(prawie)audifilskie dywagacje

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Pan w tym mundurze ma taką marsową minę (cóż, taki zawód) to może dla rozładowania sytuacji trochę się pośmiejemy. Z cen.
Oto pewna polska firma sprzedaje kolumny high-end oparte na głośnikach szerokopasmowych firmy Tesla (do kupienia za rogiem w cenie 25 zł/sztuka model i parametry - patrz wątek głośniki dla nuncjusza1). Zatem komplet głośników to 50 zł, do tego przysłowiowe "cztery deski" (prawdę mówiąc paździeże) - podwójnie i co otrzymujemy ?
Cenę 11500 dolarów. Amerykańskich. Nie, nie pomyliłem się. słownie: jedenaście tysięcy pięćset, a w dolarach, bo to światowy hit jest.
Dumna nazwa brzmi Acuhorn Grand Biancore 155 a oto i one:
http://www.acuhorn.pl/biancore155-en.htm
front247
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 229
Rejestracja: sob, 14 maja 2005, 15:10
Lokalizacja: zielona gora

Post autor: front247 »

no wlasnie,i to jest idealny przyklad,jak naciagać
pewnie zastosowano tu patent kupowania oczami,a za oceanem ,w jakimś sklepiku hi-fi,facet nawija jakiemus milionerowi cyt;
--co to za piekne duze skrzynie?
--co...? aaa tamto,no cóż,to zestawy znanej(w branzy),firmy polskiedj blebleble
---a co mają w sobie niezwyklego?
---glosniki,wie pan są to czeskie glosniki znanych zakladów tesla,komuna te sprawy,czyste retro,a pan wie ile oni sie narobili glosników dla rosjan..?
itd.itd
i juz kasa jest,a milioner i tak kupi,bo co ma zrobic..?
wystarczy stolarnia,dstrybutor stany,australia,azja,i kase mozna ciąć
front247
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Pozwolę sobie wrócić do tematu wątku (który zaczął się tak ciekawie, a potem zszedł na manowce) i poruszyć kwestię, która chyba się jeszcze nie pojawiała, a nie daje mi spokoju:
Jakie parametry wzmacniacza (ew. rozwiązania konstrukcyjne) wpływają Waszym zdaniem na odtwarzanie wrażeń przestrzennych w muzyce? Wiem oczywiście, że niemniej ważną rolę od wzmacniacza grają tu przyzwoitej klasy kolumny i odpowiednio przygotowane pomieszczenie, które nie wprowadza słyszalnych podbić czy rezonansów.
A jednak na podstawie własnych obserwacji zauważyłem, że wzmacniacze mogą bardzo różnie kształtować tzw. perspektywę, albo jak kto woli "scenę" i często dotyczy to urządzeń tej samej klasy o bardzo zbliżonych parametrach.
Akurat niedawno miałem u siebie dwa wzmacniacze tranzystorowe, obydwa 50-watowe, proste i w miarę niedrogie konstrukcje. Pierwszy, niezależnie od rodzaju muzyki, akcentował głównie pierwszy plan - miałem wrażenie, że wszystko rozgrywa się przed linią kolumn (trochę tak jak w monitorach studyjnych). Drugi z kolei przesuwał całą perspektywę mocno w tył. Tu z kolei odnosiłem wrażenie, że słucham muzyki rozciągniętej na dalekim łuku za kolumnami, ze sporego oddalenia (mnie akurat odpowiada taka szkoła, bo bardziej przypomina wrażenia z koncertu na żywo).
Co według Was może wpływać na tak różne odtwarzanie wrażeń przestrzennych?
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11305
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

gutten pisze: Jakie parametry wzmacniacza (ew. rozwiązania konstrukcyjne) wpływają Waszym zdaniem na odtwarzanie wrażeń przestrzennych w muzyce? Wiem oczywiście, że niemniej ważną rolę od wzmacniacza grają tu przyzwoitej klasy kolumny i odpowiednio przygotowane pomieszczenie, które nie wprowadza słyszalnych podbić czy rezonansów.
Faza. Stereofonia leży w przesunięciach fazowych, jak wzmacniacz inaczej zmienia fazy w różnych kanałach to wrażenie srerefofonii może się zmienić.
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Janusz »

tszczesn pisze: Faza. Stereofonia leży w przesunięciach fazowych, jak wzmacniacz inaczej zmienia fazy w różnych kanałach to wrażenie srerefofonii może się zmienić.
W wielu konstrukcjach można zauważyć dążenie konstruktorów do zachowania maksymalnej symetri w budowie obu kanałów wzmacniacza, także pod względem mechanicznym. Jak myślę, jedną z przesłanek jest to o czym napisał tszczesn.
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Janusz pisze:W wielu konstrukcjach można zauważyć dążenie konstruktorów do zachowania maksymalnej symetri w budowie obu kanałów wzmacniacza, także pod względem mechanicznym.
Fakt - zauważyłem że wzmacniacze typu "dual-mono" z odseparowanymi, niezależnymi kanałami mają zwykle lepszą stereofonię (choć oczywiście trudno powiedzieć, że jest to reguła). Ale to już praktycznie dwa monobloki w jednej obudowie.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Hmm... ale faza o której wspomniał tszczesn odpowiadałaby raczej za separację, zogniskowanie pozornych źródeł dźwięku i chyba za scenę wszerz, inaczej na linii pomiędzy kolumnami.
A za przybliżenie i oddalenie obrazu wgłąb ? Stereofonia chyba nie przenosi takiej informacji. Słuchacz jedynie może odbierać jakieś dźwięki jako oddalone poza linę bazy wgląb jeśli są po prostu cichsze, no ewentualnie w grę wchodzą jakieś efekty z opóźnieniem, poglosem itp.... Co o tym myślicie ?
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

:arrow: fugasi
Z tego, co mi wiadomo, a można to zaobserwować na prostych przykładach, odległość od źródła dźwięku rozpoznaje się na podstawie kształtu czoła fali. Nasuwa to skojarzenia z takimi parametrami jak szybkość narastania, czy zniekształcenia intermodulacyjne... Ogólnie ważne będzie zachowanie wzmacniacza przy skomplikowanych stanach nieustalonych, co niestety dość trudno sensownie pomierzyć.
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Czyli okazuje się, że studiując nawet dokładne dane techniczne wzmacniacza (zakładając że są rzetelne i wiemy w jakich warunkach przeprowadzano pomiary) praktycznie nie da się przewidzieć wielu istotnych cech brzmieniowych. Ot, chociażby wspomnianego wyżej sposobu reprodukcji wrażeń przestrzennych, stereofonii, o barwie już nie wspominając. Jeśli generalizuję, to mnie poprawcie.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

gutten pisze:Czyli okazuje się, że studiując nawet dokładne dane techniczne wzmacniacza (zakładając że są rzetelne i wiemy w jakich warunkach przeprowadzano pomiary) praktycznie nie da się przewidzieć wielu istotnych cech brzmieniowych. Ot, chociażby wspomnianego wyżej sposobu reprodukcji wrażeń przestrzennych, stereofonii, o barwie już nie wspominając. Jeśli generalizuję, to mnie poprawcie.
Toż to prawda znana chyba od czasów Williamsona, a może i wcześniej...
Gdyby było inaczej nie byłoby ani tego kącika, ani całej gałęzi przemysłu elektronicznego, ani nawet słowa "audiofilski" :)
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Piotr pisze::arrow: fugasi
Z tego, co mi wiadomo, a można to zaobserwować na prostych przykładach, odległość od źródła dźwięku rozpoznaje się na podstawie kształtu czoła fali. Nasuwa to skojarzenia z takimi parametrami jak szybkość narastania, czy zniekształcenia intermodulacyjne...
Acha, ale w takim razie wspomniane wrażenie oddalenia sceny występuje i w reprodukcji monofonicznej.
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

Piotr pisze:Toż to prawda znana chyba od czasów Williamsona, a może i wcześniej... Gdyby było inaczej nie byłoby ani tego kącika, ani całej gałęzi przemysłu elektronicznego, ani nawet słowa "audiofilski" :)
Podkopujesz moją wiarę w umiejętności konstruktorów :D Myślałem, że inżynier-elektronik, projektując i wykonując wzmacniacz, jest w stanie chociaż z grubsza określić jego przyszłe cechy brzmieniowe.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

gutten pisze:Podkopujesz moją wiarę w umiejętności konstruktorów :D Myślałem, że inżynier-elektronik, projektując i wykonując wzmacniacz, jest w stanie chociaż z grubsza określić jego przyszłe cechy brzmieniowe.
Właśnie o to "z grubsza" chodzi. W końcu wzmacniacz grający "do przodu" nie jest ani gorszy, ani lepszy od tego grającego "do tyłu". (wybaczcie tą audiofilską terminologię ;) )
Konstruktor na podstawie pomiarów i obliczeń stara się stworzyć urządzenie o zadowalających go parametrach, natomiast z biegiem czasu przywiązuje się do pewnych szczególnych rozwiązań układowych, które wszystkie prowadzą do takiego samego rezultatu na pomiarach, ale różnią się drobiazgami w spotkaniu z muzyką. A jako echo pojawiają się (bezsensowne) spory o przewadze SE nad PP, czy lampy nad tranzystorem...
Moim zdaniem, póki założenia konstrukcyjne zostaną spełnione, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu :)
Awatar użytkownika
Ano
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 148
Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 20:59

Post autor: Ano »

Zazdroszcze wam, przysluchiwalem sie juz wzmacniaczom wiele razy i takiego zjawiska 'zmiany odleglosci' nie slysze, choc chcialbym. Natomiast podobny efekt slysze przy odsluchu roznych zestawow glosnikowych. Niektore dzwieki sprawiaja wrazenie wychodzic z jednego punktu, byc bardzo skupione, a inne tworzyc rozmyty, dalszy plan. Czasami tez odnosze wrazenie, ze zrodlo dzwieku znajduje sie wyzej niz glosniki wysokotonowe (zwlaszcza przy monitorach biernych). Te efekty tlumacze sobie wplywem interferencji w pionowym ukladzie dwoch glosnikow na charakterystyki kierunkowe, ktore nota bene zalezne sa od tresci sygnalu (czestotliwosc, odleglosci miedzy glosnikami, rodzaj filtrow w zwrotnicy). W ten sposob monitor moze promieniowac w plaszczyznie pionowej kilkoma wiazkami pod roznymi katami. A na dodatek, sufit z reguly stanowi najgorzej wytlumiona powierzchnie..
gutten
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 275
Rejestracja: czw, 4 sierpnia 2005, 23:35
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gutten »

:arrow: Ano
Praktycznie każdy porządnie zaprojektowany zestaw głośnikowy powinien bez problemu odtwarzać wrażenia przestrzenne tak, jak zostały utrwalone na płycie. Ale na przeszkodzie stoją zwykle kiepsko zaadaptowne pomieszczenia: umówmy się, kto z nas może z ręką na sercu powiedzieć że słucha w muzyki w idealnych warunkach akustycznych? Ja akurat mam to szczęscie, że dysponuję oddzielnym pokojem tylko do słuchania muzyki, ale i tak nie jest idealnie: żeby zlikwidować niektóre rezonanse musiałbym przesunąć jedną ścianę i podnieśc sufit :D
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)