż 2 na niebiesko, a jeden na pomarańczowo :shock: Obraz na oscyloskopie - ładny, to znaczy prawie prostokątny ;) ale ładny, symetryczny. Napięcia tak średnio 60-75V. Gettery - srebrzyste. Przy okazji zauważyłem, że w jednych okienko mikowe jest przeźroczyste i widać ładnie jarzenie, a w jednej - nic nie widać przez nie (tylko przez szpary). Chyba za grube.

No i został mi ostatni esgies. On to - zgodnie z prawami Murphy'ego - zaczął dziwnie "pobłyskiwać". Na początku tak około 1-2 Hz, ale nieregularnie. Wyglądało to jakby przebicie, w 2 konkretnie miejscach na samym dole cylindra katody, przy samym dnie mikowym. Błyski nie wyglądały jak by do anody - raczej jakby gdzieś w "pustkę". Takie małe, "elektrycznie niebieskie" ogniki. Nie żadne "wybuchy" na całą lampę, po prostu małe, lecz wyraźne, tak z 1mm średnicy kropeczki, "ogniki". Zaintrygowany spojrzałem na woltomierz - napięcie trzyma 75V, ale... widać minimalne wachnięcia wskazówki (tak na 1-2V) (woltomierz cyfrowy sobie z tym nie zawsze radził, zbyt wolnego go mam).

Ki diabeł, myślę sobie - i dawaj na oscyloskop. No i widzę - znów ładny "prostokąt", ale... z prawej strony (opadające zbocze) co 0.5-1 sekundy widać takie "drgnięcia" - jak na obrazku poniżej (wybaczcie, nie jestem grafikiem, włozyżyłem w to dużo serca ;) )

Obrazek

Po krótkiej zabawie oscyloskopem okazało się, że napięcie zaczyna spadać nieco szybciej (czerwona linia), a potem wraca do "normalnego" tempa - czyli robi się taki niewielki (~10V) schodek.

Chwila obserwacji wyjaśniła, że ma on miejsce w momencie występowania rozbłysku.

Lampa przepracowała prawie godzinę i "trzymała" napięcie, z tym, że po pół godzinie zaczęła szybciej błyskać. Teraz multimetr wskazówkowy już tego nie wykrywał (kilka Hz).

Co ciekawe, w TEJ konkretnie lampie, getter jest CZARNY JAK SADZA. Żadnego metalicznego połysku, po prostu gęsta, ale matowa czerń.

Na czym polega to zjawisko błyskania i co sądzicie o tym czarnym getterze ?
Ostatnio zmieniony śr, 23 sierpnia 2006, 11:43 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.
Alek

Post autor: Alek »

Pierwsza sprawa: jakie napięcie podajesz z zasilacza (bez właczonego stabilizatora jarzeniowego)?
Odnośnie migotania stabilizatora. Z opisu wynika, że jest on mocno spracowany. To czarne to zapewne rozpylony materiał katody, wskutek czego stabilizator może nie działa już prawidłowo.
SG3S może gdzieś mam, musze sprawdzić..
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

450V~ mierzone bez obciazenia, dalej 1-polowkowy prostownik z dioda krzemowa. Opornik szeregowy - doswiadczalnie, co mialem pod reka na wieksza moc: 10-30kOhm. 30mA staram sie nie przekraczac, ani nie zejsc ponizej 5mA. Srednio pracuje na 10mA.

No to widze, ze ladnie mnie kolega z Allegro urzadzil... NOS'y kurcze.... :roll: w dodatku i tak nie te, co mialy byc...

A propos, ta ciemna plama jest dokladnie w miejscu gettera. Ale golym okiem widac roznice, miedzy metalicznym, a "sadzą"... no ale moze, nie znam sie na lampach jeszcze... ;)
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6993
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Witam.
Z opisu wynika że wymuszasz na stabilizatorze neonowym pracę przerywaną (w układzie brakuje kondensatora za diodą, a przed rezystorem 10k). Nie są to dla stabiliwolta komfortowe warunki pracy, gdyż, po pierwsze, jest on elementem stosunkowo wolnym (wymaga czasu i wyższego napięcia by się załączyć); po drugie, każdy stabiliwolt ma określony prąd minimalny i maksymalny, a w układzie który opisujesz, chwilowa wartość prądu wychodzi poza te dopuszczalne zakresy. Maksymalna wartość prądu (dla napięcia zmiennego 450V i rezystora 10k) wynosi (pomijam wartość spadku napięcia na diodzie prostowniczej): ((450*1,41)-75)/10000=0,05595 [A] , czyli jest większa od dopuszczalnej dla SG2S (40mA). Minimalna wartość prądu w układzie (dla napięcia wejściowego niższego od napięcia pracy stabiliwolta i połówek sinusoidy dla których dioda prostownicza jest wyłaczona) wynosi 0 mA!. Dziwi mnie, że na przedstawionym rysunku oscylogramu nie widać charakterystycznego momentu zapłonu SG2S. Następuje on gdy wartość napięcia na doprowadzeniach lampki przekroczy tzw napięcie zapłonu, wynoszące dla SG2S ok. 105V. Jest to napięcie wyższe o kilkadziesiąt woltów od typowego napięcia pracy SG2S i moment zapłonu powinien być widoczny na oscyloskopie. Również wahania napięcia doprowadzonego do prostownika mogą w tym układzie powodować skracanie lub wydłużanie czasu załączenia lampki stabilizującej.


Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Panowie, moja samokrytyka bedzie szczera acz bolesna. W sumie, to warto by poprosic modratora u usniecie moich postow, aby nie wprowadzic kogos w blad, no ale chyba bede musial zniesc ciezar mojej niewiedzy...

Wylaczylo mi sie myslenie. Prostownik JEDNOPOLOWKOWY. "+", "0", "+", "0"..... Czestosc sygnalu nadal jest 50Hz, ale przez pol okresu jest "cisza". Srednio 60V. Wszystko slusznie, a to ja okazalem sie kretynem. Chcialem na szybko, a to sie zemscilo.

Wlasnie wpialem na szybko mostek Graetza (nie mialem gotowego, a nie chcialo mi sie go robic z diod. No ale....). Napiecie plus minus 114V, tak jak powinno byc. Blyski w tamtej lampie sa co prawda nadal, ale tak juz chyba musi byc. Kondensatora na 600V na razie nie mam pod reka, musialbym skladac z mniejszych - sprobuje po poludniu.

Do Kolegi Romana: tak, czeski blad - myslac o sg3s myslalem o napieciu zaplonu jakies 150-180V (ogromne pi razy oko, to byly tylko szybkie testy, a jeszcze nie obliczenia do docelowego ukladu, bo wtedy wzialebym wartosc z katalogu), a nie o 100V dla ewentualnego sg2s. Poza tym - no wlasnie, myslalem o napieciu zaplonu, a nie napieciu pracy..... Sredni prad i tak wyszedl ok. 10mA (amperomierz cyfrowy w szeregu), ale oczywiscie szczytowy byl ok 20mA.

Co do przebiegu oscyloskopowego - powiekszylem czulosc Y na ile sie dalo i coz - na samym poczatku (rosnace zbocze), widac taki malutki wzgorek, jakies 2V. Malutki i krociutki, na zakresie 30V/div (z sonda 1:10) juz niewidoczny. To chyba bardziej jakas indukcyjnosc. Poza tym zadnych odszktalen przebiegu. Czysty i prosty - jak ponizej (to moj rysunek jest ODRECZNY), wyraznie splaszczony na gorze:

Obrazek

Panowie, jedyna pociecha, ze Wasz czas nie poszedl na marne i czegos sie nauczylem, a raczej zaczalem myslec ;)
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Panowie, mam kolejne pytanie.

Z gory przepraszam moderatorow, ze pisze w osobnym poscie, ale balem sie, ze jak dopisze do poprzedniego, to wszystko zleje sie w jedno, a to z jednej strony osobne zagadnienie, z drugiej - dotyczy stabilitronow i dobrze, zeby bylo "w kupie"...

Otoz problem mam nastepujacy - jak to jest z tym kondensatorem filtrujacym i stabiliwoltem ?

Ciagle slysze, zeby uwazac na dobor kondensatora. Domyslam sie dlaczego. O ile dobrze pamietam zagadnienia z I Pracowni Fizycznej ze studiow, to taki uklad kondensatora, opornika i neonowki (albo iskiernika) stanowi piekny przyklad generatora relaksacyjnego pily. No swietnie, ale ja nie chce "migacza", tylko zailacz o niewielkich tetnieniach.

Podszedlem do problemu z 2 stron, wykonalem obliczenia i bardzo prosze o slowo korekty.

Podejscie 1)
Zalozenia
1) Neonowka (stawiliwolt) zapala sie przy Uz
2) Neonowka gasnie przy Ug
3) Znane (i latwe do wyprowadzenia) sa wzory na tz, tg i okres drgan takiego generatora
4) Jesli kondensator nie rozladuje sie ponizej Ug, neonowka nie zgasnie. Nie bedzie zatem drgan.
5) Za to, jak szybko rozladowuje sie kondensator, odpowiada opornik szeregowy neonowki, wyznaczajacy maksymalny prad, jaki mozna odebrac z ukladu (pomijajac 5mA dla samej neonowki)

Wniosek:
Jesli czas CALKOWITEGO rozladowania kondensatora do NAPIECIA GASNIECIA neonowki, przy ZADANYM pradzie bedzie o wiele dluzszy, niz czas DOLADOWANIA kondensatora (okres tetnien), to neonowka nie zgasnie.

Wykonalem obliczenia, ktore mozecie zobaczyc w LEWEJ czesci obrazka. Wyszlo mi, ze dla kodensatora 6uF i pradu 35mA (calkowitego), czas rozladowania do napiecia gasniecia bedzie 3 razy dluzszy, niz okres tetnien (10 ms dla prostownika 2 polowkowego).
-----------------------------------------
Podejscie 2)
Zalozenia
1) Neonowka (stawiliwolt) zapala sie przy Uz
2) Neonowka gasnie przy Ug
3) Znane jest napiecie stabilizacji Ustab
4) Znany jest wzor na pojemnosc kondensatora w zasilaczu, ktora - przy zadanym pradzie - ogranicza napiecie tetnien do deltaU
4) Jesli tetnienia nie beda wieksze, niz Uzaplonu - Ustabilizacji - 10V (margines), neonowka nie zgasnie. Nie bedzie zatem drgan.

Wniosek:
Jesli tetnienia nie beda wieksze, niz wyliczone DU, to neonowka nie zgasnie.

Wykonalem obliczenia, ktore mozecie zobaczyc w PRAWEJ czesci obrazka. Wyszlo mi, ze dla prostownika 2 polowkowego, pradu 35mA (calkowitego), napiecia stabilizacji 150V i marginesu 10V, kondensator powinien miec jakie 6uF.

Wyniki z obu metod sa porownywalne i chyba rzeczywiscie mozna przyjac jakies 6uF.

Obrazek

Co Wy na to ? Obliczenia sa proste "inzynierskie", ale chyba wystarcza do takich potrzeb ?
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Adrian pisze: Otoz problem mam nastepujacy - jak to jest z tym kondensatorem filtrujacym i stabiliwoltem ?

Ciagle slysze, zeby uwazac na dobor kondensatora. Domyslam sie dlaczego. O ile dobrze pamietam zagadnienia z I Pracowni Fizycznej ze studiow, to taki uklad kondensatora, opornika i neonowki (albo iskiernika) stanowi piekny przyklad generatora relaksacyjnego pily. No swietnie, ale ja nie chce "migacza", tylko zailacz o niewielkich tetnieniach.

Podszedlem do problemu z 2 stron, wykonalem obliczenia i bardzo prosze o slowo korekty.

Podejscie 1)
Zalozenia
1) Neonowka (stawiliwolt) zapala sie przy Uz
2) Neonowka gasnie przy Ug
3) Znane (i latwe do wyprowadzenia) sa wzory na tz, tg i okres drgan takiego generatora
4) Jesli kondensator nie rozladuje sie ponizej Ug, neonowka nie zgasnie. Nie bedzie zatem drgan.
5) Za to, jak szybko rozladowuje sie kondensator, odpowiada opornik szeregowy neonowki, wyznaczajacy maksymalny prad, jaki mozna odebrac z ukladu (pomijajac 5mA dla samej neonowki)
Opornik szeregowy neonówki ładuje kondensator, rozładowuje się on przez neonówkę, której opór jest w stanie zapalenia bardzo mały. Czyli jak chcesz coś tabilizować neonówką to nie dawaj żadnego kondensatora, ewentualnie dopiero za neonówką daj filtr RC.
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Alez ja to doskonale rozumiem ! ;) Dlatego u mnie opornik szeregowy jest ZA kondensatorem. Teraz to on sie musi rozladowac PRZEZ opornik i neonowke. Pod tym katem robilem obliczenia.

Moj blad, ze nie napisalem, gdzie jest ten kondensator i wprowadzilem szum informacyjny.

Obrazek

Wybaczcie na schemacie rysunek zarowki i symbol baterii, ale nie chcialo mi sie rysowac prostownika i nie mam symbolu neonowki.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Adrian pisze:Alez ja to doskonale rozumiem ! ;) Dlatego u mnie opornik szeregowy jest ZA kondensatorem. Teraz to on sie musi rozladowac PRZEZ opornik i neonowke. Pod tym katem robilem obliczenia.
A, tak oczywiście jest dobrze. I ocyzwiście prąd pobierasz z neonówki, a nie z kondensatora.
Alek

Post autor: Alek »

Wobec czego ja już nie wiem jaki jest problem :roll:
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Tylko taki, czy tok myslenia byl dobry ;) Ja nie jestem elektronikiem, tylko kombinuje z tymi obliczeniami. Wy to znacie od podszewki, ja kombinuje, czasem bez sensu ;)

W zasadzie, to przed chwila sprawdzilem uklad i dziala. Chcialem po prostu zasiegnac Waszej rady - czy czegos nie pominalem i czy to rzeczywiscie moze tak dzialac, ZANIM podepne uklad pod napiecie. Ale nic zlego sie nie stalo i uklad chodzi.

Stabiliwolt nie gasnie, napiecie jest ladnie wyflitrowane. Tylko strasznie sie grzeje bez obciazenia, co jest zrozumiale. W koncu musi "przerobic" ponad 5W.

Powiedzcie mi tylko, o co chodzi z tym: "czas zaplonu, nie dluzej niz 3 minuty" (z karty katalogowej) ? Mnie sie zapala natychmiast, nawet przy pradzie 5mA. I dlaczego zaplon mialby byc dluzszy w ciemni ? Czy chodzi o wstepna jonizacje gazu pod wplywem swiatla ?