Żarzenie lamp.

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Żarzenie lamp.

Post autor: kikor »

Witam wszystkich .
Jestem nowym członkiem forum (powiedzmy) wypadało by się przywitać ; Cześć :D
Buduje wzmacniacz lampowy gdzie będą dwa napięcia żarzenia 4,5 V oraz właśnie 2 napięcia 6,3 V. Wzmacniacz będzie PP 4xPL95 , przedwzmacniacz 6N2P oraz przedwzmacniacz gramofonowy projektu pana Hiragi . Mam pytanie czy napięcie żarzenia z podniesionym potencjałem dodatnim (+120 Hiraga) mogę wykorzystać do zasilania żarzenia lamp przedwzmacniacza ? czy jakoś jeżeli jest taka potrzeba odseparować (jak?) czy tez zasilać z innego źródła ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: AZ12 »

Witam

Napięcie 120V między grzejnikiem katody, a katodą Uk/h może być zbyt duże dla lamp 6N2P. Dla większości popularnych typów nowalowych Uk/h wynosi 100V. Można je zmniejszyć zwiększając wartość rezystora 220kΩ w dzielniku napięcia lub zmniejszając rezystor 68kΩ na mniejszą wartość.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: kikor »

Dzięki za odpowiedz i informacje, pozostaje pytanie czy zasilacz ze schematu z tym podniesionym potencjałem mogę z marszu wykorzystać do zasilania przedwzmacniacza z korekcją barwy dźwięku, czy też kręcić osobny, całość na lampach 6N2P-EW? Czemu służy podniesienie potencjału katody?
saico

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: saico »

kikor pisze: wt, 28 grudnia 2021, 19:29 Czemu służy podniesienie potencjału katody ?
...dla zmniejszenia przydźwięku sieciowego, to tzw. odbrumiacz. Jeśli układ jest poprawnie złożony, mowa o połączeniach z głową a nie jak wygodnie, to takie wynalazki są zbędne. Poza tym, ja bym żarzył wszystkie lampy szeregowo z "taniego" trafa 2x30V i powielaczem x4 uzyskał napięcie anodowe 290V.
Zaprezentowany zasilacz powyżej jest zbyt rozrośnięty jakby służył do wzmacniacza słuchawkowego, gdzie rzeczywiście napięcie musi być dobrze odfiltrowane. U mnie taki zasilacz załatwia mosfet (niebieski obszar) - http://skarabo.net/sid-22-zasilacz-preampa.htm
Dużo lepiej filtruje niż połączenie enty razy filtru CRC a nawet dławik.
Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: kikor »

Dzięki, jednak pozostanę przy klasycznym rozwiązaniu. Bardziej mi pasuje rozwiązanie (buduje dla siebie) gdy lampy były w powszechnym stosowaniu. Sprzęt jest montowany przestrzennie na łączówkach, jest to moja pierwsza konstrukcja, więc pewnie nie uniknę błędów. Jednak nadal nie wiem czy napięcie żarzenia z podniesionym potencjałem mogę również zastosować do zasilania żarzenia lamp przedwzmacniacza.
saico

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: saico »

Ja bym nie ryzykował przebicia katoda-włókno żarzenia.
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Michal_Pol »

Odnośnie podnoszenia potencjału żarzenia, mam jedną 6N8S (od Tomka J.) która wymaga podniesienia napięcia nieco powyżej potencjału katody, inaczej jest przydźwięk. Napięcie podnosiłem potencjometrem od 0 do ok 5 V więcej niż katoda, wystarczy nieco tylko. Dalsze zwiększanie nic nie wnosiło.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Tomek Janiszewski »

kikor pisze: śr, 29 grudnia 2021, 07:17 Dzięki , jednak pozostanę przy klasycznym rozwiązaniu. Bardziej mi pasuje rozwiązanie (buduje dla siebie) gdy lampy były w powszechnym stosowaniu
I to jest właściwe podejście. :idea: Jak już pchać na siłę MOSET-y do zasilaczy, to z czystym sumieniem można zrobić na nich także końcówkę mocy, a w konsekwencji wyrugować wszelkie lampy, także w przedwzmacniaczu które staną się wówczas już tylko nic nie wnoszącym gadżetem. Użycie dławika jest ze wszech miar godne polecenia, ale czy aby cały zasilacz nie jest nadmiernie rozbudowany jak na słabowite lampy PL95? Na co im napięcie aż 450V, skoro dopuszczalne Ua=Ug2 wynosi tylko 300V, typowe zaś - 250V, jak to przewiduje aplikacja PP dla lamp EL95:
https://frank.pocnet.net/sheets/030/e/EL95.pdf
W konsekwencji trzeba będzie łączyć szeregowo popularne kondensatory elektrolityczne na 350V (np zabytkowe KEN-y względnie librowate, również zasługujące na uwagę) ale gdzie są rezystory wyrównawcze? Jeżeli już masz transformator sieciowy dostarczający niepotrzebnie wysokich napięć na uzwojeniach anodowych (2 x 420V AC) to najracjonalniej będzie zastosować filtr o wejściu dławikowym eliminując pierwszą parę kondensatorów (zaraz za lampą prostowniczą). W tych warunkach napięcie wyprostowane wyniesie pod obciążeniem już tylko 380V zamiast niemal 600V, i wystarczy aby kondensator za dławikiem był już tylko na 450V a nawet na 400V. Aby wyeliminować przepięcia podczas rozgrzewania się lamp wzmacniacza, gdy tymczasem bezpośrednio żarzona lampa prostownicza zdąży już się rozgrzać - można wstępnie obciążyć wyjście filtra dławikowego rezystancją 20k (ile henrów tyle kiloomów - warto zapamiętać tę zależność która tylko przez przypadek okazała się taka prosta przy częstotliwości sieci 50Hz - wyprowadziłem ją drogą rachunku całkowego). Aby uniknąć sporych strat mocy w rezystorze wstępnego obciążenia (ponad 7W) można zamiast niego zastosować baterię warystorów tak dobranych aby przy braku obciążenia napięcie na wyjściu filtru było bliskie dopuszczalnemu napięciu kondensatora elektrolitycznego, a moc wydzielana w warystorach nie przekraczała dopuszczalnej. Wówczas po rozgrzaniu się lamp we wzmacniaczu i ustaleniu się napięcia na wyjściu moc tracona w warystorach wstępnego obciążenia wydatnie spadnie. Pojemność kondenastora za dławikiem można śmiało zwiększyć do 220uF a nawet więcej, wówczas spokojnie można byłoby z niego zasilić końcówkę mocy, gdyby nie zbyt wysokie napięcie anodowe. Układy PP są mało wrażliwe na tętnienia. Kolejny stopień filtru, tym razem RC będzie musiał zredukować nadmiarowe napięcie. I tam wskazane będzie użyć kondensatora 220uF (aby końcówki mocy nie wpływały na siebie), można też zastosować oddzielne filtry RC dla obu końcówek. Wobec powyższego końcówki mocy powinny pracować w klasie AB (z polaryzacją katodową) a nie w klasie B (z polaryzacją sztywną) ponieważ w tym drugim przypadku pobór prądu silnie zależy od wysterowania w wyniku czego napięcie zasilania przy braku sygnału rosłoby nadmiernie. Dla stopni napięciowych również wystarczą proste i tanie filtry RC z kondensatorami 50-100uF jako że wobec niewielkiego zapotrzebowania na prąd można stosować rezystory po kilka kiloomów.
Co zaś do pytania z pierwszego posta... no cóż, najpierw pan Hiraga stworzył problem aby potem bohatersko go zwalczać. Może pochodzi z socjalistycznej Korei Północnej? :lol: Podniesienie potencjału grzejników służy tutaj głównie po to aby yako-tako (zakładając że to jednak Japończyk) zapewnić akceptowalne warunki pracy lampom górnego piętra układów SRPP. Audiofile lubują się w ich stosowaniu dosłownie wszędzie... poza końcówkami mocy, gdzie niepodzielnie króluje jak powszechnie wiadomo konfiguracja SE, najlepiej na bezpośrednio żarzonych triodach od zgrzewarek czy pieców indukcyjnych w rodzaju 300B. Przynajmniej Twoja końcówka PP będzie najzupełniej racjonalna. Po prawdzie ten oto schemat:
https://www.diyaudio.com/community/thre ... ono.30178/
zupełnie mnie nie przekonuje. Po jakiego ciężkiego grzdyla wtórnik wyjściowy z lampą V2 skoro poprzedzający ją stopień SRPP również cechuje się właściwą wtórnikom małą impedancją wyjściową, w każdym razie wyraźnie mniejszą w porównaniu ze standardowym stopniem o wspólnej katodzie? Chcą osiągnąć jeszcze mniejszą impedancję aby pędzić tym pasywny regulator barwy z potencjometrami 10k (i kondensatorami 2.2uF, może jeszcze do tego bipolarnymi)? Za to nieblokowany kondensatorem rezystor 680 omów w katodzie pierwszego stopnia wnosi szumy cieplne całkiem konkretne czego pan Hiraga zdaje się nie widzieć. Tak duże rezystory stosowało się niekiedy w prymitywnych korektorach tranzystorowych nieobjętych ogólnym USZ, ale wówczas było to wymuszone koniecznością uzyskania akceptowalnej impedancji wejściowej, lampy natomiast mają ją dużą i bez jakiegokolwiek rezystora. Przewidziano za to opcję blokowania rezystora katodowego w drugim stopniu SRPP, zamiast tam gdzie jest ono bardziej potrzebne. Zamiast tego rodzaju wyciągnietych z czapy wynalazków sensowniej było zastosować albo dwustopniowy wzmacniacz na ECC83 (lub lepiej ECC808 z ekranowanymi doprowadzeniami żarzenia, nie mylić z ECC88 lub E88CC, nawet z pozłacanymi nóżkami) z korekcją aktywną w postaci ogólnego USZ na katodę pierwszej lampy (i wówczas nieblokowany rezystor w katodzie miałby max. 100 omów), albo układ jeszcze bardziej wykorzystujący specyficzne cechy lamp w postaci dużej oporności wejściowej ale też i niespotykanej w przypadku tranzystorów odporności na przesterowanie. Mam na myśli stopień wstępny na pentodzie EF86 lub E80F (także posiadającej ekranowane końcówki żarzenia) obciążony rezystorem anodowym 220k oraz pasywnym dwójnikiem RC korekcji RIAA. Podobny dwójnik zawiera też i wzmacniacz pana Hiragi, jednak rolę rezystor dobierany 70,7k przejmuje wówczas rezystor anodowy który nie musi być już krytycznie dobierany, bowiem wpływ bocznikującej go impedancji wyjściową lampy można uznać w pierwszym przybliżeniu za pomijalny, oczywiście wyłącznie wtedy gdy użyta jest pentoda. No ale audiofile jak wiadomo brzydzą się pentodami bez względu na ich wyszczególnione wyżej zalety, niechybnie dlatego że jak sama nazwa wskazuje - pent jest w nich od pyty , bo aż trzy zamiast jednego :twisted:
Gdybyś jednak na siłę chciał pozostać przy konfiguracji wymyślonej przez pana Hiragę (montaż na łączówkach sprzyjać będzie zresztą eksperymentom, z rozebraniem tego wynalazku w cholerę włącznie) to zważ jakie jest dopuszczalne napięcie Vkf lamp jakie zamierzasz stosować. Dla ECC83 wynosi ono 180V (zatem obawy o bezpieczeństwo górnych lamp są płonne jako że na ich katodach napięcie wyniesie połowę napięcia zasilania, tj. trochę ponad 100V), dla PL95 - 200V. Gdyby jednak trafiły Ci się okazyjnie na wymianę EL95, to w ich przypadku napięcie to wynosi już tylko 100V, toteż jeśli już podnosić potencjał żarzenia, to nie aż tak wysoko. Także prostowanie, stabilizacja i filtracja napięcia żarzenia dla stopnia wstępnego bezwzględnie konieczna nie jest: podobny rezultat dać może symetryzacja (a raczej precyzyjna desymetryzacja) żarzenia przy pomocy potencjometru drutowego. Szczególnie w pasywnym korektorze na pentodzie dedykowanej do audio, takiej właśnie jak EF86, EF806S lub E80F: mają one jak już wspomniałem ekran oddzielający doprowadzenia żarzenia od siatki sterującej, a pojemność między grzejnikiem a katodą traci na znaczeniu dzięki temu że katoda dla sygnału dołączona jest do masy (bezpośrednio bądź przez dwójnik RC). Oczywiście nie ma przeszkód aby tak wysymetryzowanego napięcia 6,3V użyć do żarzenia wszelkich pozostałych lamp serii "E" we wzmacniaczu. Wskazane byłoby tylko przewidzieć miejsce w zasilaczu na wspólny dla nich rezystor redukcyjny w obwodzie żarzenia, w razie gdyby napięcie znacząco przewyższało 6,3V (o ponad 5%). Zresztą pobór prądu przez lampy końcówki mocy (PL95) jest na tyle niewielki jak na pentody mocy (łącznie 1,2A) że w grę wchodzi użycie rezystora redukcyjnego także i dla nich, zamiast dokładania uzwojenia na 4,5V. Stratę 2,6W mocy można przeboleć. Wystarczy że będzie potrzebne jeszcze izolowane od masy uzwojenie 2 x 2,5V na potrzeby lampy prostowniczej, o ile oczywiście uprzesz się na wykopaliskową na tle pozostałych lampę 5R4G zamiast użyć EZ81 która z końcówką stereo PP na PL95 spokojnie sobie poradzi, tym spokojniej jeśli będzie zastosowany filtr o wejściu dławikowym. Wtedy pozostanie już tylko jedno uzwojenie żarzenia.

Dziękuję za uwagę i życzę powodzenia oraz satysafkcji.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Tomek Janiszewski »

Michal_Pol pisze: śr, 29 grudnia 2021, 09:36 Odnośnie podnoszenia potencjału żarzenia, mam jedną 6N8S (od Tomka J.) która wymaga podniesienia napięcia nieco powyżej potencjału katody, inaczej jest przydźwięk.
Ale chyba jakiegoś innego Tomka J. niż ja? :shock: Swoich piwnicznych zapasów tego rodzaju mumii wystawionych wcześniej na szaber w jednym z klubów krótkofalarskich (oprócz 6H8C były wśród nich także 6Г2) pozbyłem się kilkadziesiąt lat temu, zachowując jedynie pudełka po nich które wypełniłem skrzętnie znalezionym tamże lampami EBF83 w niewiadomym stanie (zmieściły się po 3 sztuki do każdego). Gdyby istniała wtedy Trioda - nie wywaliłbym ich bezceremonialnie na śmietnik tylko rozdał za darmo z pocałowaniem ręki. W każdym razie nie płakałem po nich, i dziś również płakać nie zamierzam, choć zapewne naraziłem się w tym momencie niejednemu :oops:
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Michal_Pol »

Tomek Janiszewski pisze: śr, 29 grudnia 2021, 10:24
Michal_Pol pisze: śr, 29 grudnia 2021, 09:36 Odnośnie podnoszenia potencjału żarzenia, mam jedną 6N8S (od Tomka J.) która wymaga podniesienia napięcia nieco powyżej potencjału katody, inaczej jest przydźwięk.
Ale chyba jakiegoś innego Tomka J. niż ja? :shock:
No a jakże, od Ciebie. Czemu nazywasz je mumiami? Jakieś złe doświadczenia? może klub dostał jaką lipną partię. Swego czasu uczęszczałem na kółko fotograficzne i papiery foto to były jakieś przeleżałe zabytki pozyskane z magazynów MO. Nie sposób było uzyskać dobrych odbitek.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Marek7HBV »

Temat się rozwodnił :lol: Wróćmy do pytania o możliwości podłączenia dodatkowych lamp do zasilacza ze schematu.Po pierwsze -to jest zasilacz przeznaczony do zasilania WYŁĄCZNIE samego korektora i tak powinno pozostać.Zastosowanie wysokiego napięcia{ponad 500V }ma swój konkretny cel tj. niski poziom przydżwięku.Sam korektor powinien być zbudowany jako osobny panel z dobrze zaekranowaną elektroniką i oczywiście transformatorem{lampy mogą być częściowo odsłonięte w celu dekoracyjnym}.Próba umieszczenia korektora we wspólnym opakowaniu z końcówką mocy jest bezsensowna i te prawie dwadzieścia kondensatorów w zasilaczu można by zastąpić dwoma z tym samym skutkiem.Można połączyć korektor z przedwzmacniaczem wyposażonym w wybór żródeł i regulację barwy-ale to nie będzie prawdziwy ,,Hiraga,, ,lecz składak{taniej wyjdzie},i w takim przypadku trzeba zastosować dodatkowe uzwojenie żarzenia zależne od przyjętego rozwiązania.Stopień mocy musi być zewnętrzny.Problemem będzie nawinięcie transformatora o niewielkiej mocy,a to znaczy cienkim drutem :roll: :D
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Tomek Janiszewski »

Michal_Pol pisze: śr, 29 grudnia 2021, 12:22 No a jakże, od Ciebie.

Faktycznie się kiedyś spotkaliśmy, zdaje się że w Skierniewicach, i od Ciebie dostałem kolumny z głośnikami GD26-18/3. Ale skąd mogłem wziąć wtedy 6H8C? Jakiś niedobitek który cudem wygrzebałem w piwnicy z najciemniejszego zakamarka w którym przypadkiem się ukrył, czy może nabyty specjalnie na Twoją prośbę u Transformatorowca na Wolumenie z kartonowego pudła? Bij zabij, nie przypomnę sobie. :(
Czemu nazywasz je mumiami? Jakieś złe doświadczenia? może klub dostał jaką lipną partię.
Raczej już na przełomie lat 70-tych i 80-tych uznał je do niczego nieprzydatne, dlatego wystawił je na szaber. Brzydkie, duże, żarzeniożerne, a praktycznie równoważne ECC82. Ponoć w bardzo szczególnych zastosowaniach (np. sterowanie diabłów czy innych triod stabilizacyjnych) może ujawnić swoją przewagę w postaci mniejszych zniekształceń nieliniowych przy ekstremalnie dużych napięciach wyjściowych. Nie zamierzam po nie sięgać, oktale jeżeli już uznaję - to jako zło konieczne, z braku innych. Np. UY1N w Pionierach, skoro loktalowa UY21 pod polskie strzechy nie zbłądziła. Może kiedyś poeksperymentuję jeszcze z EC360, znów tylko dlatego że są (w istocie powinny nosić oznaczenia ED360) a o inne triody mocy też niełatwo.
Natomiast wyszabrowane wraz z 6H8C i 6Г2 przechowuję oczywiście do dziś, może kiedyś skuszę się na budowę lampowego radia zasilanego (i żarzonego, żeby w temacie było) z 12,6V.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Tomek Janiszewski »

Marek7HBV pisze: śr, 29 grudnia 2021, 13:10 Temat się rozwodnił :lol: Wróćmy do pytania o możliwości podłączenia dodatkowych lamp do zasilacza ze schematu.Po pierwsze -to jest zasilacz przeznaczony do zasilania WYŁĄCZNIE samego korektora i tak powinno pozostać.
Rany gościa, czy twórca tego wynalazku na pewno był przy zdrowych zmysłach? :shock: Byłem święcie przekonany że poza przedwzmacniaczem korekcyjnym wymodził także końcówkę mocy wymagającą napięcia anodowego w okolicach pół kilowolta i stąd taki a nie inny zasilacz.
Zastosowanie wysokiego napięcia{ponad 500V }ma swój konkretny cel tj. niski poziom przydżwięku.
I temu samemu celowi służyło też użycie lampy prostowniczej zdolnej dostarczyć 250mA prądu wyprostowanego, za cenę 10W mocy żarzenia? :twisted: Są chyba jakieś granice absurdu, choć jak widać z powyższego - w środowiskach audiofilskich już niekoniecznie.
Sam korektor powinien być zbudowany jako osobny panel z dobrze zaekranowaną elektroniką i oczywiście transformatorem{lampy mogą być częściowo odsłonięte w celu dekoracyjnym}.Próba umieszczenia korektora we wspólnym opakowaniu z końcówką mocy jest bezsensowna i te prawie dwadzieścia kondensatorów w zasilaczu można by zastąpić dwoma z tym samym skutkiem.
To już zależy jakie to opakowanie będzie. Zapotrzebowanie na prąd przez normalnie skonstruowany przedwzmacniacz korekcyjny jest na tyle małe że jak się uprzeć na osobne opakowanie to i zasilacz dałoby się do niego wykombinować, z niedużym transformatorkiem i prostownikiem a niechby i w postaci mostka Graetza na 2 x EAA91 (dwudiodowy prostownik nie nastarczy w takim wypadku wymaganego napięcia). Za to najpewniej lepiej w takim wypadku zrezygnować z dławika, grożącego niepotrzebnym sianiem pola magnetycznego.
Można połączyć korektor z przedwzmacniaczem wyposażonym w wybór żródeł i regulację barwy-ale to nie będzie prawdziwy ,,Hiraga,, ,lecz składak{taniej wyjdzie}
I to jest jedyny niepodważalny argument na rzecz budowy tego czegoś: ma być prawdziwy (a może jednak prawdziwny?) "Hiraga"! Tyle że wtedy wszelkie sugestie zastosowania filtrów aktywnych na MOSFET-ach były już zupełnie nie na miejscu.
i w takim przypadku trzeba zastosować dodatkowe uzwojenie żarzenia zależne od przyjętego rozwiązania.
Albo i nie, jeżeli zrezygnujemy z prawdziwego Hiragi na rzecz rozwiązań jakie opisałem wcześniej.
Stopień mocy musi być zewnętrzny.Problemem będzie nawinięcie transformatora o niewielkiej mocy,a to znaczy cienkim drutem :roll: :D
No bez przesady. Transformator od Mazura był nawinięty aż tak cienkim drutem? Można by go zresztą zastosować: lampa AZ1 (lub AZ11 względnie AZ21) nie raziłaby w tym zastosowaniu aż tak jak 5R4G (bo na zdobycie AZ41 nie liczę). Autor w innym temacie pisał coś o transformatorze o mocy 150W(!); jeżeli miałby być zastosowany właśnie tu - to transformator od Mazura, choć też byłby przewymiarowany, to nie aż tak.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: Tomek Janiszewski »

Tomek Janiszewski pisze: śr, 29 grudnia 2021, 13:54
Michal_Pol pisze: śr, 29 grudnia 2021, 12:22 No a jakże, od Ciebie.

/../
Natomiast EBF83 wyszabrowane wraz z 6H8C i 6Г2 przechowuję oczywiście do dziś, może kiedyś skuszę się na budowę lampowego radia zasilanego (i żarzonego, żeby w temacie było) z 12,6V.
Tak powinno brzmieć zakończenie zacytowanego posta, brakujący fragment podkreśliłem.
Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Re: Żarzenie lamp.

Post autor: kikor »

Dziękuje wszystkim za informacje, może do tej pory niezbyt jasno się określiłem. Wiec wybrałem schemat gotowy jest to końcówka mocy z TFK Opus 2550 ponieważ mam dość dobre transformatory PP na blachach permalojowych zamiast EL95 tańsze PL95.Transformator był separacyjny i został nieco zmodyfikowany teraz ma do wyboru anodowe 200/240V żarzenia 4/5/7/9V nawinięte drutem średnicy 1,5 mm wydajność prądowa dość spora. Koncepcja jest taka żeby rozdzielić wzmacniacz od zasilacza . Sam zasilacz to transformator sieciowy który da 1- ok. 250V DC wstępnie wygładzonego przez jeden stopień LC do końcówki mocy i przedwzmacniacza z korekcją barwy , 2- ok. 470V DC do przedwzmacniacza Hiragi (cały kompletny zasilacz ze schematu). Dodatkowo będą wychodzić napięcia żarzenia 4,5 V AC i ok. 8V AC które po przekształceniu da 2x6,3V DC do zarżenia lamp przedwzmacniaczy część ,,bambetli,, żarzenia będzie we wzmacniaczu (pozostałe stopnie RC i układ podnoszący potencjał). Trochę mnie zmartwiło stwierdzenie żeby zbudować oddzielnie osobno pre-ampy osobno końcówkę , mam przygotowane układ w jednej obudowie .