Kończąc temat pomiarów tego konkretnego egzemplarza wzmacniacza WS-432, chciałbym Szanownym Kolegom przedstawić wyniki pomiarów zniekształceń transjentowych, będących odmianą zniekształceń intermodulacyjnych, a powstających przy szybkich "przeskokach" poziomów napięcia. W takim pomiarze do wejścia wzmacniacza dostarcza się sygnał prostokątny o częstotliwości np. 3,18 kHz i dużej amplitudzie oraz sygnał sinusoidalny o częstotliwości 15 kHz i amplitudzie czterokrotnie niższej. Sygnał prostokątny o niższej częstotliwości przepuszcza się wcześniej przez filtr dolnoprzepustowy o częstotliwości granicznej 30 kHz (DIM/TIM(30)) lub 100 kHz (DIM/TIM(100)), aby szybkość narastania i opadania zboczy sygnału miała właściwą do pomiaru wartość (harmoniczne wchodzące w skład idealnego sygnału prostokątnego opadają stopniowo wraz z rzędem harmonicznej - przedstawiłem to w wątku:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 66#p367466 - ale teoretycznie zajmowane przez nie pasmo jest nieskończone szerokie). Sygnał z wyjścia wzmacniacza podaje się na analizator widma i ocenia się wyświetlane przez niego składowe. Używany przeze mnie program komputerowy ARTA wylicza całkowitą wartość zniekształceń DIM w paśmie akustycznym, w skład których wchodzą zniekształcenia intermodulacyjne statyczne oraz intermodulacyjne dynamiczne. Dawniej w metodzie "analogowej" stosowało się za testowanym wzmacniaczem obciążonym sztucznym obciążeniem dodatkowy filtr środkowoprzepustowy, którego pasmo przepustowe wynosiło 400 Hz...2900 Hz, a za nim miernik wartości skutecznej RMS. Porównując składowe w tym zakresie pasma porównywało się je do wartości RMS sygnału przed filtrem i wyliczało poziom zniekształceń TIM. Obecnie oprogramowanie ARTA bada poziomy produktów (metodą "cyfrową") w sygnale wyjściowym jedynie na kilku, dokładnie dziewięciu częstotliwościach. Poniżej ich wartości (zdjęcie stanowi fragment materiału o zniekształceniach TIM na Forum "Elektroda":
https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewt ... 40#2349540 ).
W zielonej ramce zaznaczyłem składowe sygnału o częstotliwościach zdolnych przejść przez filtr (400 Hz...2,9 kHz), stosowany w torze przy analogowej metodzie pomiaru zniekształceń TIM.
... a tak podają sposób pomiaru zniekształceń DIM/TIM autorzy oprogramowania ARTA:

W pierwszych wzmacniaczach tranzystorowych z lat 60. zniekształcenia te faktycznie mogły być bardzo uciążliwe dla ludzkiego słuchu. Powodowały, że dźwięk tamtych urządzeń był szorstki, metaliczny i po dłuższej chwili słuchania stawał się męczący. Zniekształcenia te udało jednak zredukować do wartości nieistotnej z punktu widzenia naszej percepcji słuchowej jeszcze w latach 70 XX wieku (przez stosowanie tranzystorów krzemowych o większej częstotliwości granicznej i bardziej przemyślanej konstrukcji wzmacniacza). Niestety, do dzisiejszego dnia straszą nimi różni propagatorzy elektroniki i "recenzenci" starego sprzętu elektronicznego, zbudowanego na półprzewodnikach. Zniekształcenia te są bardzo "wygodne" do krytyki jednych urządzeń i zachwalania innych, gdyż niekształceń TIM i DIM nie da się w łatwy sposób zmierzyć prostymi przyrządami, przez co nie da się zweryfikować tych wszystkich "fantasmagorii", wypowiadanych przez różnych internetowych "guru" z dziedziny elektroniki...
Przeglądając dostępne na ten temat materiały spotkałem się z bardzo różnymi interpretacji zniekształceń TIM i różnymi sposobami dokonywania ich pomiaru. Autorzy niektórych artykułów stwierdzali np. że zniekształcenia TIM są często nazywane zniekształceniami DIM, a inni twierdzili, że DIM są sumą dynamicznych zniekształceń TIM i zniekształceń intermodulacyjnych IMD. Tak czy inaczej bardzo niski poziom zniekształceń DIM świadczy o tym, że wzmacniacz na pewno ma bardzo niski poziom również zniekształceń dynamicznych TIM, przez co nie mogą one wywierać żadnego wpływu na jakość reprodukowanych przez sprzęt utworów muzycznych...
Filmy Pana Krzysztofa z kanału "Reduktor szumu" na YouTube skłoniły mnie do przemierzenia zniekształceń transjentowych we wzmacniaczach, które opisał on jako "fatalnie brzmiące", "z niską zawartością niezróżnicowanych sopranów", z dźwiękiem "mocno przytłumionym", co miało mieć miejsce np. podczas odsłuchów kilku wysokiej klasy modeli firmy "Technics". Niestety moje pomiary nie potwierdziły tego typu zniekształceń, a i pozostałe parametry tych wzmacniaczy również potrafiły wypaść wyśmienicie...
Poniżej wykres zniekształceń DIM/TIM wzmacniacza Technics, modelu SE-A900SM2, dla mocy wyjściowej 25 W, o którym autor kanału "Reduktor szumu" powiedział, że praktycznie nie da się go słuchać, bo brzmi fatalnie, a ludzie kupują ten model chyba jedynie za względu na jego "dobry wygląd":
https://www.youtube.com/watch?v=Q8t2vmAxqiE minuta 18:40 do 20:00 i 21:16 do 22:15.
Poniżej zniekształcenia transjentowe ciekawego wzmacniacza BRAUN modelu PA-4 z roku 1987 dla mocy wyjściowej 10 W (wzmacniacz jest produkcji Japońskiej, zaprezentuje go wkrótce w wątku o japońskich wzmacniaczach). Na wykresie opisałem sygnały podawane na wzmacniacz (podałem też częstotliwości harmoniczne przebiegu prostokątnego o częstotliwości 3,18 kHz), a w kolorze czerwonym zaznaczyłem na wykresie przypuszczalne składowe (robiłem to na szybko, więc może gdzieś wkradł się jakiś błąd), uwzględniane przez program ARTA dla wyświetlanej wartości zniekształceń DIM.
W następnym poście przedstawię wartości zniekształceń transjentowych wzmacniacza DIORA WS-432.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .