Nie o to chodzi. W wątku padło konkretne pytanie o możliwość adaptacji transformatorów sieciowych na głośnikowe. W wypowiedziach powinna pojawić się odpowiedź na to pytanie, a nie krytyka pomysłu i samego autora wątku. Kolega Wiech zapytał:kubafant pisze: sob, 18 kwietnia 2020, 20:09 ...a oddając sprawiedliwość Tomkowi, dodajmy że prawdopodobnie wiele osób zgłasza jego posty, gdyż Tomek w jakiś sposób zaszedł im za skórę - na przykład wykazując błędy w ich wypowiedziach. Nikt tego nie lubi, a Tomek ma jeszcze dość specyficzny sposób pisania, który nie każdemu odpowiada. Na pewno jednak jego wkład w poziom merytoryczny forum jest wysoki i nie można go w czambuł potępiać za jakieś nawet pomyłki. Nikt przecież nie jest alfą i omegą.
Tomek oczywiście skrytykował sam pomysł, a także w ogóle pomysł budowania jakiegokolwiek wzmacniacza ze stopniem wyjściowym w układzie SE.Wiech pisze: ndz, 12 kwietnia 2020, 21:33 Mam transformator Zatry TS15/4/676 220v/15V na rdzeniu RZC, blacha dobra - chyba 0,35mm, szczelinę można dowolnie ustawić i chciałem go przerobić na transformator głośnikowy 3,2-3,5k/8.
(...)
Prośba aby ten temat potraktować jako naukę dla innych potrzebujących młodych fanów techniki lampowej.
Czyli bez śmiechów , tylko tłumaczyć tak jak krowie na granicy.(...)
Czyli w kółko te same "jedynie słuszne", zawsze i wszędzie polecane przez Tomka, aż do kompletnego znudzenia, wzmacniacze w konfiguracji przeciwsobnej (PP). Czy o to pytał założyciel wątku? Można było pokierować go do stron zawierających informacje jak taki transformator wykonać, np. na stronę Jasia ( http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/jasiu/eka/trafo.html ). Można było napisać, że przezwajając taki transformator sieciowy na głośnikowy, przy chęci uzyskania odpowiednio szerokiego pasma przenoszenia, trzeba liczyć ze spadkiem mocy wyjściowej do 15...25% tej, którą miał wcześniej transformator sieciowy. Można było poinformować, że indukcyjność uzwojenia pierwotnego, użytego jako anodowe, po zastosowaniu niezbędnej do SE szczeliny w rdzeniu, okaże się zdecydowanie za niska i je również trzeba będzie przezwoić, nie wspominając już o odpowiednim dzieleniu uzwojeń na sekcje... Ale nie, tego nie udało się zrobić. Za to trzeba było koniecznie po raz n-ty skrytykować sam pomysł budowy wzmacniacza SE, jako bezwartościowego. Pamiętam jeszcze jak w wątku o transformatorach do wzmacniaczy SE, produkowanych przez znaną polską firmę, jeden z Kolegów przedstawił ciekawy i dawno temu produkowany wzmacniacz SE, o bardzo dobrych parametrach technicznych. Po tamtej wypowiedzi Ty razem z Tomkiem Janiszewskim podnieśliście taki wrzask, że po nim nikt już nie wiedział o co w tamtym wątku w ogóle chodziło... W tym wątku, niestety mamy dokładnie to samo...Tomek Janiszewski pisze: wt, 14 kwietnia 2020, 09:06 Znów rzeźbienie w klocku. Tak trudno dziś o przysłowiowe TG2,5 a jeżeli bazarowego szmaciarza brak, to czy tak trudno kupić lub zamówić nowy współczesny TGL5 czy podobny? Naprawdę psucie sprawnego TS który może przydać się w standardowym zastosowaniu jest w tej sytuacji warte świeczki? Jak już eksperymentować - to w sposób nieniszczący i mający niezaprzeczalne walory dydaktyczne, których klecenie kolejnego SE pozbawione jest całkowicie. Np. jest taki w miarę popularny transformator sieciowy TS18/6 (przypominający przy tym do złudzenia "prawdziwy" transformator głośnikowy, taki z obejmą) mający uzwojenie sieciowe podzielone na dwie połówki, po to aby można było włączyć go do sieci 110V lub 220V. Taki transformator można bez jakichkolwiek przeróbek wykorzystać we wzmacniaczu PP i to na dwa całkiem różne sposoby.

Pozdrawiam
Romek