
Czy ktoś z kolegów zetknął się bliżej z takimi przetwornikami? Produkowano je może w Polsce, chociaż próbnie (np. PIE) ?
Porównanie generacji: https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=MElDLRfd21o
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Zakładam, że mówisz o przetwornikach zerowej i pierwszej generacji. Elektrony są emitowane z fotokatody i nie ma tu mowy o elektronach wtórnych. Obraz fotoelektronowy jest pomniejszany dzięki soczewce elektrostatycznej na ekranie powleczonym luminoforem. Wzmocnienie obrazu polega tu więc zarówno na zwiększeniu gęstości prądu jak i na tym, że elektrony mają sporą energię kinetyczną, uzyskiwaną w przyspieszającym polu elektrycznym, co przekłada się na jaskrawość obrazu.Technik_221 pisze: wt, 30 stycznia 2024, 10:38 A tak swoją drogą, to szukałem jakiejś literatury w której są jakieś szczegóły budowy wzmacniaczy obrazu, konstrukcji, stosowanych pokryć czy budowy i wykonania elektrod i powiem iż ciężko z tym..
Ma ktoś może z forumowiczów jakieś linki na materiały w temacie ?
Zastanawia mnie strasznie np. jak to jest, że elektrony wybite wtórnie z dynody poruszają się zgodnie z torem ruchu elektronu wybijającego, bo aby na luminoforze powstał obraz to wektor i kierunek toru lotu elektronów wtórnych musiał by być taki sam. Czy się mylę ?
Do tej pory żyłem w przekonaniu, że owszem, elektrony wtórne rozbiegają się w różnych kierunkach. Można na nie oddziaływać, przyciągnąć, uformować wiązkę, ale wtedy nie będzie obrazu, kopi toru lotu elektronów pierwotnych..
Emisja wtórna musi powstać po drugiej stronie dynody, a nie jak klasycznie na tej samej powierzchni dynody jak w fotopowielaczu. To jak taka dynoda jest zrobiona ? Tu nie wystarczy przeźroczystość jak w przypadku fotokatody aby uzyskać emisję z drugiej strony, bo tu elektron wybija elektrony, a nie foton..
Oczywiście, że nie od płytki mikrokanalikowej bym zaczą, tylko od układu fotokatoda -> ekran, i nie do końca miałem na myśli próbę kopiowania 1:1 fotokatod wieloalkaicznych.Alek pisze: pt, 2 lutego 2024, 11:54
Radziłbym temat zaczynać właśnie od półprzezroczystej fotokatody tlenowo- cezowo- srebrowej i ekranu luminescencyjnego, a więc od budowy przetwornika zerowej lub pierwszej generacji.