Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3933
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Marek7HBV »

anodeon pisze: czw, 12 marca 2020, 15:18 Czyżby cecha zastosowanej dyskretnej regulacji? Sam fakt "przepuszczenia" sygnału przez n układów scalonych jeszcze nie musi rzutować na SNR...
Raczej kompromis z dużą odpornością na przesterowania wejścia z poziomem szumów przy małej mocy wyjściowej.Wieczny dylemat-gdzie umieścić potencjometr :lol: . :)
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Marek7HBV pisze: czw, 12 marca 2020, 16:37
anodeon pisze: czw, 12 marca 2020, 15:18 Czyżby cecha zastosowanej dyskretnej regulacji? Sam fakt "przepuszczenia" sygnału przez n układów scalonych jeszcze nie musi rzutować na SNR...
Raczej kompromis z dużą odpornością na przesterowania wejścia z poziomem szumów przy małej mocy wyjściowej.Wieczny dylemat-gdzie umieścić potencjometr :lol: . :)
Dokładnie tu właśnie leży problem. Regulacja głośności zrealizowana została przed układem regulacji barwy dźwięku. Jeżeli potencjometr "VOLUME" przekręcony zostaje w lewe skrajne położenie, procesor podaje napięcie na bazy dwóch tranzystorów, które blokują do masy wejścia końcówek mocy (wtedy w słuchawkach jest zupełna cisza). Gdy jednak przekręcimy go minimalnie w prawo, na wyjściach głośnikowych i słuchawkowym wzmacniacza pojawia się szum (w słuchawkach wyraźnie słyszalny). Dodatkowo gdy potencjometrem regulacji barwy dźwięku zwiększymy poziom sopranów, szum stanie się jeszcze większy, choć sam sygnał użyteczny przy takim ustawieniu poziomu głośności potencjometrem VOLUME będzie jeszcze bardzo niski, a odstęp sygnał/szumy fatalny...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
anodeon
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 103
Rejestracja: wt, 2 sierpnia 2016, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: anodeon »

Romekd pisze: czw, 12 marca 2020, 16:57 Regulacja głośności zrealizowana została przed układem regulacji barwy dźwięku. Jeżeli potencjometr "VOLUME" przekręcony zostaje w lewe skrajne położenie, procesor podaje napięcie na bazy dwóch tranzystorów, które blokują do masy wejścia końcówek mocy (wtedy w słuchawkach jest zupełna cisza). Gdy jednak przekręcimy go minimalnie w prawo, na wyjściach głośnikowych i słuchawkowym wzmacniacza pojawia się szum (w słuchawkach wyraźnie słyszalny). Dodatkowo gdy potencjometrem regulacji barwy dźwięku zwiększymy poziom sopranów, szum stanie się jeszcze większy, choć sam sygnał użyteczny przy takim ustawieniu poziomu głośności potencjometrem VOLUME będzie jeszcze bardzo niski, a odstęp sygnał/szumy fatalny...
Zgadza się. Pobrałem instrukcję serwisową i faktycznie tak to wygląda... (bardzo ładnie pokazana ścieżka sygnałowa) Cóż, rozważałem ten wzmacniacz jako następcę mojego dotychczasowego trupa (WS303)...
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Czołem.
anodeon pisze: czw, 12 marca 2020, 17:54 Cóż, rozważałem ten wzmacniacz jako następcę mojego dotychczasowego trupa (WS303)...
Nie rezygnuj jeszcze. Może oceniając wzmacniacz Yamahy A-S701 za wysoko ustawiałem poprzeczkę, ale tak to już jest gdy porównuję nowe wzmacniacze firmy Yamaha ze starym wzmacniaczem DENON, modelem POA-1500, który kiedyś miałem, i w którym odstęp sygnału od szumów wynosił 123 dB. Czułość Denona dla pełnego wysterowania wynosiła tylko 1 V, a dla takiego poziomu czułości uzyskanie odstępu sygnału od szumów na poziomie większym od 120 dB nie jest specjalnie trudne... Yamaha ma jednak czułość wejść równą 200 mV, czyli od czułości wejść Denona POA-1500 jest ona pięć razy czulsza (o 14 dB), a to niestety ma niekorzystny wpływ na odstęp sygnał/szumy wzmacnicza Yamaha. Dysponuję źródłami sygnału, w których poziom sygnału wyjściowego może osiągać 1,5 V, 2 V i 4 V, więc tak wysoka czułość wzmacniacza raczej jest dla mnie bardziej wadą, niż zaletą... :(

Ale wracając do ostatnio badanego modelu Yamahy A-S701, to najlepszy SNR urządzenie wykazuje pracując w trybie "CD DIRECT AMP", który jednak działać może tylko dla wejścia CD. W tym trybie dla pełnej mocy wyjściowej 100 W na impedancji 8 Ω parametr SNR ma wartość 104 dB. Takie dane podaje specyfikacja urządzenia i pokrywają się one z wynikami przeprowadzonych przeze mnie pomiarów.
specyfikacja A-S701.png
Swoje badania wzmacniacza dla włączonego trybu "CD DIRECT AMP" przeprowadziłem przy potencjometrze siły głosu ustawionym w prawą skrajną pozycję (maksimum głośności) dla kilku rezystancji źródła sygnału (10 Ω, 100 Ω, 1 kΩ, 10 kΩ, 100 kΩ i 1MΩ; w gniazda wejściowe CD włączałem odpowiednie "terminatory", zawierające wewnątrz bezindukcyjny rezystor o podanej wartości). Przed dokonaniem pomiarów skalibrowałem sprzęt pomiarowy w taki sposób, by wartość 0 dBFS odpowiadała napięciu skutecznemu sygnału 2 V, któremu to napięciu na obciążeniu 8 Ω odpowiada wydzielanie mocy skutecznej równej 0,5 W (1 W dla 4 Ω). By uzyskać wartość odstępu szumu i zakłóceń (z wykresów można odczytać dokładną wartość tętnień na częstotliwości 50 Hz i jej harmonicznych, które wypadały w pomiarach bardzo nisko) od sygnału użytecznego dla mocy wyjściowej 50 mW/8 Ω, wystarczy do podanej na wykresach wartości dodać 10 dB (np. -71,2 dB + 10 dB = -61,2 dB), a dla mocy pełnej, wynoszącej 100 W/8 Ω, należy od wartości na wykresach odjąć 23 dB (np. -79,3 dB - 23 dB = -102,3 dB).
1_NOISE-A_CD DIRECT_T10R_8R.PNG
2_NOISE-A_CD DIRECT_T100R_8R.PNG
3_NOISE-A_CD DIRECT_T1kR_8R.PNG
4_NOISE-A_CD DIRECT_T10kR_8R.PNG
5_NOISE-A_CD DIRECT_T100kR_8R.PNG
6_NOISE-A_CD DIRECT_T1MR_8R.PNG
-
W kolejnym poście przedstawię wyniki pomiaru SNR dla innych ustawień wzmacniacza i różnych rezystancji źródła sygnału.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Kolejne wyniki pomiarów poziomu szumu wzmacniacza Yamaha A-S701 dla innych trybów pracy i rezystancji źródła sygnału równej 100 Ω. Zarówno Poprzednie, jak i te pomiary wykonywane były przy załączonym filtrem wagowym o charakterystyce "A".
1_NOISE-A_VOL-MIN_T100R_8R.PNG
2_NOISE-A_CD DIRECT_VOLUME-50_T100R_8R.PNG
3_NOISE-A_PURE DIRECT_VOLUME-50_T100R_8R.PNG
4_NOISE-A_PURE DIRECT_VOLUME-MAX_T100R_8R.PNG
5_NOISE-A_VOLUME-MAX_TREBLE-0_BASS-0_T100R_8R.PNG
6_NOISE-A_VOLUME-MAX_TREBLE-MAX_BASS-MAX_T100R_8R.PNG
-
Ostanie wyniki pomiarów szumu i tętnień A-S701, tym razem dla różnych trybów pracy wzmacniacza, różnych ustawień regulatorów, kilku różnych rezystancji źródła sygnału, z załączonym oraz wyłączonym filtrem wagowym "A".
1_NOISE-A_VOL-MIN_T100R_8R.PNG
2_NOISE_CD DIRECT_VOL-MIN+1dB_T1kR_8R.PNG
3_NOISE-A_CD DIRECT_VOL-MIN+1dB_T1kR_8R.PNG
4_NOISE_PURE DIRECT_VOL-MIN+1dB_T1kR_8R.PNG
5_NOISE-A_PURE DIRECT_VOL-MIN+1dB_T100R_8R.PNG
6_NOISE_VOL-MIN+1dB_T100R_8R.PNG
7_NOISE-A_VOL-MIN+1dB_T100R_8R.PNG
NOISE_VOL-M AX_TREBLE-MAX_BAS-MAX_T100R_8R.PNG
NOISE-A_VOL-M AX_TREBLE-MAX_BAS-MAX_T100R_8R.PNG
-
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
anodeon
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 103
Rejestracja: wt, 2 sierpnia 2016, 12:28
Lokalizacja: Kraków

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: anodeon »

Romekd pisze: sob, 14 marca 2020, 09:23 Yamaha ma jednak czułość wejść równą 200 mV, czyli od czułości wejść Denona POA-1500 jest ona pięć razy czulsza (o 14 dB), a to niestety ma niekorzystny wpływ na odstęp sygnał/szumy wzmacnicza Yamaha. Dysponuję źródłami sygnału, w których poziom sygnału wyjściowego może osiągać 1,5 V, 2 V i 4 V, więc tak wysoka czułość wzmacniacza raczej jest dla mnie bardziej wadą, niż zaletą... :(
Dla mnie też, chociaż dwa główne źródła sygnału CD i komputer i tak pewnie podłączyłbym przez SPDIF...

Z ciekawości przyjrzałem się parametrom (podanym w specyfikacji przez producentów...) innych obecnie produkowanych marketowych wzmacniaczy z tej półki cenowej - i ten poziom czułości (200 mV) jest typowy (Onkyo A9150, Marantz PM6006). Dla Denona PMA800Ne producent podaje czułość wejść liniowych na poziomie 105 mV... Topologia regulacji wzmocnienia i barwy tonu np. w Onkyo A9150 również jest podobna do tej z Yamahy, podobnie układ "bramki szumów"/mute.

Dziękuję również za pomiary,
A.
Lech S.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 934
Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Lech S. »

Witam. Ponieważ kol. Romek przetestował mój wzmacniacz A-S701, niejako zostałem wywołany do tablicy. Parę słów na ten temat. Wzmacniacz kupiłem w maju ubiegłego roku. Eksploatuję go ok. 2h średnio dziennie. Pierwsze wrażenia, a było to ok. 10 m-cy temu - to potęga dźwięku za sprawą nisko schodzącego basu, całkiem dobrych średnich i aksamitnych wysokich tonów. Całości dodaje uroku przestrzeń wypełniająca 18 m^2 pokój. Nie powiem, że wzmacniacz tak brzmi. Bo nie brzmi, a jest dla sygnału źródłowego przezroczysty. Przynajmniej taki powinien być. Przedstawione pomiary świadczą, że wzmacniacz niewiele wprowadza "śmieci", a te które widać - niewiele znaczą wobec niedoskonałości, percepcji naszych zmysłów. Z wynikami pomiarów trudno dyskutować, a jedynie można (trzeba) porównywać z parametrami wzmacniaczy z tej lub innej półki cenowej, różnych producentów. Dodam, że korzystam z kolumn podłogowych (od roku) - włoskich INDIANA LINE TESI 561. Ten ostatni element, wydaje się, ma najwięcej do powiedzenia mówiąc o charakterze dźwięku. O kabelkach nie będę pisał, bo to audiofilskie zboczenie :oops: . Raczej jestem melomanem ze skłonnościami... Jedynie dodam, że mój pierwszy wzmacniacz lampowy powstał przed maturą w roku 1969 r. wg. opisu:
https://mlodytechnik.pl/files/mtm/65-mt ... cniacz.pdf . Oczywiście w wersji mono. Piszę o tym dlatego, że w te klocki bawię się przez ponad pół wieku i z dźwiękiem jestem obeznany. Może tylko mi się tak wydaje?
Pozdrawiam
Lech S.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Czołem.
Lech S. pisze: pn, 16 marca 2020, 18:20 Eksploatuję go ok. 2h średnio dziennie. Pierwsze wrażenia, a było to ok. 10 m-cy temu - to potęga dźwięku za sprawą nisko schodzącego basu, całkiem dobrych średnich i aksamitnych wysokich tonów. Całości dodaje uroku przestrzeń wypełniająca 18 m^2 pokój.
Zawsze podziwiałem panujące w Twoim mieszkaniu warunki akustyczne pomieszczenia odłsuchowego. W tym pokoju zawsze wszystkie wzmacniacze i kolumny brzmiały naprawdę rewelacyjnie. Występowała równowaga tonalna, a basy, mimo stosunkowo niedużych zestawów głośnikowych, potrafiły schodzić bardzo, bardzo nisko i przy tym brzmieć zupełnie naturalnie... Gdy ostatnio słuchaliśmy u Ciebie jazzu, mój analizator widma w telefonie pokazywał, że tony niskie schodziły do 30 Hz, co przy tak małych zestawach wydawało mi się nieprawdopodobne. Poza tym stereofonia była również na wysokim poziomie.
Lech S. pisze: pn, 16 marca 2020, 18:20 Nie powiem, że wzmacniacz tak brzmi. Bo nie brzmi, a jest dla sygnału źródłowego przezroczysty. Przynajmniej taki powinien być. Przedstawione pomiary świadczą, że wzmacniacz niewiele wprowadza "śmieci", a te które widać - niewiele znaczą wobec niedoskonałości, percepcji naszych zmysłów. Z wynikami pomiarów trudno dyskutować, a jedynie można (trzeba) porównywać z parametrami wzmacniaczy z tej lub innej półki cenowej, różnych producentów. Dodam, że korzystam z kolumn podłogowych (od roku) - włoskich INDIANA LINE TESI 561. Ten ostatni element, wydaje się, ma najwięcej do powiedzenia mówiąc o charakterze dźwięku. O kabelkach nie będę pisał, bo to audiofilskie zboczenie :oops: . Raczej jestem melomanem ze skłonnościami... Jedynie dodam, że mój pierwszy wzmacniacz lampowy powstał przed maturą w roku 1969 r. wg. opisu:
https://mlodytechnik.pl/files/mtm/65-mt ... cniacz.pdf . Oczywiście w wersji mono. Piszę o tym dlatego, że w te klocki bawię się przez ponad pół wieku i z dźwiękiem jestem obeznany. Może tylko mi się tak wydaje?
Dlatego w literaturze dotyczącej akustyki i percepcji dźwięku największą uwagę, ze względu na jakość brzmienia muzyki, poświęca się właśnie parametrom głośników oraz warunkom akustycznym, panującym w pomieszczeniu odsłuchowym. Zresztą największe zniekształcenia nieliniowe powstają właśnie w przetwornikach elektroakustycznych (największe w głośnikach niskotonowych), a nie w sterujących te głośniki wzmacniaczach. Dobre tranzystorowe wzmacniacze audio już w drugiej połowie lat 70. potrafiły zapewnić nawet bardzo dobrą jakość wzmacnianych sygnałów. Dostępne wtedy źródła sygnału (radiofonia na zakresach UKF, gramofony i magnetofony) pod względem jakości pozostawały daleko w tyle...Już choćby taki parametr jak tłumienie przesłuchu między kanałami stereo, w dostępnych źródłach dźwięku potrafił być bardzo słaby - elektromagnetyczne wkładki gramofonowe dawały separację kanałów w okolicach 30 dB dla częstotliwości 1 kHz (polska wkładka gramofonowa MF-100 na licencji TENOREL miała przy 1 kHz separację wynoszącą jedynie 20 dB; http://www.technique.pl/mediawiki/index ... mofonowych ), a dla wysokich tonów zapewniały tłumienie między kanałami na poziomie zaledwie kilkunastu decybeli... Separację na podobnym poziomie zapewniały proste dekodery stereo w tańszych odbiornikach radiowych.
Gdy badałem Twój wzmacniacz, sprawdziłem w nim również poziom tłumienia przesłuchu między kanałem lewym i prawym dla różnych częstotliwości (przenikanie sygnałów w drugim kierunku może być już nieco inne...). Wyniki przedstawia tabela poniżej.
Separacja kanałów.png
-
Pomiar tak dużego tłumienia przesłuchu międzykanałowego nie jest zbyt prosty, gdyż sygnały przedostające się z pierwszego wysterowanego kanału do kanału drugiego potrafią mieć bardzo małe wartości, często niższe niż poziom innych sygnałów niepożądanych (przydźwięku , szumu), obecnych w mierzonym kanale. Ja pomiar wykonałem w sposób następujący:
- wyjścia obu kanałów obciążyłem impedancja znamionową 8 Ω
- oba kanały wysterowałem sygnałem do uzyskania pełnej mocy 100 W i dla tej mocy ustawiłem wskazania napięcia RMS aparatury pomiarowej na 0 dBFS
- odłączyłem wtyk cinch z sygnałem z kanału, w którym dokonywałem pomiaru przenikania sygnału z sąsiedniego kanału, a do wolnego już gniazda cinch wsunąłem terminator o impedancji 100 Ω (gdyby gniazdo "wisiało w powietrzu", mogłoby łapać więcej sygnału przez pojemności pasożytnicze, występujące między stykami gniazd kanału prawego i lewego, a także sygnałów "z powietrza" /w pobliżu wejść znajdowało się sztuczne obciążenie wzmacniacza/).

Zastanawiałem się tylko, który z sygnałów wziąć do obliczeń poziomu separacji? Sam czysty sygnał sinusoidalny w drugim kanale, podawany na pierwszy kanał, czy łącznie z towarzyszącymi mu harmonicznymi, które w jakiś dziwny sposób /przez wspólne obwody zasilania?/ często chętniej przenikały między kanałami... :wink: W niektórych wzmacniaczach wysterowanie jednego kanału powodowało wzrost poziomu tętnień i szumów w drugim...

Szczegółowe wyniki z tych pomiarów przedstawiają kolejne wykresy.
L_na_P_100Hz.PNG
L_na_P_1000Hz.PNG
L_na_P_5000Hz.PNG
L_na_P_10000Hz.PNG
L_na_P_20000Hz.PNG
-
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Tomek Janiszewski »

Lech S. pisze: pn, 16 marca 2020, 18:20 Jedynie dodam, że mój pierwszy wzmacniacz lampowy powstał przed maturą w roku 1969 r. wg. opisu:
https://mlodytechnik.pl/files/mtm/65-mt ... cniacz.pdf
Hehe, i ja od tego zaczynałem, i to nie przed maturą lecz jeszcze pod koniec podstawówki aczkolwiek niemal 10 lat później. Zrobiłem wówczas dwie rzeczy za które do dziś jest mi wstyd: najpierw rozwaliłem (oczywiście na części do tego urządzenia) radio Tatry wystawione już do graciarni przez ciocię (ma się rozumieć za jej przyzwoleniem a nawet zachętą "że może mi się przyda") , a następnie wydrapałem gwoździem na chassis samodzielnie wygiętym z kawałka ocynkowanej blachy stalowej (takiej dachowej) napis "Hi-Fi" :oops: Tak silna była moja wiara w "wyższość klasy" tego sprzęcicha. I wcale nie chodzi o to że w konfiguracji SE na pojedynczej EL84 nie było żadnych szans na spełnienie wymogów klasy Hi-Fi (od mocy wyjściowej poczynając, dla mono musiałaby ona wynosić 10W, dla stereo - 2 x 6W) ale o elementarne babole jakich dopuścił się konstruktor tego ustrojstwa. Największym z nich był pasywny regulator wysokich tonów umieszczony między stopniami sterującym i mocy, w obecności ogólnego USZ obejmującego oba stopnie. W efekcie szczególnie przy niskim położeniu suwaka regulatora głośności USZ znosiło wpływ regulatora sopranów. Konsekwentnie należało przenieść ten ostatni na wejście, w okolice regulatora basów. Tym bardziej że można było wykorzystać prawą połówkę ECC82 w roli bufora separującego wejście od regulatora barwy. Dla mnie zresztą ów błąd okazał się wygodny: stopni na ECC82 nigdy tam nie zabudowałem (mimo zawczasu wykonanego otworu w chassis) bo i lampy takiej nie miałem, i wejście mikrofonowo-gitarowe nie było mi potrzebne. Drugi babol - to zasilanie z prostownika półokresowego na lampie EZ80, co przy pojemności filtrującej wynoszącej zaledwie 50uF oraz braku kompensacji tętnień w transformatorze głośnikowym (możliwej z transformatorem TW6-319 zastosowanych w "Tatrach" ale niemożliwej z transformatorami polecanymi przez autora) każe spodziewać się tętnień takich jak w Pionierze. Nie doświadczyłem zresztą tego osobiście, ponieważ pozyskałem z radia nie tylko obydwa transformatory ale i mostek selenowy SPS, więc włączyłem go tak jak należy, a i o lampę prostowniczą zabiegać nie musiałem. Ale w czasach gdy pisano ten artykuł lampa EZ80 była kilkakrotnie tańsza od mostka, więc zastosowano ją nie bacząc na rażące w tym układzie (tj. z transformatorem bez podwójnego uzwojenia anodowego) wady. Może tylko polecany w artykule transformator sieciowy (od odbiornika Tatry właśnie) miał szansę uniknąć przegrzania mimo katowania go prądem stałym przez półokresowy prostownik, dzięki temu że przedwzmacniacz na ECC82 pobierał prąd nieporównanie mniejszy niż stopnie w.cz. i p.cz. odbiorników radiowych. Szumy jakie przy odtwarzaniu z gramofonu lub magnetofonu wrzucałaby do wzmacniacza lampa ECC82 z siatką pierwszego stopnia wiszącą na rezystorze upływowym 1M przez litość już przemilczę, tym bardziej że i ten problem mnie ominął, z powodu podanego wyżej: lampy tej po prostu nie było. No ale stosowne wrażenie konstrukcja ta na mnie wywarła, smrodu przypalonego na bańce EL84 kurzu się nie zapomina :lol:
Zastanawiam się tylko do dziś, jak tragicznie beznadziejny musiałby być wzmacniacz zaliczany w 1965 roku do niższej klasy... :oops:
Lech S.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 934
Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Lech S. »

Romekd napisał :
Zawsze podziwiałem panujące w Twoim mieszkaniu warunki akustyczne pomieszczenia odłsuchowego. W tym pokoju zawsze wszystkie wzmacniacze i kolumny brzmiały naprawdę rewelacyjnie. Występowała równowaga tonalna, a basy, mimo stosunkowo niedużych zestawów głośnikowych, potrafiły schodzić bardzo, bardzo nisko i przy tym brzmieć zupełnie naturalnie... Gdy ostatnio słuchaliśmy u Ciebie jazzu, mój analizator widma w telefonie pokazywał, że tony niskie schodziły do 30 Hz, co przy tak małych zestawach wydawało mi się nieprawdopodobne. Poza tym stereofonia była również na wysokim poziomie.
Jak widziałeś , pokój jest zagospodarowany jak tysiące innych w polskich domach. Nie jest to nadzwyczajne pomieszczenie mające znakomite walory akustyczne. Przy optymalnym doborze sprzętu , ustawieniu kolumn itp. można wiele osiągnąć. Najgorszym rozwiązaniem byłby "goły" pokój bez wytłumienia ścian itd.. Ale to wszystko jest oczywiste - może nie dla wszystkich ?
Lech S.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5423
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: AZ12 »

Witam
Romekd pisze: śr, 18 marca 2020, 12:55W niektórych wzmacniaczach wysterowanie jednego kanału powodowało wzrost poziomu tętnień i szumów w drugim...
W tanim sprzęcie może tak być z powodu większej rezystancji wewnętrznej zasilacza.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Czołem.
Lech S. pisze: pt, 20 marca 2020, 17:38 Romekd napisał :
Zawsze podziwiałem panujące w Twoim mieszkaniu warunki akustyczne pomieszczenia odłsuchowego. W tym pokoju zawsze wszystkie wzmacniacze i kolumny brzmiały naprawdę rewelacyjnie. Występowała równowaga tonalna, a basy, mimo stosunkowo niedużych zestawów głośnikowych, potrafiły schodzić bardzo, bardzo nisko i przy tym brzmieć zupełnie naturalnie... Gdy ostatnio słuchaliśmy u Ciebie jazzu, mój analizator widma w telefonie pokazywał, że tony niskie schodziły do 30 Hz, co przy tak małych zestawach wydawało mi się nieprawdopodobne. Poza tym stereofonia była również na wysokim poziomie.
Jak widziałeś , pokój jest zagospodarowany jak tysiące innych w polskich domach. Nie jest to nadzwyczajne pomieszczenie mające znakomite walory akustyczne. Przy optymalnym doborze sprzętu , ustawieniu kolumn itp. można wiele osiągnąć. Najgorszym rozwiązaniem byłby "goły" pokój bez wytłumienia ścian itd.. Ale to wszystko jest oczywiste - może nie dla wszystkich ?
Jednak to u Ciebie i w tym właśnie pokoju zawsze doznawałem lekkiego szoku, podczas pierwszych odsłuchów każdego z wykonanych przez Ciebie wzmacniaczy lampowych, zaczynając od konstrukcji SE z lampami 6S33S-W sprzed kilku lat, a kończąc na ostatnim z Twoich wzmacniaczy, zrealizowanym w konfiguracji PP z lampami EL34 w stopniach mocy. Tamtego dnia, gdy porównywaliśmy u Ciebie brzmienia wzmacniacza lampowego PP 4 x EL34 i wzmacniacza Yamaha A-S701 słuchając muzyki jazzowej, wieczorem pojechałem do mojego kolegi posłuchać i ewentualnie kupić od niego dość duże zestawy głośnikowe firmy Canton, gdyż zaproponowana przez niego cena wydawała mi się bardzo atrakcyjna, a same kolumny interesujące. Pomieszczenie odsłuchowe mojego kolegi stanowił dość duży pokój o wymiarach może ok. 6 x 6 x 2,5 metra, praktycznie bez mebli (było tam łóżko, stół do pracy, stolik na sprzęt audio oraz płyty CD i krótki regał z książkami na jednej ze ścian bocznych). Pozostałe ściany były "gołe", a na podłodze nie było żadnej wykładziny ani dywanu, które mogłyby choć trochę pochłaniać dźwięki, które się od nich odbijały. Przestrzeń tworzona przez dobrze znane mi stereofoniczne nagrania była średnia, a w zakresie tonów niskich dominowały dźwięki o częstotliwościach ok. 70...90 Hz, tak przynajmniej pokazywał to analizator widma w moim telefonie (u Ciebie w pokoju wykrywał tony niskie schodzące do 30 Hz, to spora różnica...). Sam zresztą opowiadałeś o znajomym, który wziął od Ciebie jeden ze wzmacniaczy lampowych i bardzo zachwalał brzmienie u Ciebie, mówiąc o potężnym basie, doskonałej stereofonii i "miękkich", niemęczących uszu sopranach, który po przewiezieniu tego sprzętu do siebie stwierdził, że bas jest dużo uboższy, a "przestrzeń" nie tak szeroka, jeśli dobrze zrozumiałem Twoje słowa. Kolumn firmy Canton, mimo dobrej ceny nie kupiłem, choć nie wiem czy bym się nie skusił, gdybym wcześniej nie słyszał brzmienia Twoich zestawów głośnikowych...

Pozdrawiam serdecznie
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

AZ12 pisze: sob, 21 marca 2020, 07:54
Romekd pisze: śr, 18 marca 2020, 12:55W niektórych wzmacniaczach wysterowanie jednego kanału powodowało wzrost poziomu tętnień i szumów w drugim...
W tanim sprzęcie może tak być z powodu większej rezystancji wewnętrznej zasilacza.
Masz rację, większe przenikanie sygnałów między kanałami może wynikać również z większej rezystancji wewnętrznej zasilacza (w tańszych wzmacniaczach, lub wywołanej np. lekko podeschniętymi już kondensatorami elektrolitycznymi /mającymi podwyższony ESR/ w filtrze zasilacza urządzeń z "wyższej półki"). Sprzęt wyższej klasy może mieć również rozwiązania konstrukcyjne, które wykazują wyższe tłumienie zakłóceń z zasilacza. W urządzeniach ze wspólnym dla obu kanałów zasilaczem, duże wysterowanie jednego z kanałów powoduje wzrost tętnień na zaciskach filtru, a te przy niskim tłumieniu tętnień przez stopnie mocy mogą być obserwowane w drugim, niewysterowanym kanale. Ciekawe jest też to, że stosunek sygnału podstawowego (podawanego na wejście jednego kanału) do poziomu generowanych przez urządzenie harmonicznych, w kanale niewysterowanym (w przesłuchach) jest gorszy niż w kanale wysterowanym. Być może tak jest wskutek pogarszania się separacji kanałów wraz ze wzrostem częstotliwości. Widać to będzie wyraźnie również wynikach pomiarów innego wzmacniacza, które niebawem zamieszczę w tym wątku.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Lech S.
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 934
Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Lech S. »

Odnosząc się do Twojej Romku wypowiedzi dt. brzmienia głośników w tym, czy innym pomieszczeniu - poleć swojemu koledze do przeczytania np. :http://audiofezzowanie.pl/modyfikacja-a ... ie-muzyki/. Zamiast lokować kasę w drogie zespoły głośnikowe i wzmacniacze o mocy 1 kW na kanał, należałoby odpowiednio przygotować pokój odsłuchowy. Tym bardziej, że są ku temu znakomite przesłanki - praktycznie "goły" pokój. Trzeba go jakoś "ubrać"... :D
Lech S.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6927
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania

Post autor: Romekd »

Widzisz Leszku, problem w tym, że mojemu koledze brzmienie tych zestawów w tym konkretnym pomieszczeniu bardzo się podoba, i nie zamierza on niczego zmieniać, więc właściwie to problemu nie ma... :wink: Tak wygląda jego pokój i grające w nim zestawy głośnikowe (obok Cantonów widoczne są na zdjęciu kolumny DALI, model "Fazon F5", w których obudowy zostały wykonane z aluminium).
P1.jpg
P2.jpg
Łączna moc wszystkich wzmacniaczy mojego Kolegi wynosi pewnie kilka kilowatów :wink: Podobnie jak ja jest on wielkim maniakiem audio i też ma kilkanaście (jeśli nie więcej) wzmacniaczy (na zdjęciu pokoju, na widocznym tam stoliku na sprzęt, widać bodajże trzy różne wzmacniacze). Ma też mnóstwo urządzeń do odtwarzania strumieniowego, serwery z muzyką oraz wiele głośników i to w każdym pomieszczeniu swojego domu.
Każdy z nas ma inny gust, inne wyobrażenie o idealnym brzmieniu muzyki. W każdej książce o akustyce i percepcji dźwięku (nie mam tu na myśli jakiejś audiofilskiej "literatury") jest podkreślane, że największy wpływ na brzmienie muzyki wywierają obecnie: jakość przetworników w zestawach nagłaśniających oraz akustyka pomieszczenia odsłuchowego, a wpływ wzmacniacza i źródła dźwięku (o ile jest to źródło współcześnie produkowane, o dobrych mierzalnych parametrach technicznych, dobry odtwarzacz CD lub gramofon) jest niewielki lub praktycznie żaden... Osoby słuchające muzyki przez słuchawki, o akustykę pomieszczeń w ogóle nie musza się martwić, bo słuchawki jako źródło dźwięku są odizolowane od wpływu pomieszczenia... Tak więc obecnie by rozkoszować się doskonałym brzmieniem muzyki wystarczy mieć dobre słuchawki, jakiś mały wzmacniacz, odpowiednie, najlepiej "cyfrowe" źródło sygnału i w miarę sprawny słuch. O to ostanie wraz z postępującym wiekiem jest coraz trudniej, bo nasz słuch starzeje się razem z nami i dość szybko się zużywa...
Mnie najbardziej zaskakuje to, że wielu dużo młodszych ode mnie kolegów, mając do wyboru różne wzmacniacze, przeważnie woli te o wyższym poziomie zniekształceń nieliniowych, jeśli tylko moc w tych zniekształceniach skupiona jest w kilku pierwszych harmonicznych, a najbardziej w drugiej i czwartej, bardzo szybko spadając w kolejnych harmonicznych wyższego rzędu... Mając wybór, wybierają wzmacniacze z technicznego punktu widzenia znacznie gorsze, zbudowane na lampach, lub konstrukcje hybrydowe, z lampą elektronową i wtórnikami tranzystorowymi na wyjściu... :roll: Oczywiście nie wszyscy tak mają, bo ja wolę jednak brzmienie czyste, bez żadnych mogących mieć na nie wpływ zniekształceń THD i IMD. Wysokie poziomy harmonicznych niskiego rzędu wykazują proste wzmacniacze lampowe, ze stopniami mocy SE, z płytkim ujemnym sprzężeniem zwrotnym lub całkowitym brakiem pętli sprzężenia USZ, z triodami lub pentodami połączonymi w "triodę" w stopniach mocy. Im lepszy wzmacniacz lampowy, o mniejszym poziomie zniekształceń THD, tym bardziej jego brzmienie zbliża się do brzmienia dobrych wzmacniaczy tranzystorowych, które obecnie można już kupić za naprawdę niewielkie pieniądze...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
ODPOWIEDZ