Czesc
Tasiemke latwo zrobic z blaszki tantalowej. Wystarczy rozebrac stary kondensator tantalowy (zwijany - nie kropelke ) i ma on dwie elektrody. Jedna blyszczaca, z blaszki o grubosci 0.02 do 0.05mm, a druga grubsza, matowa, od 0.1 do 0.2mm. Grubosci zalezne od pojemnosci i kiedy dany kondensator byl zrobiony. Nowsze mialy ciensze blaszki. Bez problemu tnie sie te blaszki zwyklymi nozyczkami na dowolna szerokosc.
Tak przy okazji, to mam kilka metrow "litzy" 400x0.05mm - nie linki- kazdy drucik jest niezaleznie izolowany. Jakby bylo trzeba na cewke do generatora..... Powinienem byc w Polsce na poczatku sierpnia, wiec.....
Pozdrowienia
Nie próbowałem nigdy rozbierać "tantali" Ale to cenna uwaga, że trzeba się wyposażyć w stare tantale walcowe Rozwinąć, oczyścić i wyżarzyć tę blaszkę, pociąć i można "pastować"
A co do licy - pewnie, brzmi potężnie, najgrubszą jaką miałem była 60x0,07mm Zastanawialiśmy się nad rurką miedzianą, żeby można było chłodzić, ale w końcu to nie będzie produkcja taśmowa, grzać się będzie raz na 10 minut pewnie, albo i na godzinę, zdąży ostygnąć...
Czesc
Jesli chodzi o tantale, to maja one jeszcze jedna zalete. Te duze rurkowe sa w rurce z prawie czystego srebra- ponad 95%. Bardzo ladne ozdoby sie z nich robi, sa tylko malo odporne na scieranie - czyste srebro jest dosc miekkie.
Wracajac do rzeczy. Mozna sprobowac zrobic paste emisyjna z czystego weglanu baru. Ja moje pierwsze katody tak robilem, nawet bez aktywatora i lepiszcza.Z tego co pamietam, to weglan byl ucierany z mala iloscia rozpuszczalnika- nie wody-, a nastepnie dodawana wieksza ilosc rozpuszczalnika, do zrobienia konsystencji smietany.Warstewka byla nakladana pedzelkiem, jak lakier, no i musiala byc cienka. Przy takiej grubosci, jak jest na normalnej katodzie, odpryskiwala. Mimo wsystko, dawala kilka razy wiekszy prad, jak bezposrednio zarzona. Zywotnosci nie sprawdzalem, bo mi wystarczalo 100 godzin, a tyle dzialaly. Pozniej dostalem oryginalna paste, stosowana do produkcji katod w neonach reklamowych. Nie ma ona takiej "wydajnosci" jak oryginalna pasta do katod, ale jest za to bardziej "glupoto-odporna" - tolerancyjna w procesie nakladania na katode.
To tyle na dzisiaj.
Pozdrowienia
Byłem w niedzielę u Alka i miałem okazje słuchać przebojów Abby odtwarzanych na wzmacniaczu zrobionym na wykonanej przez niego lampie . Zrobiłem przy okazji dokumentacje fotograficzną.
Załączam dwie fotki, które wydają mi się bardzo widowiskowe.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie chciałem zaśmiecać wątku. Poza tym zwykle nie mieszczę się w kadrze (chodzi o wymiar horyzontalny). Ale w zasdzie widok okna Prywatnej Wytwórni Lamp jest ważnym elementem dokumentacyjnym. Aby nie wyskakiwać przed orkiestrę pozwalam sobie zamieścić dwie fotki, które zrobiliśmy na zakończenia zwiedzania wytwórni
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Tamten gość ma nie po kolei pod sufitem. W swojej wieloletniej karierze użytkownika na Elektrodzie po raz pierwszy się zdenerwowałem i dałem wyraz temu zdenerwowaniu wypowiadając się we wspomnianym wątku.
Zastanawiam sie skąd się tacy agenci biorą
Przy okazji Alek - mam nowe stłuczki, które chętnie Ci dostarczę po powrocie z urlopu. Wśród nich są niesprawne lampy T-02 .
A ja z innej beczki :
Rozmawiałem dziś z dr Marksem. Udzielił mi parę cennych wskazówek odnośnie rozpylania getteru. Okazuje się, że należy to uczynić już po odcięciu lampy od pompy, mimo, że lampa taka przerabia się w fabrykę węglowodorów (CH4, C2H6 i C3H8) wskutek katalitycznego działania barowego zwierciadła .
Dowiedziałem się przy okazji co to jest "dioda standardowa"