
W lampach jestem w miarę "świeży", (na Triodzie też

Jako że wzmacniaczyk będzie intensywnie i często używany (codziennie), będą też chwile, kiedy po prostu będzie sobie stał i zżerał prąd (oczywiście w nocy będzie wyłączany całkowicie). W związku z tym, że lampki w nim pracują w klasie A, emisja jest ciągła i jak wiadomo lampy się zużywają. Wpadłem więc na pomysł, aby zamontować dodatkowy wyłącznik, który będzie odcinał tylko napięcie anodowe - żarniki dalej będą zasilane. W ten sposób wzmacniacz będzie rozgrzany i w każdej chwili gotowy do pracy - coś w stylu "stand by". I tu właśnie czas na moje pytanie: czy to dobry pomysł? Czy rozgrzanej lampie można tak po prostu odłączyć napięcie anodowe, zostawiając zasilanie żarzenia? Jaki będzie to miało wpływ na żywotność lamp?
-Pozdrawiam,
-Piquś