Czołem.
Nigdy w tych warunkach tyle nie da!
^ToM^ pisze: ↑pt, 20 stycznia 2023, 13:54
(...) Kupiłem 2 sztuki i połączę je uzwojeniami wtórnymi.
W ten sposób podłączając na pierwotne 230 V na wtórnym uzyskam 230, 380, 500 V - 100 mA.
To załatwi moje potrzeby.
Jeżeli się to nie sprawdzi, dam znać i coś może mi "opchniecie na boku".
Należy wziąć jeszcze jedną rzecz pod uwagę, a mianowicie sprawność transformatora (jeden z Kolegów o niej wspomniał, choć nie rozwinął tematu). Niektórzy elektronicy, mniej z tymi zagadnieniami obeznani, potrafią zakładać, że jeśli połączymy ze sobą dwa identyczne transformatory sieciowe uzwojeniami wtórnymi, to na uzwojeniu przyjętym za sieciowe drugiego transformatora uzyskamy ponownie wartość napięcia jak ta doprowadzona do uzwojenia pierwotnego pierwszego transformatora. Niestety takie założenie jest błędne, gdyż projektując transformator producent przy określaniu napięć na uzwojeniach (przekładnia napięciowa pod obciążeniem) założył, że element będzie obciążony pełną mocą wyjściową i odpowiednio uwzględnił rezystancję uzwojeń, czyli minimalnie zmniejszył ilość zwojów uzwojenia pierwotnego i zwiększył ilość zwojów uzwojenia wtórnego, przez co taki transformator bez obciążenia wyjścia daje napięcie nieco wyższe od znamionowego (ma inną przekładnię zwojową, niż ta wynikająca ze stosunku napięcia uzwojenia pierwotnego do wtórnego). Małe transformatory, mające moc znamionową wynoszącą kilka VA mają niską sprawność elektryczną (0,3...0,4). Ten ze zdjęcia mojego wcześniejszego postu przy podaniu napięcia 230 V na uzwojenie pierwotne (na 220 V) wykazuje napięcie na uzwojeniu wtórnym równe prawie 32 V, które spada do ok. 26 V pod obciążeniem prądem 100 mA przy 230 V na uzwojeniu pierwotnym (w temperaturze 20°C; przy temperaturze jaką osiągnie transformator po godzinie pracy napięcie to będzie odpowiednio niższe, gdyż wzrośnie temperatura uzwojeń i ich rezystancja). Dwa transformatorki jak na zdjęciu poniżej

z połączonymi uzwojeniami wtórnymi, przy zasilaniu uzwojenia pierwotnego pierwszego transformatora napięciem 230 V (uzwojenie jest na 220 V), dadzą na uzwojeniu pierwotnym (220 V) drugiego transformatorka napięcie o wartości ok. 204 V, a nie jak napisał ^ToM^ 230 V, i to przy braku jakiegokolwiek obciążenia wyjścia! Zatem napięcie wyjściowe takiego "tandemu" transformatorów będzie niższe od podanego w zacytowanym przeze mnie poście Kolegi ^ToM^ już o 11,3%. Jeżeli uzwojenie wtórne spróbujemy obciążyć np. rezystorem o rezystancji 19,65 kΩ (taki miałem pod ręką), to napięcie na uzwojeniu wyjściowym drugiego transformatorka spadnie do ok. 166 V, a więc będzie to wartość niższa od zakładanej przez Kolegę ^ToM^ aż o 27,8%! W takich warunkach moc oddawana do rezystora wyniesie ok. 1,4 W (w stosunku do znamionowej /2,4 VA/ to już tylko ok. 60%; prąd pobierany wyniesie ok. 8,5 mA przy napięciu 166 V), a napięcie wyjściowe będzie już niższe od zakładanego o prawie 30%. Gdy transformatorki osiągną swoje docelowe temperatury, moc oddawana i wartość napięcia wyjściowego będą jeszcze niższe, gdyż wzrosną oporności wszystkich czterech uzwojeń transformatorów, przy czym pierwszy z nich może być już nawet przeciążony i jego temperatura będzie odpowiednio wyższa.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .