Nie wiem czy godzi mi się
śmiecić w nie swoim temacie (jeśli Autor tego sobie zażyczy - mogę kontynuować w swoim), ale skoro znalazł się tu już schemat głowicy Philipsa która została zastosowana w radiu "Bolero", to chciałem pochwalić się że trupa polskiej repliki takiej głowicy właśnie przywróciłem do życia, i to w okrojonym wprawdzie, ale jednak zakresie CCIR

Chodzi oczywiście o głowicę o tym oto schemacie:

Stan wyjściowy przedstawiłem na zdjęciach na pierwszej stronie. Powinno być zatem zrozumiałe, że zacząłem od ogołocenia głowicy ze wszystkich niedbale wmontowanych elementów:

- Pośród całego tego śmietnika wyciągniętego z głowicy widać także obie cewki strojone: międzystopniową (u góry) i heterodyny (u dołu). Od odpowiednich cewek głowiy DEA (OIRT) różnią się tylko postawkami wyposażonymi w oczka lutownicze a nie końcówki do druku. Dokładnie to samo można powiedzieć o cewce obwodu p.cz. (w prawym górnym rogu chassis) który pozostał na swoim miejscu.

- W zbliżeniu. Niestety podczas demontażu uszkodziłem kondensator przepustowy napięcia anodowego (widoczny na pierwszym planie) wyrywając mu drucik. Udało się wlutować go z powrotem, ale jak się miało okazać - nie przywróciłem mu sprawności. Będzie to brzemienne w skutkach...
Podczas demontażu zauważyłem że kondensatory C17 (15pF) oraz C16 (12pF) zostały zamienione miejscami. Postanowiłem nie zmieniać tego, jedynie skróciłem końcówki C16, które tworzyły niepotrzebną pętlę. Jako C7 i C8 (których w głowicy nie zastałem) użyłem dwóch rurkowców 10pF, zgodnie ze schematem. C9 i C10 nie wstawiałem przy pierwszym podejściu wcale. Rezystor katodowy R1 zastąpiłem mniejszym,
koliberkowym o tym samym nominale. Cewkę antenową S1 zbocznikowałem kondensatorem (C1a) o nominale 12pF, natomiast w obwodzie wtórnym filtru wejściowego zdecydowałem się na zastosowanie dzielnika indukcyjnego zamiast pojemnościowego. W tym celu umasiłem środkowy punkt cewki S2 pomijając tym samym dławik S8, a skrajne końcówki cewki połączyłem pojedynczym kondensatorem o nominale 6pF. Konsdensator neutralizujący (C4) zastosowałem 3pF. Wreszcie dołączyłem głowicę do wciąż niedokończonego ale działającego (nawet w tej chwili!) lampowego amplitunera stereo w miejsce stosowanej tam na codzień, dawno już
zgrzebanej na pełen zakres CCIR głowicy DEA. Włączyłem zasilanie i...
Kicha! 
Napięcie na elektrolicie w detektorze stosunku poszybowało na ponad 20V, a silne mikrofonowanie obwodu p.cz. w głowicy świadczyło że mieszacz się wzbudza. Osłabiłem kompensację tłumienia mieszacza bocznikując C15 dodatkowym kondensatorem 22pF - i nic to nie pomogło. Wzbudzenie nie ustało także po skróceniu toru p.cz. o dodatkowy, wejściowy stopień na lampie EF89 (dostawiony wcześniej na osobnej płytce) w którym pozostały standardowe tu lampy ECH81 i EBF89. Z kolei postanowiłem zamienić stopień w.cz. na układ ze wspólną siatką (odłączając siatkę od skrajnej końcówki obwodu w.cz. i łącząc ją na masę - z tym samym rezultatem co wyżej.
Wreszcie zdecydowałem się na wyłączenie z pracy stopnia w.cz. usuwając z głowicy rezystor anodowy R2. Dopiero wówczas wzbudzenie ustało, a nawet udało się odebrać pierwsze stacje, zwłaszcza silny nadajnik Zetki na 107,5 MHz. Oczywiście, trioda wzmacniacza w.cz. stanowiła w tej sytuacji już tylko martwy konglomerat pojemności, marnie sprzęgających antenę z wejściem mieszacza. Postanowiłem uruchomić ją ze zmniejszonym wzmocnieniem, podstawiając w miejsce R2 10k. I wzbudzenie wróciło. Dopiero wtedy zaświtało mi że kondensator C18 mógł doznać trwałego uszkodzenia. Zbocznikowałem go pierwszym z brzegu płytkowym kondensatorem 6,8p (oczywiście stosowanym w układach lampowych, aby wytrzymał napięcie anodowe). Tym razem wszystko zadziałało jak należy. I działało także po przywroceniu rezystora 1k w anodzie. Uznałem że pora wstępnie zestroić głowicę. Jako że Zetka znajdowała się daleko od górnego krańca przestrajania, a trymer C11 miał pojemność zbliżoną do maksymalnej - należało przywrócić C9 lub C10. Gdy wstawiłem tam 5,6pF - Zetka znalazła się blisko górnego krańca zakresu, natomiast minimalna częstotliwość odbierana wyniosła ok. 96 MHz. Wstawiłem zatem 10pF, i tym razem udało się złapać u dołu Radio Wnet (87,8 MHz), u góry zaś - Radio Złote Przeboje (100,1 MHz), i jeszcze coś ponad nim, ale słabego. Tak więc zakres 87,5 - 101 MHz to maksimum co można z niezmienionymi cewkami wariometru uzyskać. Nie wiem jakie kondensatory tam oryginalnie siedziały, więc nie wiadomo w jakim zakresie ta głowica kiedyś pracowała. Nie sposób wykluczyć że zbudowano ją na stary CCIR (87,5-100 MHz i wstawiono do Bolera, a po przejściu PRL na OIRT ktoś nieudolnie próbował ją
zgrzebać ale ostatecznie dał sobie spokój i wstawił nową głowicę DEA działającą w zakresie OIRT.
Na koniec zastąpiłem prowizorycznie dołączony kondensator płytkowy pełniący rolę C18 - kondensatorem rurkowym jaki wygrzebałem ze
śmieci nabytych na Wolumenie, i spróbowałem jeszcze powrócić do konfiguracji o podstawie pośredniej we wzmacniacza w.cz. I znów się wzbudziło, ale tym razem objaw był inny: niby odbiór był ale osłabiony, kręcenie trymerem C5 obwodu w.cz. wywierało silny wpływ rozstrajający na heterodynę. A w radiu Dana jakie włączyłem aby przekonać się co tak naprawdę odbieram... słychać było stację aktualnie odbieraną przez głowicę lampową, i to bez względu na to na jaką częstotliwość nastrojona była Dana! Postanowiłem dać podstawie pośredniej ostatnią szansę... usuwając kondensator neutralizacyjny C4. Wzbudzenie ustało, wrócił normalny odbiór. Widać pojemność 3pF okazała się za duża przy współpracy ze zmodyfikowanym obwodem wejściowym. Wstawianie mniejszego kondensatora (np. 1,8pF, tyle ile wynosi pojemność Cas lampy ECC85 uznałem na razie za niecelowe: ten etap prac miał tylko dać odpowiedź, jaki zakres przestrajania można uzyskać na oryginalnych cewkach. Teraz trzeba będzie wyciągnąć je z ekranu i coś z nimi zrobić. Zajmie mi to trochę czasu, więc lampowe radio stereo znów gra na dotychczasowej głowicy DEA. Przynajmniej znów odbiera pełen zakres.

- Widok ogólny. Poniżej koła ślimakowego - dwa kondensatory rurkowe 10pF (C7 i C8), mające decydujący wpływ na odbierany zakres. Pod nimi - brązowy kondensator przepustowy zasilania anodowego Żarzeniowy, usytuowany niżej - pozostał oryginalny, biały.

- Widok od strony mieszacza. Ponad rurkowcami C7 i C8 - płytkowy C10 (10pF). I tak niebawem przyjdzie je wszystkie wylutować, inaczej nie wyciągnie się cewek.

- Widok od strony wzmacniacza w.cz. W prawym górnym rogu - kondensator obwodu antenowego (C1a); cewka jest po drugiej stronie. Po lewej - rezystor anodowy wzmacniacza w.cz. (R2), cokolwiek duży gabarytowo ale jakoś go tam wcisnęli. Analogicznego typu rezystor katodowy (R1) zastąpiłem widocznym na zdjęciu koliberkowym rezystorem OWZ 0,125. Na prawo od niego - dławik żarzenia, w postaci rdzenia ferrytowego nawleczonego na wyprowadzenie kondensatora przepustowego C20

- I wreszcie kompletna, uruchomiona na nowo głowica. Ale już wkrótce kompletną być przestanie.
Dziękuję za uwagę. Jak się uda rozciągnąć zakres na pełen CCIR - na pewno się tym pochwalę.