Flyback? multiwibrator? Wysokie napiecie.

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Flyback? multiwibrator? Wysokie napiecie.

Post autor: Adrian »

Witam wszystkich

Od jakiegos czasu poszerzam horyzonty hobbistyczne o wysokie napiecia. Mam za soba doswiadczenia z prostymi generatorkami typu flyback, a takze multibratory z pelnym mostem na igbfetach i poteznych mosfetach. Koszotowalo to wieeeele polskich nowych zlotych, w czasie, gdy uczylem sie sterowac mosfetami.... Wszystko to piekne wspomnienia, ale... nawet 300 watowy generator WN nie ma tego uroku, co ogladany kiedys przeze mnie generator do lampy RTG, "produkcji hitlerowskiej" ;)

Ano wlasnie... przeszukujac siec trafilem na prosciutkie schematy generatorow WN na lampach

- bardzo proste flybacki na tetrodzie strumieniowej, odpowiedniki slynnego (i topornego) ukladu z jednym 2n3055 (no coz, moze i toporne, ale na lampce to juz wyglada calkiem inaczej - klasa 8) )

- multiwibratory na triodach i pentodzie mocy w koncowce mocy

Wiem, jak sie zachowuja generatory na polprzewodnikach, jakie sa ich zalety, wady - podrecznikowe i rzeczywiste... ale nijak nie mam pojecia, jak to sie ma do lamp ?

Mam tutaj 3 przyklady takich generatorkow:
- prosty flyback http://stalin.flyback.org.ru/tubeflybac ... lyback.jpg
(sa tez wersje z kilkoma 6p45s laczanymi rownolegle)

- flyback ze wzmacniaczem na 6bg6 http://www.electronixandmore.com/project/11.html

- multiwibrator ze stopniem mocy na PL504 http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/php/f ... hp?id=2964

----------------------------
W przypadku polprzewodnikow, super efekty daje zawsze flyback, gdyz dzieki sprzezeniu zwrotnemu z uzwojenia sterujacego, uklad dazy do punktu stabilnego i zwykle jest to optymalny punkt pracy (czestotliwosc rezonansowa trafka linii). Niestety, tranzystory byly regularnie uwalane przez potezne szpilki ujemnych napiec z uzwojenia i zadne odprowadzanie mocy nie gwarantowalo bezpieczenstwa. Poza tym tranzystory grzaly sie niemilosiernie. Ale iskra byla naprawde dluga i goraca. Coz - proste jest czesto skuteczne.

Uklad z multiwibratorem byl o 2 rzedy bardziej skomplikowany, glownie przez stopien wyjsciowy, drivery mosfetow, trafko sterujace i inne "bajery". Iskra byla chlodniejsza, ale dluzsza. Mocy mozna bylo dawac ile sie chcialo - byle zasilacz wytrzymal i trafo linii nie poszlo z dymem (super sa trafa zalewane WN, daja sie "doic" i na 300W)
---------------------------------

A ktory uklad (z tych, co podalem linki) wybralibyscie WY ? Co do flybacka, wyciagalem z niego jakies 100 W (potem lecialy tranzystory). Z full-bridge ciagnalem rowno po 300 W. A ile da sie wyciagnac z takich lamp ? np. z 6p45s albo z PL504 ?

Byc moze moje pytanie jest banalne i uklady powinny zachowywac sie tak samo, jak te na tranzystorach. Ale - poniewaz nie zajmowalem sie w zasadzie lampami, poza prostymi ukladami sterowania, wole nie zakladac nic w ciemno, tylko poradzic sie tych, dla ktorych sa one chlebem powszednim.

Najbardziej ciekawi mnie moc, jaka mozna osiagnac na podanych przeze mnie lampach - wszak tutaj radiatora nie zaloze. Mozna co najwyzej stosowac jakis wentylator, ale jak ten siadzie, to lampke zapewne szlag trafi. Z tranzystorami takiego problemu nie bylo (o ile sie dobrze zabezpieczylo uklad), a lampy maja jak sadze spora pojemnosc termiczna i nie ochlodza sie nagle. Albo peknie banka od naprezen wywolanych zmianami temperatury...

I jeszcze jedno - po co jest ta "dioda usprawniajaca" PY88 ? W zadnym ukladzie flyback takowej nie widzialem, dopiero w tym multiwibratorze, co powyzej. W TV taka dioda (EY86, 3c22s) pelnila role chyba tylko prostownika WN ? (choc zawsze nosila nazwe wlasnie "dioda usprawniajaca"...) Czy pelni ona role zabezpieczenia PL504, tak jak np. transil chroni tranzystor przez przepieciami na cewce np. przekaznika, czy pelni inna funkcje ?

Jesli powiedzialem cos durnego w zwiazku z lampami, to darujcie litosciwie ;) Chce sie czegos nauczyc i mam okazje.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

PY88 nigdy nie pełniła roli prostownika W.N. dioda usprawniająca służy właśnie do wycinania niebezpiecznych szpilek. dlatego ma mały spadek napięcia przy stosunkowo dużym prądzie i katodę wyprowadzoną na czubku bańki. prostownikiem W.N. była najczęściej EY86, której maksymalny prąd wynosi ledwie kilka mA, a na czubku bańki jest anoda.

PL504 z tego co pamiętam ma Pa(max)=12W, co nawet przy dobrze skrojonej klasie C nie zapowiada jakiegoś powalającego wyniku.
ale nie jestem specjalistą od klasy C, niech inni się wykażą.

ps. pamiętaj, że lampy też można łączyć równolegle.
_idu

Post autor: _idu »

Hmm , będe uzywał nieco innych pojęć. Ale postaram się sklasyfikować układy.

Przetwornice jednotaktowe.

Przetwornica zaporowa. Mówiąc ogólnie - do obciążenia jest dostarczana energia podczas zablokowania klucza prądowego (tranzystor, lampa).
Cecha szczególna - wysoka zależność napięcia wyjściowego od pobieranej mocy wyjściowej. Przetwornicy zaporowej w zasadzie nie wolno załączać bez obciązenia. Ta silna zależnośc jest w pewnych przypadkach zaletą - jest odporna na zwarcia. Kolejna zaleta - prostota układowa.

Przetwornica przepływowa. Stopień skomplikowania większy niż w poprzednim przypadku. Jak sam nazwa wskazuje dostarczanie energi odbywa się gdy klucz przełaczający jest włączony. Zaletą jest mała wrażliwość napięcia wyjściowrgo od obciążenia.

Przetwornica sumacyjna. Połaczenie przetwornicy zaporowej i przepływowej. Układowo prostsza od przepływowej. Wymaga prstonika pełnookresowego.

W przypadku tych przetwornic można z uzwojenia wtórnego zrobić odbwód drgający dostrojony do częstotliwości pracy przetwornicy. Jeśli tylko obciążenie nieznacznie tłumi obwód LC to zyskujemy większe napięcie wyjściowe niż by to wynikało z przekładni transformatora. Niestety moc obciażenie musi byc stosunowo niewielka aby nie następowało znaczne tłumienie obwodu drgań LC.

Układy perzeciwsobne... Można podzielić na dwutaktowe i jednotaktowe. ciekwym przypadkiem jest półmostkowa jednotaktowa przetwornica zaporowa (bardzo popularny układ w zasilaczach komputerowych). Zaletą jest możiwośc zastosowania kluczy (tranzystory, lampy) o miejszej wytrzymalołosci napięciowej na przebicie niż w przypadku analogicznej przetwornicy zaporowej z pojedyńczym kluczem.

Podsumowanie. Małe moce to zdecydowanie przetronice zaporowe. Prostota, odpornośc na zwarcia. średnie moce to układy przepływowe i sumacyjne. Duża moc - przeciwsobne, mostkowe itd...
Strojony obwó LC w stopniu wyjściowym może być stosowany gdy obciązenie w nieznacznym stopniu obnizy dobroć tego obwodu - więc najczęściej przetwornice bardzo małej mocy.
Awatar użytkownika
boxpl
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 105
Rejestracja: śr, 23 listopada 2005, 17:10
Lokalizacja: Katowice

Re: Flyback? multiwibrator? Wysokie napiecie.

Post autor: boxpl »

Adrian pisze:A ktory uklad (z tych, co podalem linki) wybralibyscie WY ? Co do flybacka, wyciagalem z niego jakies 100 W (potem lecialy tranzystory).
Mam zmontowany i używany flyback na TOP250GX Powerint. Prosty i odporny na eksperymenty. Trafo jest na 6.3V/3A i 300V/100mA nawiniete za 36,- zł w Ferysterze. Używam go przy sprawdzaniu prostych projektów, takich ssących 50-250W. Jest naprawdę dobry i odporny, a przy tym prosty. Wszystko o flyback'ach TOPGX można znaleźć na http://www.powerint.com. Jest też użyteczny, darmowy soft do projektowania - PIExpert. Żeby za bardzo nie "siał" musi być dobrze ekranowany i uziemiony.
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

Dzieki Wam serdeczne za wyczerpujace odpowiedzi !

Co do generatorow na polprzewodnikach, juz chyba na zawsze pozostaje przy (pol)mostach. Ostatnio sprawdzilem trafo 400W. Cewke WN przebilo, ale uklad z minimalnym uzw. pierwotnym - niemal na zwarciu - pracowal cala dobe bardzo ladnie. I przezyl.

Natomiast wracajac do lamp - powiedzcie prosze, ile mozna wyciagnac z 6p45s przy czestotliwosci rzedu 30-40 kHz w ukladzie flyback ? W katalogu jest napisane, ze dla okreslonych parametrow, m.in. Ua=50V i f=50 Hz, sredni prad anody to 100 mA, ale prad w impulsie to nawet 700-800 mA. Ale to w jednym impulsie. Spodziewam sie, ze takie impulsy moga nastepowac co jakies pare sekund. Ale - im wyzsza czestotliwosc, tym wyzszy sredni prad. A prad sredni ma sie przeciez zmiescic ponizej 0,1A.

Oczywiscie moge i bede laczyl te tetrody rownolegle, ale wolalbym wiedziec, jaka moc moge wydusic z jednej ?

Wolalbym nie rozwalic tych lamp. Zdaje sobie sprawe, ze do mosfetow mocy im daleko, ale - czy jest szansa sterowac chociaz 1A przy polaczniu 3-4 tetrod ? A moze w ukladzie impulsowym, jak w tej przetwornicy - sa jakies szczegolne kruczki, ktore pozwola znacznie zwiekszyc moc ukladu ?

Trzeba wziac pod uwage, ze lampa pracuje tutaj jak typowy klucz - odciecie / przejscie / nasycenie.

Mam ladne trafo separujace 220V/220V 300W i szkoda mi obcinac moc wyjsciowa do 10W.... Jak tego nie zrobie, to uklad - pracujac niemal na zwarciu (kilka zw. pierwotnego) pociagnie mocy ile fabryka dala i lampy szlag trafi...

Ciekawi mnie tez jedna rzecz - te lampy moga pracowac przy juz przy Ua=50V. Dlaczego zatem autorzy podnosza napiecie nawet do 500V ? Czy chodzi o to, zeby w obwodzie mocy plynely mniejsze prady ?

A na koniec zapytam jeszcze - macie moze jakies wykresy charakterystyk z naniesiona krzywa obciazenia dla tych lamp ?

PS: jesli bedziecie cos wyliczac, to podajcie prosze wg jakiego wzoru (moc, prad). Przypominam - f to okolo. 30-40 kHz.
_idu

Post autor: _idu »

Wartośc prądu w impulsie podaje się dla ciągu omplusów o współczynniku wypełnienia 20% - tak podają katalogu.
Adrian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 221
Rejestracja: ndz, 2 kwietnia 2006, 20:28

Post autor: Adrian »

oooo, bardzo cenna uwaga ! Problem tylko bedzie w tym, ze nie bardzo wiem, jak to wyglada w takim ukladzie ze sprzezeniem zwrotnym jakim jest flyback... to chyba powinny byc szpilki ? Albo dokladnie odwrotnie - rowny "prostokat" 50%/50%... Jesli bylyby szpilki, to "tylek uratowany"... w innym przypadku moc sie radyjkalnie zmniejszy, podejrzewam, ze nie wyjde bardzo poza sredni prad anodowy...

A wlasnie - po czym poznac, ze wlasnie zarzynam lampe ? Tranzystory bipolarne sie grzeja i parza, mosfety lubia "strzelac" po pokoju - a lampa ? Bedzie czerwona w srodku (rozgrzeje sie do czerwonosci) ? Przeciez nie bede "organoleptycznie" sprawdzal temperatury banki....