Zaraz po przebudzeniu, przy pierwszej kawie, postanowiłem
zostać początkującym w technice lampowej.
A potem to już samo jakoś poszło...
Jak rasowy początkujący wziąłem się za wzmacniacz akustyczny na ECL86
, który dawnymi czasy zerżnąłem z "bambino".
Jako, że wzmacniacz był już gotowy i nie za bardzo był sens konstruować
go od początku jeszcze raz...
Poszedłem po najmniejszym oporze linii i przywaliłem doń oko magiczne

I co powiecie Koledzy? Od razu mnie to tęgo poradowało.
Bowiem mój wzmacniacz już nie tylko buczał, jeśli wrazić mu śrubokręt w gniazdo wejściowe...
Ale i mrugał do mnie okiem.
Zatem zrobiłem to, co zrobić wypadało. Odtrąbiłem sukces i zacząłem rozglądać się
w poszukiwaniu dalszych wyzwań.
I tak oto pojawiła się potrzeba skonstruowania czegoś, co, po podłączeniu do
wzmacniacza, wyda jakiś dźwięk.
A więc - generator.
I tutaj postanowiłem zaszaleć na całego. Postanowiłem zbudować generator.
Ale taki, któren by i niską, akustyczną, częstotliwość jakąś ogarniał i przy konstruowaniu lampowych radyj był pomocny.
Bowiem trzeba Wam wiedzieć, że zamierzam w długie zimowe wieczory konstruować radyja.
( Bo to fajna zabawa jest )
I tak... Na początek postanowiłem poddać dogłębnej analizie trzy schematy generatorów firmy Heathkit.
A mianowicie taki:
I nieco nowszą wersję:
Zauważyliście zapewne, że generator modulujący wykonany jest tutaj na neonówce.
To było to ! Nareszcie coś ciekawego. Tego mi właśnie potrzeba. Od razu dokonałem kilku mrożących
żyły we krwi eksperymentów. Z neonówkami, stabilistorami a na koniec z lampą nixsie

We wszystkich przypadkach na ekranie oscyloskopu obserwowałem coś na kształt tępego uzębienia tartacznej piły...
A w głośniku wzmacniacza słyszałem jednostajny ton o miłej dla ucha częstotliwości...
I znowu kolejny sukces, który należało odtrąbić.
Co też uczyniłem.
Ale nie zatrzymując się na osiągniętym, brnąłem dalej w to guano.
I oto podałem analizie trzeci projekt Heathkita:
Tutaj już trochę poważniej kolesie podeszli do tematu. Generator modulujący w układzie Colpittsa...
Gdyby tak użyć jakiegoś małego transformatora sieciowego... Pomyślałem.
Ale nie. To nie miałoby sensu, bowiem transformator nie świeci i nie mruga, a neonówka i owszem.
I tak oto zaczęło powstawać coś, co przy dużej dozie wyobraźni, można uznać za wstępny projekt generatora.
I to coś nawet jakoś tam działa...
Z kronikarskiego obowiązku spróbuję wyłuszczyć jaka idea temu przyświeca.
Jak najwięcej ciekawych elementów przy zachowaniu skrajnej prostoty układu.
Jedna duotrioda, neonówki wszelkiej maści i jedna cewka z odczepami.
Skrajne uproszczenie skali nastawiania częstotliwości kosztem dołożenia precyzera na kolejnym kondensatorze zmiennym.
Jeśli uda się osiągnąć zakres przestrajania 100kHz - 30 MHz to będzie aż nadto w stosunku do oczekiwań.
Ale tutaj pojawia się problem oczu.
Czy jest sens na wyjściu generatora stosować wskaźnik wychyłowy ? Zapewne jest.
Ale magiczne oko, albo inny cieniowo_elektronowy przyrząd, też sprawi się z tym zadaniem jakoś tam...
A o ile zabawniejszy będzie.
I tutaj pytanie do Kolegów.
Jakie ciekawe oczy magiczne patrzyły na Was z różnych magicznych urządzeń lampowych ?
Gdzie takie można pooglądać i w konsekwencji gdzie takie zdobyć drogą kupna ?