Ciągnąc nieco dalej te heheszki o nietoperzach przypomniał mi się mój (już nieżyjący, a szkoda, był najbardziej ułożony) kot, którego kiedyś niechcący doprowadziłem do ciężkiego stresu.Einherjer pisze: wt, 28 października 2025, 21:20 Znaczy słuchasz sobie płyty z dodatkową ścieżką muzyczną dla nietoperzy (do ilu kHz one właściwie słyszą?) i 100 kHz intermoduluje się z 99 kHz dając 1 kHz?![]()
Na drugiej płycie Trojanowskiej (1982) trochę się dzieje w paśmie ponadakustycznym - jest parę syntetycznych szmerów i świstów. Dopóki grało z krajowej Mf-ki czy tam CD nie było problemów. Z CD pasmo obcięte bo musi (konkretnie z the best ofu z początku lat 90).
Ale zachciało mi się raz testować nową wkładkę do gramofonu, ze szlifem "jak dorosnę będę Shibatą" - microline. W "Karmazynowej nocy" pod koniec jest taki szum z syntezatora, którego pasmo najwidoczniej sięga daleko, plus nieuniknione zniekształcenia przy reprodukcji...
W skrócie: nieborak zdrzemnął się na meblościance przy głośniku, ja nie spodziewałem się uzyskanego efektu, on raczej też. Przy wspomnianym szumie/syku pobił swój rekord we wstawaniu na równe łapy (sprawdzając gdzie jest sufit) a następnie pobił kolejny rekord - w ucieczce do pierwszej napotkanej kryjówki.
Zgaduję że znaczy to "ssssspadaj" w języku jakiegoś gada...
Posty zostały wydzielone z tematu https://forum-trioda.pl/viewtopic.php?t=24989&start=45 Einherjer.

