Raz miałem problem z zaśnięciem w hotelu. Była tam ambientowa linijka LED, której nie dało się wyłączyć. Słyszałem pisk jej zasilacza, który zainstalowano na ścianie pod łóżkiem. Koszmar, a obsługa hotelu oczywiście niczego nie słyszałazjawisko pisze: ndz, 2 listopada 2025, 13:45 Ja nie piszczę, nie walę głową w sufit, ani nie sikam (jeszcze, ale to najważniejsze!) ale mnie męczy zegarek VFD "Elektronika 6". Mam go przy łóżku i jak źle ustawię głowę to słyszę pisk elementów lampy dzwoniących w takt multipleksu. Trochę zajęło mi kręcenie głową i wypinanie zasilaczy impulsowych żeby trafić na źródło owego dźwięku.![]()
Wydzielono z tematu "Sztuczne obciążenie"
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
Radiowiec
- 625...1249 postów

- Posty: 664
- Rejestracja: pt, 23 lutego 2018, 17:13
Re: Wydzielono z tematu "Sztuczne obciążenie"
-
zjawisko
- 625...1249 postów

- Posty: 1146
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Wydzielono z tematu "Sztuczne obciążenie"
Jako że tu możemy sobie słodko poplotkować to dodam jeszcze jedną obserwację.
Mój czarny
z krawatem i jednym białym wąsem, który się był przeraził ponadakustycznie (albo po prostu skojarzyło mu się z naturalnym, ostrzegawczym sykiem) już dawno nie żyje; ale na szczęście są nowsze egzemplarze do audjofilnych ślepych odsłuchów.
Właściwie egzemplarzynie, bo są dwie. Z czego jedna ma prawie 20 lat i jest już po prostu głucha (i bezwonna, za to bardzo akustyczna i nieźle widzi
). Ale... jest i młodsza sztuka z bardzo dobrym słuchem.
I tę bardzo interesują dźwięki wydobywające się spod igły. Ale... dotyczy to przede wszystkim płyt Tonpressu tłoczonych z bratnią pomocą ZSRR (numer matrycy "C90...").
Są więc wspomniane już "Układy" Trojanowskiej, pierwszy Lady Pank (talerze!), "Bez limitu" 2+1 (dużo tłustej elektroniki) i pierwszy Kapitan Nemo (jeszcze więcej tłustej elektroniki). Czary-mary. Niestety te tłoczenia mają zasadniczą wadę - coś poszło nie tak z higieną przy którymś etapie tworzenia matryc i w prawym kanale i tylko prawym (zewnętrzna ściana rowka) słychać dużo drobnego brudu.
Nie używali Calgonu.
"Była plama - nie ma bluzki. Bo ten proszek był od Ruskich".
Mój czarny
Właściwie egzemplarzynie, bo są dwie. Z czego jedna ma prawie 20 lat i jest już po prostu głucha (i bezwonna, za to bardzo akustyczna i nieźle widzi
I tę bardzo interesują dźwięki wydobywające się spod igły. Ale... dotyczy to przede wszystkim płyt Tonpressu tłoczonych z bratnią pomocą ZSRR (numer matrycy "C90...").
Są więc wspomniane już "Układy" Trojanowskiej, pierwszy Lady Pank (talerze!), "Bez limitu" 2+1 (dużo tłustej elektroniki) i pierwszy Kapitan Nemo (jeszcze więcej tłustej elektroniki). Czary-mary. Niestety te tłoczenia mają zasadniczą wadę - coś poszło nie tak z higieną przy którymś etapie tworzenia matryc i w prawym kanale i tylko prawym (zewnętrzna ściana rowka) słychać dużo drobnego brudu.
Nie używali Calgonu.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem