....z zaskoczeniem przekonałem się, iż stosowanie potencjometrów różnych producentów daje bardzo różne efekty, często słyszalne "na pierwszy rzut ucha". I nie mam tu na myśli że jeden kanał gra głośniej a drugi ciszej, szczególnie podczas cichego słuchania, co się często zdarza, ale to, że stereofonia staje się gorsza, plan dźwiękowy jest bardziej rozmyty, artyści "pływają" po scenie, zamiast stać na swoich miejscach. Dobrej jakości potencjometr w prawie całym zakresie głośności daje stabilny plan dźwiękowy, wokalista jest w jednym, centralnym miejscu sceny, a instrumenty brzmią precyzyjnie.
We wzmacniaczu proponowane jest zastosowanie potencjometrów firmy Noble, Pchisher lub znanych już chyba wszystkim audiofilom potencjometrów firmy Alps (np. seria "niebieska").
Można też wypróbować potencjometry Telpod czy nawet z Dalekiego Wschodu....
Tak jak widać potki których najczęściej używamy czyli tanie Telpody dają rozmyte dźwięki i artyści pływają po scenie, pewnie dlatego że strasznie lało podczas nagrywania danej płyty ale to co pseudoaudiofile potrafią wymyślić mnie przeraża......
Wiesz chyba poświęce pare groszy i kupie fachową gazete "Audio" bo widać że jestem do tyłu w tym temacie i tylko lektura odpowiednich pisemek mi pomoże.
Zawsze mnie zadziwia jak niektórzy potrafią pozycjonować każdego muzyka w zespole na scenie za pomocą tylko stereo. Mi się to jakos nigdy nie udało. No prócz prawa - lewa.
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
Bo nie używasz tych kondensatorów Black Gate i potków Alpsa z niebiańskiej seri tylko Telpodów made in poland za 2zł w elektronicznym. Kable masz nie takie jak trzeba. To szystko ma wpływ na efekt końcowy.
Michu
Kiedyś była mowa w kąciku na temat lokalizacji odległości pozornego źródła dźwięku w stereo.
Wbrew pozorom nie jest to niemożliwe.
Informacje o odległości są zawarte w kształcie czoła fali (dalekie źródła), oraz proporcjach fali bezpośredniej i odbitej od ścian pomieszczenia (źródła bliskie). Ponadto można wyciągać pewne wnioski na podstawie porównania głośności znanych źródeł, co akurat może być najbardziej zafałszowane podczas odsłuchu nagrań.
Tak, czy inaczej cena potencjometru ma raczej niewielkie znaczenie w tej sprawie...
Michu pisze:Zawsze mnie zadziwia jak niektórzy potrafią pozycjonować każdego muzyka w zespole na scenie za pomocą tylko stereo. Mi się to jakos nigdy nie udało. No prócz prawa - lewa.
Lewa-środek-prawa. Faktycznie stereo, tyle że rodem z pionierskich czasów fonografii.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Dokładnie. Z pionierskich czasów kiedy jeszcze eksperymentowano ze stereofonią 3-kanałową i był wydzielony środkowy głośnik. Czy teraz mając 2 głośniki (kolumny) masz ostry jak żyleta obraz dźwiękowy wokalisty śpiewającego na środku bazy ? Jeśli tak to gratuluję... wyobraźni.
U mnie lekko schodzi na prawo....ale chyba dla tego ze jedna kolumna jest przyciszona Ja proponuje przenieść wszystkie odsłuchy na mono. Bo każde dobre nagranie powinno być kompatybilne z tym trybem.
Nie rozumiem...
Jeżeli ktoś z was ma problemy z lokalizacją w odsłuchu stereofonicznym, to pora lepiej się wsłuchać, albo... zrobić sobie lepszy sprzęt
fugasi
Ze środka. Ostry. Przy dwóch kanałach.
Wiesz jak to działa? Takie czary-mary z mikrofonami. Podobnie patrząc przez lornetkę o dwóch okularach widzisz pojedynczy obraz, czasem nawet ostro i bez użycia wyobraźni
Zigrin
Zauważyłem taką dziwną zależność - im lepszy sprzęt, tym mniej drażni mnie nierównomierność między kanałami. W zasadzie nigdy nie używam potencjometru balansu, a ostatnio w ogóle go nie montuję.
Nie, Piotrze. Nie, Guttenie. Macie złudzenie apteczne. Ze środka to głos ów pewnikiem dobiega ale nie jest tak zogniskowany, taki skupiony jakby był gdyby dobywał się z głośnika mono.
W końcu w przeklętym kinie domowym po coś ten kanał centralny jest, nieprawdaż ?
fugasi pisze:W końcu w przeklętym kinie domowym po coś ten kanał centralny jest, nieprawdaż ?
Wyłącznie po to, żebyś wydał na niego dodatkowe pieniądze.
Oglądam filmy przy pomocy dwóch głośników i wzmacniacza lampowego 15W. I nie zamieniłbym tej konfiguracji na żadne ileśtam.ileśtam niewiadomo-jakiej-mocy
Gdyby stereo było takie złe, to nikt by się tym tematem nie zajmował. Zwróć uwagę, że zazwyczaj w studiu są dwa monitory do odsłuchu.
Ja zaś oglądam filmy a właściwie słucham ścieżki dźwiękowej przy pomocy wbudowanego w telewizor wzmacniacza (moc nieznana ) i wewnętrznego głośnika ! I też bym nie zamienił.
W studiach są dwa głośniki, bo dominującym formatem jest dwukanałowa stereofonia. Jakoś nikt w l. 50-tych XX wieku nie miał pomysłu na to jak upchnąć na płycie gramofonowej trzeci kanał i tak się jakoś tylko dwa przyjęły.
Zauważ że w "theaters" o ile oferowały dźwięk stereo zawsze była kolumna centralna umieszczona na środku ekranu. Tam "baza" była znacznie szersza niż w domach i nie mozna było sobie pozwolić na "dziury" dźwiękowe.