
Mój Williamson
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Język ludzki jest bardzo skomplikowany i czasem trudno (szczególnie początkującym takim jak ja) wypowiedzieć precyzyjnie to, co myślą.
Na rysunku są 3 sytuacje:
A: tak było do tej pory, tylko, że zapomniałem narysować w katodach 5-cio ohmowych rezystorów;
B: takie coś mi chodzi po głowie, bo spadek napięcia jest większy i mogę precyzyjnie ustawić na katodach taki prąd, jaki chcę. Tylko jak? Myślałem żeby zewrzeć wejście i przy pomocy biasu ustawić 30mA - podobno tyle powinno być dla klasy A przy napięciu anodowym poniżej 425V. Oczywiście "magiczne" -38V biasu przestaje w tym momencie obowiązywać, bo sam ustawiam sobie prąd spoczynkowy (klasa A zawsze z padem). Czy chociaż raz dobrze myślę??!?!?
C: Praktycznie to samo co B, tak na wszelki wypadek jakby się miało okazać, że pewniej jest budować z osobnymi rezystorami w katodach.
A skoro już tak daleko się posunąłem to może sprawdzę jakby to było z automatyczną polaryzacją? Wystarczy tylko końcówkę od "biasu połączyć z rezystorem/ami katodowymi i do masy.
Ma to wszystko sens?
Pozdrawiam!
Na rysunku są 3 sytuacje:
A: tak było do tej pory, tylko, że zapomniałem narysować w katodach 5-cio ohmowych rezystorów;
B: takie coś mi chodzi po głowie, bo spadek napięcia jest większy i mogę precyzyjnie ustawić na katodach taki prąd, jaki chcę. Tylko jak? Myślałem żeby zewrzeć wejście i przy pomocy biasu ustawić 30mA - podobno tyle powinno być dla klasy A przy napięciu anodowym poniżej 425V. Oczywiście "magiczne" -38V biasu przestaje w tym momencie obowiązywać, bo sam ustawiam sobie prąd spoczynkowy (klasa A zawsze z padem). Czy chociaż raz dobrze myślę??!?!?
C: Praktycznie to samo co B, tak na wszelki wypadek jakby się miało okazać, że pewniej jest budować z osobnymi rezystorami w katodach.
A skoro już tak daleko się posunąłem to może sprawdzę jakby to było z automatyczną polaryzacją? Wystarczy tylko końcówkę od "biasu połączyć z rezystorem/ami katodowymi i do masy.
Ma to wszystko sens?
Pozdrawiam!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 673
- Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
- Lokalizacja: Poznań
Zacznijmy od B.
jeżeli włączysz w ten sposób rezystor to będziesz mógł na nim zmierzyć tylko sumę prądów katodowych
, to bardzo ważne! Prąd ktodowy, to suma prądu anody i siatki drugiej. Są one dość podobne, ale nie takie same.
Tak więc nie będziesz miał kontroli pojedynczej lampy a tylko całej końcówki mocy.
Poza tym na rezystorze o wartości 470R będziesz miał spory (2 x 30mA x 470R = 28V) czyli prawie autobias.
No cóż jak już wywiodłem wyżej, B to nie to samo co C.
Na rysunku C masz możliwość pomiaru prądu katody każdej lampy osobno. Napięcie na rezystorach będzie co prawda o połowę mniejsze, ale wejdzie tu lokalne ujemne sprzężenie zwrotne!
Wniosek ogólny... dajesz za duże rezystory, tu naprawdę wystarczy 1 góra 10 om.
Jeżeli zaś się tyczy zastosowania automatycznej polaryzacji... to stracisz na napięciu zasilania o wartość biasu czyli w Twoim przypadku te prawie 40V. Bo tyle napięcia zasilania stracisz na razystorach katodowych. Oczywiście dotyczy to też poprzednio opisywanych przypadków.
Pozdrawiam
jeżeli włączysz w ten sposób rezystor to będziesz mógł na nim zmierzyć tylko sumę prądów katodowych

Tak więc nie będziesz miał kontroli pojedynczej lampy a tylko całej końcówki mocy.
Poza tym na rezystorze o wartości 470R będziesz miał spory (2 x 30mA x 470R = 28V) czyli prawie autobias.
No cóż jak już wywiodłem wyżej, B to nie to samo co C.
Na rysunku C masz możliwość pomiaru prądu katody każdej lampy osobno. Napięcie na rezystorach będzie co prawda o połowę mniejsze, ale wejdzie tu lokalne ujemne sprzężenie zwrotne!
Wniosek ogólny... dajesz za duże rezystory, tu naprawdę wystarczy 1 góra 10 om.
Jeżeli zaś się tyczy zastosowania automatycznej polaryzacji... to stracisz na napięciu zasilania o wartość biasu czyli w Twoim przypadku te prawie 40V. Bo tyle napięcia zasilania stracisz na razystorach katodowych. Oczywiście dotyczy to też poprzednio opisywanych przypadków.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
A jednak warto robić rysunki poglądowe.
Czyli jednak polaryzacja automatyczna odpada, bo i tak mam w anodzie 400V, a to już mało. Nie mogę pozwolić sobie na stratę kolejnych 40V.
Czyli pozostaje opcja C. Wmontuję ponownie rezystory 5ohm i...
No właśnie: czy mam zewrzeć wejście do masy i przy pomocy napięcia ujemnego ustawić na katodach 30mA (zależy mi na klasie A, a nie B nawet kosztem mocy). Czy tak to należy zrobić? W końcu klasa a (AB) charakteryzuje się tym, że w stanie spoczynku płynie prąd (30mA będzie dobrze?). Oczywiście w tej sytuacji napięcie ujemne będzie mocno inne od podawanego na tego typu schematach (Dynaco, Acro), czyli -39V, bo przy takim to ja praktycznie prądu katodowego nie mam, a więc klasa B (chyba).
Proszę o kolejne wyjaśnienia (systemem "na łopatę", bo słabo łapię).
Pozdrawiam!
Czyli jednak polaryzacja automatyczna odpada, bo i tak mam w anodzie 400V, a to już mało. Nie mogę pozwolić sobie na stratę kolejnych 40V.
Czyli pozostaje opcja C. Wmontuję ponownie rezystory 5ohm i...
No właśnie: czy mam zewrzeć wejście do masy i przy pomocy napięcia ujemnego ustawić na katodach 30mA (zależy mi na klasie A, a nie B nawet kosztem mocy). Czy tak to należy zrobić? W końcu klasa a (AB) charakteryzuje się tym, że w stanie spoczynku płynie prąd (30mA będzie dobrze?). Oczywiście w tej sytuacji napięcie ujemne będzie mocno inne od podawanego na tego typu schematach (Dynaco, Acro), czyli -39V, bo przy takim to ja praktycznie prądu katodowego nie mam, a więc klasa B (chyba).
Proszę o kolejne wyjaśnienia (systemem "na łopatę", bo słabo łapię).
Pozdrawiam!
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
bardzo dobrze kompinujesz
A tak zaciekle ten temat drążysz ze już niedługo expertem zostaniesz
Zrób tak jak radzi Pyra nie patrz na napiecie ujemne tylko ustaw prąd, załóz sobie te 5 omowe rezystory i zmierz na nich spadek napiecia według wzoru U=I x R czyli 30mA x 5ohm =150mV ( te 5 ohm zastosuj 1% )


-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Dzięki za słowa otuchy. Za długo walczę z tym Williamsonem aby się poddać! Wstyd by był! Potrafię zmontować proste SE, naprawiłem 2,5 wzmacniacza i kilka raii, a Williamsona jak nie mogę zrobić, tak nie mogę. Ale się nie poddam!!!
Proszę o wszelkie dalsze sugestie i rady. Ostatni schemat całościowy jest wciąż aktualny.
Pozdrawiam!
Proszę o wszelkie dalsze sugestie i rady. Ostatni schemat całościowy jest wciąż aktualny.
Pozdrawiam!
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
moje rady:
-każdy rezystor w katodzie to dodatkowy śmieć, strata napięcia i prądowe (nieporządane) sprzężenie zwrotne. nawet jeżeli jest bardzo małe, to lepiej jak go nie będzie w ogóle. w związku z tym zawsze w moich wzmacniaczach istnieje możliwość rozpięcia obwodów anodowych przed transformatorem (od biedy katodowych - w układzie triody to to samo) i bezpośredniego pomiaru prądu miliamperomierzem.
-30mA? toż to płytka klasa AB! nie wiem, czy na moim schemacie jest to wyszczególnione, ale prąd spoczynkowy wynosi 2x60mA. i to jeszcze nie jest absolutny max, zostawiam trochę marginesu, żeby mi się lampy nie stresowały :)
-każdy rezystor w katodzie to dodatkowy śmieć, strata napięcia i prądowe (nieporządane) sprzężenie zwrotne. nawet jeżeli jest bardzo małe, to lepiej jak go nie będzie w ogóle. w związku z tym zawsze w moich wzmacniaczach istnieje możliwość rozpięcia obwodów anodowych przed transformatorem (od biedy katodowych - w układzie triody to to samo) i bezpośredniego pomiaru prądu miliamperomierzem.
-30mA? toż to płytka klasa AB! nie wiem, czy na moim schemacie jest to wyszczególnione, ale prąd spoczynkowy wynosi 2x60mA. i to jeszcze nie jest absolutny max, zostawiam trochę marginesu, żeby mi się lampy nie stresowały :)
-
- 625...1249 postów
- Posty: 673
- Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
- Lokalizacja: Poznań
No można by chyba nawet powiedzieć, że to czysta klasa "B".
Według katalogu klasa "B" Ua 425V, Us2 -38V.
Też myślę, że powinno być dużo więcej. Myślę, że powinieneś zrobić jak radzi Piotr, te 60mA, będzie chyba odpowiedniejsze
Równierz pomiar prądu spoczynkowego bezpośrednio "w anodzie" jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem. Sam tak robię
Zresztą przy próbach jestem "obstawiony" kilkoma miernikami jednocześnie i kontroluję kilka parametrów w tym samym czasie.
Proponuję Ci rozwiązanie kompromisowe. Do prób wlutuj w katody te małe oporniczki i możesz na nich kontrolować punkt pracy, kiedy już zakończysz "badania" możesz je wywalić, ustawić prądy mierząc prądy bezpośrenio w anodzie i..... grać i słuchać
Przy ustawianiu prądu spoczynkowego (punktu pracy), nie musisz zwierać wejścia, bo przecież wzmacniacz w takich warunkach nigdy pracował nie będzie. Wystarczy mierzyć bez sygnału na wejściu.

Według katalogu klasa "B" Ua 425V, Us2 -38V.
Też myślę, że powinno być dużo więcej. Myślę, że powinieneś zrobić jak radzi Piotr, te 60mA, będzie chyba odpowiedniejsze

Równierz pomiar prądu spoczynkowego bezpośrednio "w anodzie" jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem. Sam tak robię

Proponuję Ci rozwiązanie kompromisowe. Do prób wlutuj w katody te małe oporniczki i możesz na nich kontrolować punkt pracy, kiedy już zakończysz "badania" możesz je wywalić, ustawić prądy mierząc prądy bezpośrenio w anodzie i..... grać i słuchać
Przy ustawianiu prądu spoczynkowego (punktu pracy), nie musisz zwierać wejścia, bo przecież wzmacniacz w takich warunkach nigdy pracował nie będzie. Wystarczy mierzyć bez sygnału na wejściu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
-
- moderator
- Posty: 11243
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Lampy mogą cicho 'pykać' przy grzaniu i studzeniu - kwestia rozszerzalności cieplnej elementów z których są wykonane elektrody lampy. Jak w lampie nic luzem nie lata to raczej nic nie powinno się złego dziaćMaciej Szczodrowski pisze:Jestem w trakcie prób. Trochę to potrwa. Niepokoją mnie odgłosy jakie wydają EL34: gdy podwyższam mu prąd w spoczynku na katodach to bańki wydają (nie wiem jak to opisać) metaliczne, krótkie dźwieki. Czy to oznaka pracy lampy, że dostaje prąd?
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
jeszcze jedno uściślenie:
pomiary prądów spoczynkowych wykonuję dla obu lamp równocześnie dwoma identycznymi miliamperomierzami. tutaj ważny jest dokładny pomiar.
jeżeli chciałbyś to samo zrobić na rezystorach musiałbyś bardzo precyzyjnie je dobrać, co wiąże się ze sporym kosztem kupienia paczki rezystorów odpowiedniej obciążalności. przecież taki zwykły rezystor ma na grzbiecie napisane 5%!
bez dobierania to żadna symetryzacja, można się jedynie zorientować, czy dopuszczalny prąd nie jest przekroczony i nic więcej.
pomiary prądów spoczynkowych wykonuję dla obu lamp równocześnie dwoma identycznymi miliamperomierzami. tutaj ważny jest dokładny pomiar.
jeżeli chciałbyś to samo zrobić na rezystorach musiałbyś bardzo precyzyjnie je dobrać, co wiąże się ze sporym kosztem kupienia paczki rezystorów odpowiedniej obciążalności. przecież taki zwykły rezystor ma na grzbiecie napisane 5%!
bez dobierania to żadna symetryzacja, można się jedynie zorientować, czy dopuszczalny prąd nie jest przekroczony i nic więcej.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Jest jeszcze jedno wyjście Piotrze!
Mam 4 niezalezne odczepy napięcia ujemnego i mogę dla każdej lampy ustawić prąd katodowy oddzielnie. Takie było założenie konstrukcyjne autora tego zasilacza. To chyba dobrze, bo nawet niedokładnie sparowane lampy mogę zestroić. Wieczorem popróbuję dalej.
Dziękuję za info o nagrzewaniu się lamp i kolejną tabelkę.
Pozdrawiam!
Mam 4 niezalezne odczepy napięcia ujemnego i mogę dla każdej lampy ustawić prąd katodowy oddzielnie. Takie było założenie konstrukcyjne autora tego zasilacza. To chyba dobrze, bo nawet niedokładnie sparowane lampy mogę zestroić. Wieczorem popróbuję dalej.
Dziękuję za info o nagrzewaniu się lamp i kolejną tabelkę.
Pozdrawiam!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Ten upiorny wątek znowu powraca!
Wymieniłem transformator zasilający na mocniejszy. Teraz mam na anodach EL34 410V. Nadal nie jest tak głośno jak bym chciał, ale jest czysto jeśli podaję sygnał z generatora o wartościu do 300mV. Potem zaczynają się schody (dosłownie - patrząc na sinus na oscylodkopie to w połowie wierzchołka zaczyna się przesunięcie). Sygnał z discman'a też nie budzi zastrzeżeń, tylko bardzo wysokie tony zniekształca delikatnie. Myślę, że pokombinuję z pętlą sprzężenia zwrotnego i zbocznikuję czymś rezystor. To mi zajmie trochę czasu, ale zobaczymy.
Czy można jakimś sposobem ściągnąć cały ten wątek, aby nie dublować pytań?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów tego wątku!
Maciek.
Wymieniłem transformator zasilający na mocniejszy. Teraz mam na anodach EL34 410V. Nadal nie jest tak głośno jak bym chciał, ale jest czysto jeśli podaję sygnał z generatora o wartościu do 300mV. Potem zaczynają się schody (dosłownie - patrząc na sinus na oscylodkopie to w połowie wierzchołka zaczyna się przesunięcie). Sygnał z discman'a też nie budzi zastrzeżeń, tylko bardzo wysokie tony zniekształca delikatnie. Myślę, że pokombinuję z pętlą sprzężenia zwrotnego i zbocznikuję czymś rezystor. To mi zajmie trochę czasu, ale zobaczymy.
Czy można jakimś sposobem ściągnąć cały ten wątek, aby nie dublować pytań?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich fanów tego wątku!
Maciek.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Jendego nie rozumiem: Jaki jest sens budowania takiego wzmacniacza który, jak mówi autor, ma kłopoty z osiągnięciem 10W? Przecież tyle to można uciągnąc z jednej EL34 bez żadnych driverów i odwracaczy fazy. Przy takim napięciu zasilania z dwóch EL34 powinno wyjść ze 50W.
Dobrze mysle czy ze wzmacniaczami niegitarowymi jest inaczej?
Dobrze mysle czy ze wzmacniaczami niegitarowymi jest inaczej?