Kondensatory we wzmacniaczu OTL

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Tak, Romku, masz rację.
Ja mówiłem o zwykłym "gołym" stabilizatorze napięcia. Można oczywiście sporządzić go tak, aby dobrze współpracował z grzejnikami lamp, ale czy nie prościej stabilizować prąd, albo w ogóle poprzestać na filtrze CRC? W końcu nie chodzi o to, żeby sobie dodatkowo komplikować życie...

A z kondensatorem, to mnie zaskoczyłeś ;)
Przy użyciu moich odczynników nie da się tak zobić :?
Pewnie dlatego, że nigdy nie zajmowałem się lutowaniem "mechanicznym", tylko "elektrycznym", w związku z czym dążyłem do uzyskania procesu maskymalnie szybkiego, aby unikać zbędnego nagrzewania elementów. Cóż, kontensatora za dekiel nie przylutuję, ale za to tranzystory mogę lutować trzymając je w palcach ;)
Pomaga mi w tym kompot z cynku na kwasie solnym :P

ps. Wybrałeś najsłabszy punkt na puszce kondensatora, pewnie dlatego nie wytrzymał...
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6992
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

OTLamp pisze:Metodą "na olej" czy "na aspirynę" Razz ? Ja preferuję "na olej", ale rzeczywiście nie będzie to zbyt zdrowe dla kondensatorów (wysoka temperatura).
Przedstawiony przeze mnie na zdjęciu kondensator nie zmienił swoich parametrów (lutowałem stosunkowo krótko, dobrze nagrzaną lutownicą). Zastosowałem odmienna metodę lutowania, którą stosowałem dawno temu do cynowania wyprowadzeń aluminiowych kubków ekranujących cewki w.cz. w starych odbiornikach radiowych i radiotelefonach. Potrzebne są do niej drobne opiłki żelaza (stali), które można otrzymać spiłowując np. fragment łepka stalowego gwoździa lub śrubki, oraz kalafonia, cyna oraz dobrze nagrzana lutownica (wystarczy zwykła "transformatorówka"). Lutowanie wykonuje się w ten sposób, że ciepły grot lutownicy, pokryty kalafonią i cyną, dotyka się stalowych opiłków, a następnie poprzez pocieranie powierzchni aluminium cyną zawierającą drobinki żelaza stosunkowo łatwo cynuje się lutowany metal. W procesie wykorzystywana jest chemiczna reakcja wymiany, zachodząca między tlenkiem aluminium i opiłkami żelaza (żelazo lepiej łączy się z tlenem niż aluminium), oraz mechaniczne oddziaływanie drobnych opiłków stalowych (ścieranie tlenku glinu z powierzchni cynowanego metalu). Uzyskany efekt wydaje się całkiem przyzwoity (łaczenie wytrzymało obciążenia wielu kg).
Piotr pisze:Ja mówiłem o zwykłym "gołym" stabilizatorze napięcia. Można oczywiście sporządzić go tak, aby dobrze współpracował z grzejnikami lamp, ale czy nie prościej stabilizować prąd, albo w ogóle poprzestać na filtrze CRC? W końcu nie chodzi o to, żeby sobie dodatkowo komplikować życie...
Zwykły "goły" stabilizator ma wewnętrzne zabezpieczenia przed przekroczeniem dopuszczalnego prądu wyjściowego i maksymalnej temperatury struktury. Tak wiec nie możliwe jest by prąd wyjściowy osiągnął wartość zagrażającą bezpieczeństwu stabilizatora (np. 4A, jak to było stwierdzone w jednym z postów). A tak w ogóle to masz rację, też jestem przeciwnikiem niepotrzebnego komplikowania układu i stosowania stabilizacji tam, gdzie nie jest ona pożądana, czy niezbędna ze względu na oczekiwane wysokie parametry układu (np. czułe przedwzmacniacze mikrofonowe lub współpracujace z wkładką gramofonu).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

A propos przedwzmacniacza gramofonowego.
Właśnie sporządzam jego kolejne wcielenie. Mimo, że na płytce jest miejsce pod stabilizator (główne napięcie zasilania), to montuję rezystor i większy kondensator za nim. Poziom przydźwięku od zasilania i tak jest niesłyszalny, natomiast punkty pracy stopni są stabilniejsze i nie mam w układzie scalaków, za którymi nie przepadam ;)
Mefu
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 38
Rejestracja: czw, 4 maja 2006, 23:11

Post autor: Mefu »

widze że rozwinęła sie tu mała dyskusja :) czyli jak polecacie mi rozwiązać sprawe układu ?? czy źródło prądowe na jednym tranzysorze ustawione z jakimś układem miękkiego startu będzie najlepszym rozwiązaniem ?? Czy moze jednak stabilizator napięcia z miękkim startem ??

Ja sam nie chce komplikować układu, ale boje sie ze narobie sie jak wół przy układzie który będzie brzmiał do kitu, więc jednak wolę mieć pewność, ze nie będzie żadnych zakłóceń i szumów. Można powiedzieć że jestem racjonalnym audiofilem :D Nie kupuje kabli za kilka tysięcy bo to głupota, ale chce mieć wszystko porządnie zrobione i ładnie grające bez szumów :)

Może mi ktoś pomóc z takim problemem: http://www.trioda.com/php/forum/viewtop ... 9&start=15 ?? Zależy mi najbardziej na lampach i podstawkach, bo reszta to pikuś :) Może polecicie mi coś lepszego ?? Odrazu mówie że lampy pracują przy stosunkowo niskim napięciu (ok.170V po filtracji).


Romekd pisze:W procesie wykorzystywana jest chemiczna reakcja wymiany, zachodząca między tlenkiem aluminium i opiłkami żelaza (żelazo lepiej łączy się z tlenem niż aluminium)
Tu cie zasmuce... to nie prawda :) Jestem dobry z chemi i powiem ci, że proces mógłby conajwyżej zajść w drugą strone, czyli usuwanie tlenku żelaza glinem. Wynika to bezpośrednio z szeregu aktywności metali zwanego też szeregiem napięciowym. Glin ma niższy potencjał standartowy od żelaza, co oznacza że jest aktywniejszy i wypiera żelazo z jego związków. Zjawisko to wykorzystuje sie np w Aluminotermii.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Ja obstaję przy filtrze CRC, ewentualnie stabilizatorze prądu zrobionym ze scalonego stabilizatora napięcia bez żadnych fajerwerków (jeden rezystor). Jeżeli w ogóle musi być żarzenie stałe...
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

Jako stabilizator napięcia żarzenia dobrze sprawdza się stary, poczciwy 723. Rezystor ograniczający prąd wyjściowy stabilizatora można tak dobrać, że zapewni się "miękki start" lampom, zewnętrzny tranzystor pozwala na pracę z dużymi prądami (w granicach rozsądku oczywiście). No i kosztuje grosze.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6992
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Mefu pisze:Tu cie zasmuce... to nie prawda. Jestem dobry z chemi i powiem ci, że proces mógłby conajwyżej zajść w drugą strone, czyli usuwanie tlenku żelaza glinem.
Masz oczywiście rację, właśnie przypomniałem sobie o czymś takim jak termit, który w wyniku łączenia się aluminium z tlenem zawartym w tlenku żelaza pozwalał w dawnych czasach uzyskać temperaturę wystarczającą do spawania szyn kolejowych :oops:. Ten przepis na lutowanie zaczerpnąłem z jakiejś książki, której tytułu i autora niestety już nie pamiętam (czytałem to ze trzydzieści lat temu). Już wtedy teoria tej reakcji chemicznej wydawała mi się mocno "naciągana" ;) Więc opiłki żelaza odgrywają w niej jedynie rolę dodatku ściernego, ułatwiającego mechaniczne pozbycie się tlenku z powierzchni aluminium. No cóż, ważne że metoda jest skuteczna.

Wracając do Twojego pytania to zacząłbym od zasilania żarników lamp napięciem zmiennym, jak to sugerował Piotr. Od układu, który przedstawiłeś nie jest wymagane duże wzmocnienie napięciowe sygnału (bardziej wskazane byłoby większe wzmocnienie prądowe), albowiem słuchawki o impedancji 28 om, dla osiągnięcia mocy 100mW (moc tą przyjąłem i tak z dużym zapasem) potrzebują napięcia o wartości zaledwie 1,67V. Zakładając że na wyjściu odtwarzacza CD często napięcie jest wyższe od 1V to temu wzmacniaczowi, dla pełnego wysterowania słuchawek, wystarczyłoby dwukrotne wzmocnienie napięciowe. Niestety pierwsza lampa (E88CC) zapewnia wzmocnienie o zdecydowanie większym poziomie, a za to druga (wprowadzająca niewielkie ujemne wzmocnienie napięciowe) nie zapewnia dobrego dopasowania wzmacniacza do niskiej impedancji słuchawek (28 om). Jak widzisz, z słuchawkami jakie posiadasz to rozwiązanie wzmacniacza wydaje się być dość kontrowersyjne i sam jestem ciekaw jaki będzie rezultat końcowy Twoich zmagań.
Gdyby pojawiły się problemy z przydźwiękiem to proponuje jednak zastosować stabilizator napięcia z ograniczeniem maksymalnej wartości prądu wyjściowego do 120% wartości potrzebnej do zasilenia równolegle połączonych żarników lamp, lub prądem narastającym stopniowo od małej wartości do pełnej. Dla dwóch 6C19P i jednej E88C potrzebny byłby stabilizator o maksymalnym prądzie wyjściowym ok. 2,76A i napięciu 6,3V. Najłatwiej wykonać taki stabilizator stosując gotowy układ scalony, umożliwiający uzyskanie regulowanej wartości napięcia wyjściowego i odpowiednio dużej wydajności prądowej (najlepiej z serii „Low Dropout”). Układy te są jednak dość drogie i zdecydowanie taniej można wykonać stabilizator napięcia żarzenia na tranzystorach, zachowując przy tym dobre parametry stabilizacji. Ja zastosowałbym w nim tranzystor unipolarny i regulowaną "diodę Zenera" TL431. Pozwoliłoby to zmniejszyć do minimum wartość napięcia na wejściu stabilizatora (w stosunku do napięcia wyjściowego) i ograniczyć w ten sposób straty mocy w tranzystorze.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
MichałKob
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 347
Rejestracja: czw, 21 października 2004, 09:44
Lokalizacja: Sandomierz => Kraków

Post autor: MichałKob »

Romekd pisze: Prawie wszystkie stabilizatory posiadają wewnętrzny ogranicznik maksymalnego prądu wyjściowego. W przypadku standardowych stabilizatorów 7812 wartość maksymalnego prądu wyjściowego nie przekracza z reguły 1,5A (2,2A), tak więc podana wartość 4A jest bardzo mocno przesadzona.
Minimalny spadek napięcia dla stabilizatora 7812 wynosi ponad 2V, tak więc niemożliwe jest by uszkodzenie diody wpiętej między wyprowadzenie „masy” stabilizatora a masę wzmacniacza spowodowało wzrost napięcia do pełnej wartości (takiej jak na wyjściu mostka prostowniczego). Ponadto gdyby dioda ta dostała całkowitej przerwy (uszkodzenie się tej diody uważam za wręcz nieprawdopodobne) to napięcie wyjściowe stabilizatora spadłoby, a nie wzrosło (jeśli ktoś nie wierzy, niech wykona próbę).
Aha. Rozumiem. No, jak widać muszę się jeszcze podszkolić praktycznie. Teoretycznie mogłoby być tak jak napisałem, ale okazuje się że "zagięliście" mnie na budowie wewnętrznej starego znajomego 7812 :)
Na usprawiedliwienie podam, że parę lat temu (3-4) czytając jakąś nowo wydaną książkę o elektronice (nie wiem czy nie był to podręcznik technikum), natrafiłem na rozdział o "kombinowaniu" ze scalonymi stabilizatorami i tam właśnie pisali, że przy przerwaniu połączeń diody napięcie osiągnęłoby full. A ja naiwnie uwierzyłem im :) a tymczasem to nieprawda.

W ogóle to jestem uczniem LO, a elektroniki uczę się z tego co pod ręką. Lampowe zainteresowania pojawiły się, kiedy mój dziadek dał mi około 30 książek z lat 1956-75 o elektronice retro. Byłem wtedy w szóstej klasie, na etapie budowania obwodów z LEDów, silniczków i żarówek :) . Ponieważ wtedy nie miałem dostępu do niczego innego, zacząłem się uczyć elektroniki od działania diody próżniowej. Nawet czytałem o gazotronach, ignitronach, tyratronach, ortikonach, wapotronach, triodach tarczowych... Aż dziwię się, że mi się WTEDY chciało to czytać...

Edit : Sorry za byk WOGÓLE. Wiecie, jak się w kółko czyta z błędami to się w końcu samemu byki stawia...
Ostatnio zmieniony pn, 24 lipca 2006, 22:32 przez MichałKob, łącznie zmieniany 2 razy.
Mefu
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 38
Rejestracja: czw, 4 maja 2006, 23:11

Post autor: Mefu »

Romekd A mógłbyś zaproponować jakieś inne lampy ?? Najlepiej takie które moge łatwo kupić na forum :)

Co do żarzenia.... mam na trafie 12V 4A z odczepem przy 6V3, Ale miernik mi pokazuje 13V i odczep 6V i 6V8 (w zależności względem którego przewodu mierze) Jak można łatwo zauważyc miernik jest niedokładny :) Jeżeli grzanie lamp prądem stałym ich nie uszkodzi, to nalegałbym jednak na stały stabilizowany lub źródło prądowe :) Uparty jestem :)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

A mierzyłeś pod obciążeniem? Napięcie powinno wtedy trochę spaść.

Pamiętaj też, że stosując prostownik (z filtrem pojemnościowym) pociągniesz z transformatora większy prąd (sqrt2 razy). Jesteś pewien, że to wytrzyma?

Jeżeli chcesz zmniejszyć wzmocnienie, to zastosuj ECC82, lub 6SN7 dla dobrego wyglądu :)
I wyrzuć kondensator blokujący Rk pierwszego stopnia, który nawiasem mówiąc jest zbyt duży...
Mefu
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 38
Rejestracja: czw, 4 maja 2006, 23:11

Post autor: Mefu »

trafo ma 120V 150mA i 12V 4A więc wytrzyma dużo :)

co do wysterowania słuchawek... Chce, żeby działały zarówno moje obecne 28Ohm, jak i te które sobie kiedyś dokupie (300-600Ohm). Problem w tym że tych ostatnich jest produkowanych niewiele, a jak już są to za astronomiczne kwoty :/

To zabrzmi głupio, ale chciałbym żeby lampy były mniej wiecej tej samej wielkości :D

Dajcie jakieś konkretne propozycje. To moja pierwsza konstrukcja lampowa i nie obracam sie w tym temacie zabardzo.
Mefu
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 38
Rejestracja: czw, 4 maja 2006, 23:11

Post autor: Mefu »

Wróciłem z wakacji, a tu dalej nie ma odpowiedzi :( Może ktoś mi pomóc ??
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Może dlatego, że pytanie jakieś mało konkretne :?
Mefu
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 38
Rejestracja: czw, 4 maja 2006, 23:11

Post autor: Mefu »

to zadam je bardziej konkretnie.... Jakich lamp mam użyć w układzie zeby móc spokojnie wysterować zarówno słuchawki 28Ohm jak i 300-600Ohm i żeby brzmiało ładnie ?? :)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

6N13C.