Jakieś 40 lat temu albo i lepiej, w mojej podstawówce była kasacja sprzętu i dzięki temu wydarzeniu stałem się posiadaczem wzmacniacza MV3 z oryginalną kolumną. Był to mój pierwszy sprzęt audio nie licząc Bambino i radia Goplana bo one były rodziców

Niestety druga mv-ka kuleje. Od razu na wejście wymieniłem wszystkie elektrolity tak jak w tym pierwszym - ktoś już to częściowo robił przede mną z jakichś powodów. Ostatecznie oba wzmacniacze grają ale tylko przez pierwsze 5-10 minut, potem MV3 nr 2 zaczyna się przegrzewać i pojawiają się duże zniekształcenia dźwięku. Lampy EL84, bo to one się grzeją, rozgrzewają się do ponad 200 stopni a ich bok lekko świeci na czerwono. W MV3 nr1 tego efektu nie ma, są tam co prawda 6P14P które osiągają ok 150 stopni i nie świecą bokiem. Zamieniając lampy z nr2 do nr1 prawie nic się nie zmienia, prawie bo 6P14P wsadzone do MV3-2 również się rozgrzewają ale dłużej im to zajmuje i chyba nie dochodzi do zniekształceń dźwięku ale pewności już nie mam, natomiast przegrzewające się w MV3-2 EL84 umieszczone w MV3-1 osiągają 150 stopni i grają normalnie. Jak patrzę od góry na EL84 pracujące w MV3-2 to widzę, że poświata w środku lampy lekko pulsuje, delikatnie ale wyraźnie rozjaśnia się i przygasa ze stałą częstotliwością - w MV3-1 tego zjawiska nie obserwuję.
Proszę o wyrozumiałość - stawiam pierwsze kroki w świecie lamp i liczę na Waszą pomoc w doprowadzeniu drugiej mv-ki do ładu.
Schemat mam, czytam wszystko co znajdują google z frazą MV3, napięcia podane na schemacie pomierzyłem - mniej więcej się zgadzają, jest za to duża różnica jeśli chodzi o napięcie anodowe - na schemacie jest 300 V a ja mam ciut poniżej 350 V ale i w gniazdku mam 240 V.
Pomierzyłem też rezystancję trafa głośnikowego:
MV3-1 : uzwojenie pierwotne w całości 682 Ω , pierwsza połówka 319 Ω i druga 363 Ω
MV3-2 : uzwojenie pierwotne w całości 664 Ω , pierwsza połówka 310 Ω i druga 354 Ω
Oczywiście mogę oddać MV-kę do serwisu i nie wykluczam takiego finału, ale jakby udało się znaleźć przyczynę problemu w miarę samodzielnie to byłby to rzecz jasna powód do dumy.
Pozdrawiam
Piotr