I jeszcze oczywista oczywistość. Piję tu do ciągłych narzekań na dekodery z cewkami. Nie do końca jest tak że te dekodery (Kleopatry, Amatory, Radmory itp) są badziewne. Tzn trochę są, ale nie w tym cały ból. Jeszcze badziewniejsza jest radiofonia. Pomijam już odkręcanie dewiacji ile się da i czarowanie z dźwiękiem na ile pozwoli procesor dźwięku...
W dzisiejszych czasach stereo w radiofonii bywa kodowane po prostu niechlujnie. Każdy zakłada że dekodowanie odbywać się będzie w pętli stabilizacji fazowej która rozwiązuje wszystkie te problemy. Jeśli nie pilnuje się obcięcia pasma m.cz. do tych teoretycznych 15 kHz to domyślam się iż również nikt specjalnie nie głowi się nad dokładnością częstotliwości pilota 19 kHz (obojętnie jaka jest topologia kodera, czy podnośna powstaje z pilota, czy pilot z podnośnej, czy sygnał MPX tworzony jest programowo; cokolwiek - mam na myśli wszystkie zależności częstotliwościowo-amplitudowo-fazowe).
Dekoder pracujący
na zasadzie wydzielania i podwajania podnośnej (a takimi są wszystkie* krajowe dekodery nie-PLL i prawie wszystkie zachodnie tranzystorowe z cewkami)
zawsze będzie kulał jeśli sygnał stereo nie będzie spełniał tych warunków.
Brak obcięcia wysokich częstotliwości spowoduje zakłócenie wydzielania i podwajania sygnału pilota. I w efekcie zakłóci pracę klucza elektronicznego-elektronowego (jak kto lubi) i całość dekodowania się wysypie w takt silnych sygnałów z góry pasma akustycznego.
W praktyce wygląda to tak, że stereo się rwie a w niektórych dekoderach lampka stereo zmienia jasność
w takt np automatu perkusyjnego u Savage'a.
Odchyłka częstotliwości przy kodowaniu (jeśli dobrze pamiętam z czasów kiedy konstruowałem kiedyś generator częstotliwości do kodera stereo to dopuszczalne było tu najwyżej +/- 3 Hz dla sygnału pilota**) spowoduje że całe precyzyjne strojenie będzie niewiele warte i zależnie od stacji i tego na ile trzyma się normy separacja będzie lepsza lub gorsza.
W czasie (raczej lata niż miesiące) obwody rezonansowe po prostu się starzeją i rozstrajają, stąd taki dekoder zdecydowanie nie jest bezobsługowy. Po 40 latach można założyć że cewki już się
wystarzyły, no ale jednak. Plus nieszczęsne polistyrenowe korpusy cewek żywcem wzięte z toru odbiorczego tyle że ze zmienionymi rdzeniami - stabilność mechaniczna niestety jest tu za słaba.
*jeśli któryś ma synchronizowany generator to chętnie poznam
**koder ostatecznie nie powstał gdyż kupiłem klasyczny koder Eureko-Meratronika, ale z samego generatora jestem dumny po dziś dzień

Wszystkie problemy rozwiązywał typowy kwarc 6 MHz przeciągnięty o 4 kHz trymerem.