Fakt, może trochę niefortunnie użyłem pojęcia głębokości klasy.
Rzeczywiście pierwotny układ Williamsona zawierał wspólny rezystor katodowy, ale blokowany, więc nie ma to większego znaczenia.
To, o czym mówisz (przeciwne kierunki zmian prądów) dotyczy tylko wartości chwilowych w klasie A, gdzie wspólny Rk może być nieblokowany, co dodatkowo obniży zawartość parzystych zniekształceń.
Problem pojawia się przy przejściu do klasy AB, kiedy zmienia się średnia wartość prądu.
Toczyła się nawet dyskusja na temat wpływu stałej czasowej Rk-Ck na jakość brzmienia, gdyż taki blokowany układ "oddycha". Przy dużym wysterowaniu prąd spoczynkowy zmniejsza się dopiero po chwili, co może powodować słyszalne zniekształcenia, które nie są zauważalne podczas pomiarów w stanie ustalonym.
Niemniej układy w klasie AB z dużym rądem spoczynkowym są bardzo często polaryzowane z rezystora katodowego, zarówno wspólnego, jak i indywidualnych. Wystarczy spojrzeć na porponowane układy dla EL34 w katalogu Mikołajczyka.
Właśnie na EL34 w klasie AB z indywidualnymi rezystorami katodowymi mam dwa wzmacniacze - triodowy i UL. Mają się dobrze i osiągają założone moce (18W/40W) bez nadzwyczajnych zniekształceń (<1%).
ps. W wielu "audiofilskich" artykułach rozważana jest przewaga stałej polaryzacji nad automatyczną i odwrotnie. Mam nadzieję, że nie będziemy ich powielać, bo do niczego nie prowadzą

Jedno i drugie działa - ma swoje wady i zalety, a każdy robi jak uważa i już. Ja preferuję polaryzację z rezystora katodowego
