A czy podane wartości zwojów nie trzeba by przeliczyć jeszcze raz dla napięcia wyjściowego 5,8V przy ilości zwoi 10?
Połączone szeregowo PCC to dobry pomysł, można tak zrobić.
Pozdrawiam,
A.
To nie jest apteka i dopuszczalna tolerancja napięć wynosi +5/-10 z zastrzeżeniem aby nie przekraczać dla żarzenia w najgorszym przypadku tych +5 {przy maksymalnym napięciu w sieci-przewidywalnym}.Stosowanie lamp serii P przy równoległym zasilaniu określonym napięciem jest półśrodkiem wynikającym z oszczędności {to były kiedyś najtańsze lampy mocy-dostępne w każdym sklepie GS }.W tym wzmacniaczu istotne jest zasilanie żarzenia PL-ek i nie powinno ono przekraczać dopuszczalnych wartości,ale trudno mi sobie wyobrazić że będzie on eksploatowany tyle co telewizor{no chyba że ktoś słucha ,,non stop,,}.Zresztą,stosowanie tak prądożernego {ze 100 watów} urządzenia,jest teraz passe-no może z godzinkę dziennie .
Napięcia anodowe i siatkowe oczywiście nie muszą być aż tak precyzyjne. Żarzenie powino być już bardziej ścisłe.
Dla żarzenia PL wciąż myślę nad jakimś stabilizatorem (może LDO?).
Oczywiście że wzmacniacz nie będzie pracował cały czas, a już na pewno nie na pełnej mocy
A tam prądożerność, na zimę w sam raz 100W to zresztą nie aż tak dużo.
Nawijać od razu uzwojenia potrzebne do zasilania przedwzmacniacza?
Marek7HBV pisze: ndz, 3 października 2021, 17:34
Przy typowym napięciu zasilania przedwzmacniacza rzędu 250v dodatkowe uzwojenie jest zbyteczne.
Z uzwojenia anodowego przedwzmacniacza nie zasilę, napięcie po wyprostowaniu będzie zbyt wysokie, a chciałbym uniknąć wielkich, grzejących się oporników do zbijania napięcia.
Pozostałe uzwojenia dają napięcia zbyt niskie
Tak więc bez dodatkowego uzwojenia chyba się nie obejdzie.
Postanowiłem jednak zrobić liniowy stabilizator napięcia dla żarzenia PL504, bo nie ufam tym chińskim przetwornicom
Policzyłem że przy spadku napięcia na stabilizatorze równemu 3V (nie powinno być powyżej 1V więcej na uzwojeniu przy zawyżonym napięciu sieci) przy prądzie 1,2A moc tracona będzie wynosić 3,6W, czyli nie tak dużo.
Co myślicie, robić ten stabilizator czy nie?
Jeszcze myślę nad selektorem wejść, zrobić tradycjnie na przekaźnikach czy może z użyciem... scalonego selektora wejść TDA1029?
Olkus pisze: ndz, 3 października 2021, 21:27
Postanowiłem jednak zrobić liniowy stabilizator napięcia dla żarzenia PL504, bo nie ufam tym chińskim przetwornicom
Policzyłem że przy spadku napięcia na stabilizatorze równemu 3V (nie powinno być powyżej 1V więcej na uzwojeniu przy zawyżonym napięciu sieci) przy prądzie 1,2A moc tracona będzie wynosić 3,6W, czyli nie tak dużo.
Co myślicie, robić ten stabilizator czy nie?
Jeszcze myślę nad selektorem wejść, zrobić tradycjnie na przekaźnikach czy może z użyciem... scalonego selektora wejść TDA1029?
Pozdrawiam,
A.
Do lamp typu ,,P,, stosuje się raczej stabilizator prądu,a nie napięcia.
Ale właściwie po kiego? Wahania napięcia w sieci od 237V do 243V - to zaledwie 2,5%. Jaki to problem skombinować transformatory dające napięcie z niewielkim zapasem (trochę ponad 108V w przypadku połączenia wszystkich lamp w szereg) i zbić napięcie rezystorem tak dobranym aby wahania nie przekraczały +/-1.25%? Albo poszukać transformatora dostarczającego trochę ponad 27V (w warunkach rzeczywistych) i żarzyć lampy równolegle, z indywidualnymi rezystorami dla każdej z nich. Można wreszcie zapewnić takie warunki żarzenia aby prąd nigdy nie przekraczał 0,3A i liczyć na to że praca lamp PL504 z permanentnym niewielkim niedożarzeniem im nie zaszkodzi, ponieważ prąd katodowy (zwłaszcza szczytowy) będzie stanowił ułamek prądu występującego w etatowym zastosowaniu ich zastosowaniu, tj w stopniu końcowym linii.
U mnie w sieci jest od 225V do 250V ponad. Te 237V i 243V były podane w danym dniu, zwykle te napięcia są sporo bardziej rozbieżne rano i popołudniu oraz w nocy.
Zasilacz będzie przystosowany do równoległego żarzenia lamp. Oporniki ewentualnie można by dać, tyle że będą się mocno grzać, mam już jeden wzmacniacz z rurą 30W w środku.
Można kombinować z dodatkowymi transformatorami na odpowiednie napięcia i prądy ale wtedy robi się ciaśniej w obudowie, a i transformatorów im mniej tym lepiej.
Tak więc chyba stabilizator mimo wszystko jest najlepszy.
Olkus pisze: pn, 4 października 2021, 16:06
Zasilacz będzie przystosowany do równoległego żarzenia lamp. Oporniki ewentualnie można by dać, tyle że będą się mocno grzać, mam już jeden wzmacniacz z rurą 30W w środku.
Można kombinować z dodatkowymi transformatorami na odpowiednie napięcia i prądy ale wtedy robi się ciaśniej w obudowie, a i transformatorów im mniej tym lepiej.
Wzmacniacz potężny, mój będzie nieco mniejszy i lżejszy.
Żarzące lampy wyglądają super. Szkoda tylko że trzy PY500A utraciły próżnię
Pozdrawiam,
A.
Wszystkie cztery lampy mają dobrą próżnię. Getter w tych diodach umieszczany był na górze balona lub na części bocznej (np. pod "diamentowym" logo Telefunkena, jak w lamie pokazanej na stronie Radiomuseum: https://www.radiomuseum.org/tubes/tube_py500a.html ). Mocniej "zapowietrzone" lampy żarzyłyby się słabiej lub w ogóle, za to mocniej nagrzewałby się szkło balona...
Romekd pisze: wt, 5 października 2021, 07:36
Czołem.
Wszystkie cztery lampy mają dobrą próżnię. Getter w tych diodach umieszczany był na górze balona lub na części bocznej (np. pod "diamentowym" logo Telefunkena, jak w lamie pokazanej na stronie Radiomuseum: https://www.radiomuseum.org/tubes/tube_py500a.html ). Mocniej "zapowietrzone" lampy żarzyłyby się słabiej lub w ogóle, za to mocniej nagrzewałby się szkło balona...
Pozdrawiam
Romek
Fakt, jako że jedna z lamp na tamtym zdjęciu miała getter u góry, to myślałem że pozostałe utraciły próżnię.