Chyba niezbyt szczęśliwe sformułowaniekubafant pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 13:33
Transformator taki może być bardzo mały, bo prąd zasilający wzmacniacz płynie tylko przez uzwojenie wtórne...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Chyba niezbyt szczęśliwe sformułowaniekubafant pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 13:33
Transformator taki może być bardzo mały, bo prąd zasilający wzmacniacz płynie tylko przez uzwojenie wtórne...
Mylę się?
Coraz mocniej przemawia do mnie taka opcja. Tym bardziej że poza tym wzmacniaczem planuję reanimować radio Sonata moich rodziców ( sam wzmacniacz i gramofon ) i ponownie będę potrzebował zasilania 220V do rozruchu ( poprzedzonego gruntownym przeglądem i remontem ).haterkmp pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 06:47 Ja widzę jeszcze zastosowanie autotransformatora albo zwykłego transformatora przed wzmacniaczem. Na allegro jest od groma różnych trafek o takiej właśnie przekładni jaką potrzebujesz - 240 -> 200 i to w fajnych obudowach z gniazdami i włącznikami. Moce dostępne każde. Nie ingerujesz wtedy w ogóle we wzmacniacz.
AZ12 Dopasowanie zamiennika oryginalnego trafo o odpowiednich rozmiarach może wymagać ingerencji w konstrukcję ( w ramę ). Wolałbym tego uniknąć ze względu na fakt że chcę zachować jak najwięcej oryginalnych podzespołów. Z tego samego powodu przewijanie oryginału to ostateczność. Zdecydowanie wolałbym upolować drugie oryginalne trafo i dać je do przewinięcia. W ten sposób gdyby kiedyś wzmacniacz miał trafić do czyjejś kolekcji można by przywrócić go do oryginalnego stanu. Może to moja fanaberia ale to już prawie zabytekAZ12 pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 06:52 Jak się zastosuje transformator z polskiego wzmacniacza, o ile wejdzie to będzie prawie jak oryginał.
Kolejne kilogramy do noszenia.haterkmp pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 06:47 Ja widzę jeszcze zastosowanie autotransformatora albo zwykłego transformatora przed wzmacniaczem.Niestety, nie stabilizują one napięcia.
Jestem za jak najmniejszą ingerencją w konstrukcję tego zabytku. Byłem zmuszony wymienić kilka kondensatorów, ale gdybym nie musiał nie robiłbym tego. Odpada również wiercenie, cięcie ramy itp. ( miałem kłopot z dopasowaniem nowych lamp EL34 - są trochę większe od Telefunkenów i dotykają prawie ramy ). Na początku planowałem kilka innowacji w tym gniazda DIN zastąpić typowymi JACK, to samo głośnikowe, dodać hebelek Stand-By do anodowego plus kosmetyka w obudowie. Ale doszedłem do wniosku, że wszelka ingerencja w oryginalną konstrukcję obniży wartość wizualną, historyczną i komercyjną wzmacniacza. Widziałem kilka ogłoszeń sprzedaży ( z absurdalną według mnie ceną ) gdzie zastosowano te modyfikacje i według mnie wzmacniacz został w ten sposób zepsuty.Marek7HBV pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 11:09 To wreszcie Kol Thrasher czy dopuszczalna jest ,,ingerencja cielesna,, w tym wzmacniaczy,czy nie?Najskuteczniejszym rozwiązaniem[choć wymaga trochę pracy] jest dowinięcie 1 warstwy[słownie -jednej] uzwojenia pierwotnego .Po usunięciu papieru i zastąpienia go czymś cieńszym i lepszym na pewno da radę.M.
A skąd. Twój patent jest ciekawy i TANIkubafant pisze: śr, 24 kwietnia 2019, 23:20 Jak chcesz, twój cyrk, twoje małpy, ale opcja z transformatorem konwencjonalnym jest droga, ciężka i nieporęczna, gdzie za 15 zł możesz dostać lekki kilkunastowatowy transformator i mieć napięcie jak trzeba, z taką samą stabilnością.
Boisz się, że wpuszczam cię w maliny?![]()
Mam na myśli zwykłe trafo, takie jakie są stosowane do hamerykańskiego lub japańskiego sztrymsu, tyle że z innym wtórnym. Regulator/stabilizator to fanaberia jeśli chcemy obniżyć napięcie sieci o 10 czy 20 woltów. Na dobrą sprawę wystarczy odpowiednia żarówka wpięta w szereg... Szanowni Panowie - z tego lampowego zabytku nikt strzelał nie będzie i różnica kilku woltów na anodzie niczego nie zmieni.Masz na myśli jakiś komercyjny stabilizator/regulator napięcia na linii gniazdko 230V a uzw. pierwotne oryginalnego Tr? Czy po prostu sam transformator o odpowiedniej mocy wpięty w sieć 230V z wyjściem na wzmacniacz na wtórnym o napięciu 220V?
Masz rację, wtórne podłączone do 230 V z całą pewnością by tego nie przeżyło. Ale spójrz na schemat - czy rzeczywiście jest tam 230 V? Nie, na wtórnym jest 12 V, czy ile tam wynika z przekładni.thrasher pisze: czw, 25 kwietnia 2019, 00:43 A skąd. Twój patent jest ciekawy i TANITylko ja nigdy tak nie podłączałem trafa. Ze szkoły pamiętam tylko standardową aplikacje tj. Pierwotne ~230V, Wtórne ~ ... V. I że wtórne podpięte do ~ 230V tego nie przeżyje
Czy schemat ze wzorem jaki umieściłeś pokazuje dokładnie ten sposób podłączenia?
Jakiej mocy powinno być to trafo? Jakie zastosować bezpieczniki jeśli lampowiec nieoczekiwanie pociągnie większy prąd i gdzie w obwodzie je wpiąć?
Co z grzaniem takiego trafo w tej aplikacji? Będzie wymagało dodatkowego chłodzenia?
W takim samym stopniu jak zwykły transformator.Czy taki prosty układ jest odporny na "piki" napięcia w sieci?
Tak. Tak.Rozumiem że w miejscu R odbiornika podepnę gniazdko zasilania dla wzmacniacza. Ale gdzie tutaj dać uziemienie? Puścić je omijając ten transformator przewodem zasilającym z gniazdka 230V?
Też prawda.painlust pisze: czw, 25 kwietnia 2019, 08:47 nie dobrze się robi jak sie czyta takie bicie piany o niczym... Nie znam tego wzmacniacza, ale kolega pisze, że wzmacniacz ma trafo z pierwotnym z odczepami i ma ustawione na nim 240V. Jeśli tak ma a mimo to na uzwojeniu żarzeniowym ma 7V pod obciązeniem to ja byłbym skłonny raczej do twierdzenia, że tam jest dobrze a miernik kolegi pokazuje co pokazuje. Jakim miernikiem jest to mierzone? Na jakim zakresie? Hipermarketowe mierniki mają zakresy dla zmiennego 750V i 200V. Dla takich zakresów 7V to jest zajefajnie.
O właśnie, nie wolno tego robić! Łapy (kombinerki, cążki, śrubokręty, ...) precz od zabytków techniki!Marek7HBV pisze: czw, 25 kwietnia 2019, 10:35 Pomysł Kol Kubafanta jest najprostszy w wykonaniu z metod bez ingerencji w sprzęt,a oto dowódA wszystkie te moce pozorne i sprawności i tak w tym przypadku nie mają znaczenia-Wystarczy transformatorek ze szrotu,a na upartego i do środka Regenta bym wcisnął
.Natomiast dowinięcie uzwojenia pierwotnego powoduje nieodwracalne zmiany,co w zabytku może się nie podobać.
Dzięki za pomoc. Wydaje się proste. Muszę tylko doedukować się ile ma być zwojów na wtórnym i jaka grubość drutuhaterkmp pisze: czw, 25 kwietnia 2019, 06:53Mam na myśli zwykłe trafo, takie jakie są stosowane do hamerykańskiego lub japańskiego sztrymsu, tyle że z innym wtórnym. Regulator/stabilizator to fanaberia jeśli chcemy obniżyć napięcie sieci o 10 czy 20 woltów. Na dobrą sprawę wystarczy odpowiednia żarówka wpięta w szereg... Szanowni Panowie - z tego lampowego zabytku nikt strzelał nie będzie i różnica kilku woltów na anodzie niczego nie zmieni.Masz na myśli jakiś komercyjny stabilizator/regulator napięcia na linii gniazdko 230V a uzw. pierwotne oryginalnego Tr? Czy po prostu sam transformator o odpowiedniej mocy wpięty w sieć 230V z wyjściem na wzmacniacz na wtórnym o napięciu 220V?
Witajpainlust pisze: czw, 25 kwietnia 2019, 08:47 nie dobrze się robi jak sie czyta takie bicie piany o niczym... Nie znam tego wzmacniacza, ale kolega pisze, że wzmacniacz ma trafo z pierwotnym z odczepami i ma ustawione na nim 240V. Jeśli tak ma a mimo to na uzwojeniu żarzeniowym ma 7V pod obciązeniem to ja byłbym skłonny raczej do twierdzenia, że tam jest dobrze a miernik kolegi pokazuje co pokazuje. Jakim miernikiem jest to mierzone? Na jakim zakresie? Hipermarketowe mierniki mają zakresy dla zmiennego 750V i 200V. Dla takich zakresów 7V to jest zajefajnie. Oczywiście nie wiem czym to jest zmierzone i sobie gdybam. Jesli jednak miernik jest sprawny i bardziej dokładny to ja bym wsadził odpowiedni opornik mocy pomiędzy uzwojenie żarzeniowe a symetryzator. Anodowym bym się nie przejmował. Ustawił dobrze bias i to wszystko.