Wzmacniacz do domu - jaki?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5420
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Witam
Głośniki o większej skuteczności mają niestety zbyt dużą dolną częstotliwość graniczną i dużą rezonansową, przez co bas będzie słabszy.
Głośniki o większej skuteczności mają niestety zbyt dużą dolną częstotliwość graniczną i dużą rezonansową, przez co bas będzie słabszy.
Ratujmy stare tranzystory!
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Kubafant napisałeś:
Mogę zapytać, tak z ciekawości, jakiej mocy jest ten wzmacniacz i jak wielkie pomieszczenie obsługuje, gdy słuchasz VIII symfonii Dvoraka?Nie wiem Panowie jakiej muzyki słuchacie, ale nie wyobrażam sobie słuchania takiej powiedzmy VIII symfonii Dvoraka z głośnością ustawioną na "ledwie słyszalne detale", które miałbym różnicować między tym a innym wzmacniaczem. To by było po prostu kastrowanie mistrza.
Muzyki słucham z taką głośnością, jaka odpowiada koncertowi na żywo, w sali filharmonicznej. Są partie grane piano, gdzie jest bardzo cichutko, a zaraz potem forte fortissimo, że aż mój biedny SE nie wyrabia. I na tym właśnie polega dynamika i wierne odtwarzanie.
Jak już wspomniałem, w prawidłowo sporządzonym nagraniu muzyki poważnej jednym z najważniejszych elementów jest dynamika. To jest jedna z przyczyn, dla której nie lubię słuchać muzyki w radio ani z nośników cyfrowych (może są i takie normalnie nagrane - nie słucham, nie wypowiadam się): brakuje mi w nich zróżnicowania dynamicznego. Znam przyczyny i podłoże tego zjawiska, wiem że ludzie jadący samochodem chcą słyszeć i najcichsze fragmenty, mimo warkotu silnika, najgłośniejsze zaś nie mogą być za głośne, dlatego w radio i na CD spece od masterowania kompresują dźwięk. Dla mnie jest to cecha dyskwalifikująca.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Ciekawa uwaga.
_________________
Wzmacniacz, którego obecnie używam dysponuje mizerną mocą pojedynczych watów, bliżej nieokreśloną ze względu na zniszczone rdzenie transformatorów, których nie da się poskładać z zachowaniem jednorodnej szczeliny, co zmniejsza efektywny przekrój rdzenia, indukcyjność i przenoszoną moc. Z zastosowanych lamp w tym puncie pracy da się uzyskać 4,5 W.
A jednak to musi wystarczać, bo nic innego tu nie mam. Ostatnio zbudowany przeze mnie wzmacniacz przeciwsobny 17 W stoi u mojego ojca, podobnie inne - u ludzi. Jak to mówią szewc bez butów chodzi. I przyczyną nie jest tu lenistwo, tylko nadmierny perfekcjonizm. Nieustannie dopracowuję koncepcję, żeby wzmacniacz dla siebie był pierwszej klasy. Większość elementów już mam, poza najważniejszymi - transformatorami. Tu cały czas się waham. Zastosować sprawdzone rdzenie kształtkowe (EI96/59) godząc się na mniejszą powierzchnię okna, a przez to bardziej kompromisowe parametry uzwojeń, czy może spróbować rdzeni ciętych zwijanych. Te drugie zapewniają ogromne okno, ale znowu nie mam do nich obejm i osprzętu mocującego, a bez tego ani rusz. Nie wiem też jak ostatecznie wypadną.
_________________
Odpowiadając na pytanie. Wzmacniacz obsługuje średniej wielkości pokój, ok. 16 metrów kwadratowych. Nie jest to wiele, ale nieduża moc i efektywność kolumn robią swoje. Dopóki słucha się z poziomem do "umiarkowanie głośnego" daje radę. Ale w najgłośniejszych momentach, zwłaszcza wielkich akordach, gdzie pracuje cały skład orkiestrowy - pojawiają się słyszalne niedostatki. To są oczywiście bardzo krótkie chwile, momenty, dlatego mówię że taki wzmacniacz od biedy wystarcza, ale gdyby chcieć możliwie najdoskonalszej reprodukcji dźwięku konieczna jest większa moc.
VIII symfonię Dvoraka podałem jako przykład, bo jest to jeden z moich ulubionych utworów. Ktoś pisał o wsłuchiwaniu się w mikroskopijne różnice między urządzeniami przy minimalnych poziomach głośności, ktoś potem wysunął wniosek, że muzyki powinno się słuchać raczej cicho niż głośno, itd. Odparciu takich teoryj miał służyć przykład z symfonią. Albo się jej słucha jak należy, albo wcale, taka jest moja opinia. Do obierania ziemniaków może w tle brzękać radyjko kuchenne, ale nie muzyka przez wielkie M. A do odtwarzania takiej właśnie tworzymy nasze urządzenia. Bo jak to ma pełnić rolę radyjka w kuchni... to szkoda zachodu.
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
To pierwsze dotyczy czułości słuchu i efektu maskowania,a w torach audio jest pomocne do określenia liniowości odtwarzania [to jak się nie ma analizatora dzwięku i nie wierzy w jakieś tam krzywe czułości słuchu


- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
To z diabelskim koktajlem to dobre
Rzeczywiście, taka mieszanka musi być całkowicie niestrawna
A co do krzywych czułości, właśnie wydaje mi się (ale głowy nie daję, miałem to na KUA w ubiegłym roku), że przy małej głośności są dość nieregularne, to znaczy czułość jest ograniczona dla małych i dużych częstotliwości, w stosunku do średnicy, natomiast przy większych poziomach izofony przebiegają już bardziej równomiernie.
Pozdrawiam!

Rzeczywiście, taka mieszanka musi być całkowicie niestrawna

A co do krzywych czułości, właśnie wydaje mi się (ale głowy nie daję, miałem to na KUA w ubiegłym roku), że przy małej głośności są dość nieregularne, to znaczy czułość jest ograniczona dla małych i dużych częstotliwości, w stosunku do średnicy, natomiast przy większych poziomach izofony przebiegają już bardziej równomiernie.
Pozdrawiam!
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
A skąd ,,ekspert,, ma wiedzieć o tym?On słucha i ocenia czy wszystkie instrumenty grają jak na sali.Zresztą takie ,,badania,,były popularne w zeszłym wieku.Teraz każdy niedowiarek może sam sobie sprawdzić-wystarczy program z sieci pobrać.To już inne czasy! I inni ludzie-potrafią odróżnić zniekształcenia 0.1 od 0.001 dla wielu instrumentówkubafant pisze: ↑śr, 6 lutego 2019, 19:37
A co do krzywych czułości, właśnie wydaje mi się (ale głowy nie daję, miałem to na KUA w ubiegłym roku), że przy małej głośności są dość nieregularne, to znaczy czułość jest ograniczona dla małych i dużych częstotliwości, w stosunku do średnicy, natomiast przy większych poziomach izofony przebiegają już bardziej równomiernie.

- TooL46_2
- 1875...2499 postów
- Posty: 2024
- Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
- Lokalizacja: Seattle, WA
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Hmmmm skad taki argument? Jakies konkretne glosniki? Moje kolumny maja pojemnosc kilkudzisiesciu litrow i spokojnie schodza do 19Hz nawet przy bardzo niskich poziomach glosnosci. W kolumnach siedza dwa 8", bardzo skuteczne glosniki (lokalna produkcja Australijska), oraz Fountek Neo X 2.0 jako 'gwizdek'. Ktokolwiek slucha moich kolumn nie moze uwierzyc, ze nie mam osobnego subwoofer'a a bas 'grzmi' tylko z kolumn.
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein
tomdrabas.com
-Tomek Drabas
________
"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein
tomdrabas.com
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Czesc
Przez kilka dni nie pisalem. Wnuczka kupila mi 9-ty tom z serii Schronienie Davida Webera, wiec "leniwiec" przed kominkiem jest wazniejszy od lutownicy. Ksiazka ma ponad 900 stron, wiec kilka dni mi zajmie.
Pozdrowienia
PS Na temat mocy wyjsciowej.
W "Juke-Box" -ach we wzmacniaczach o mocy 24W, stosowane byly lampy przemyslowe typu 6973 albo ich komercyjne wersje 6CZ5 lub 6EM5. Sa takie same jak EL84 lub nawet gabarytowo mniejsze, o mocy admisyjnej od 10W do 12W. Kilka podobnych lamp rozdalem jako prezenty, kolegom na Forum.
Przez kilka dni nie pisalem. Wnuczka kupila mi 9-ty tom z serii Schronienie Davida Webera, wiec "leniwiec" przed kominkiem jest wazniejszy od lutownicy. Ksiazka ma ponad 900 stron, wiec kilka dni mi zajmie.
Pozdrowienia
PS Na temat mocy wyjsciowej.
W "Juke-Box" -ach we wzmacniaczach o mocy 24W, stosowane byly lampy przemyslowe typu 6973 albo ich komercyjne wersje 6CZ5 lub 6EM5. Sa takie same jak EL84 lub nawet gabarytowo mniejsze, o mocy admisyjnej od 10W do 12W. Kilka podobnych lamp rozdalem jako prezenty, kolegom na Forum.
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Tool46_2 ależ to przecież klasyczny trójkąt równoboczny - na wierzchołkach ma średnicę membrany, dolną częstotliwość oraz sprawność. I jeździsz palcem po bokach i masz proporcje między tymi parametrami. A skąd to wynika - z zasad fizyki.. Z stąd np. dwudrożne kolumny estradowe z głośnikiem 15"
-
- 125...249 postów
- Posty: 154
- Rejestracja: śr, 21 marca 2018, 23:14
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Co to za basy dokładniej?TooL46_2 pisze: ↑śr, 6 lutego 2019, 20:23Hmmmm skad taki argument? Jakies konkretne glosniki? Moje kolumny maja pojemnosc kilkudzisiesciu litrow i spokojnie schodza do 19Hz nawet przy bardzo niskich poziomach glosnosci. W kolumnach siedza dwa 8", bardzo skuteczne glosniki (lokalna produkcja Australijska), oraz Fountek Neo X 2.0 jako 'gwizdek'. Ktokolwiek slucha moich kolumn nie moze uwierzyc, ze nie mam osobnego subwoofer'a a bas 'grzmi' tylko z kolumn.
Re: Wzmacniacz do domu - jaki?
Witam.
Szanowni Koledzy czytając ten wątek mam takie nieodparte wrażenie, że do consensusu raczej nie dojdziemy
.
Wyrażę swoją subiektywną opinię na ten temat, mianowicie każdy powinien zbudować taki wzmacniacz jaki zaspokoi jego pragnienia i potrzeby. Moc wyjściowa dostosowana do własnego gustu słuchania muzyki, układ końcówki mocy wzmacniacza SE lub PP z triodami lub pentodami, co kto woli i preferuje.
Dlaczego o tym piszę ? ilość zmiennych wpływających na odbiór wrażeń słuchowych jest duża. Poczynając od własnej percepcji dźwięku poprzez kształt pomieszczenia w którym słuchamy muzyki, rodzaju zespołów głośnikowych itp.
Piszę o tym nie bez powodu sam byłem wielokrotnie świadkiem różnej oceny tego samego zestawu reprodukującego muzykę przez różne osoby. Każda twierdziła zgoła co innego. Dla jednych brak było niskich częstotliwości ( basów ), dla innych były zbyt uwydatnione, przy innej okazji stwierdzano brak tonów średnich. Co ciekawe te opinie były wyrażane przy słuchaniu tego samego utworu, przy tych samych nastawach wzmacniacza. I aby było ciekawiej
to te same osoby słuchając w pewnym odstępie czasu wyrażały sprzeczne opinie w stosunku do tego co twierdziły wcześniej.
Czy da się więc zbudować taki wzmacniacz aby odpowiadał wszystkim ? Moja odpowiedź zaskoczy ale odpowiem TAK, jest tylko jeden warunek do spełnienia musimy ujednolicić słuchaczy muzyki tak aby tak samo odbierali wrażenia dźwiękowe, czyli skalibrować ich narząd słuchu do pewnego wzorca, tylko czy da się to przeprowadzić
.
Pozdrawiam.
Szanowni Koledzy czytając ten wątek mam takie nieodparte wrażenie, że do consensusu raczej nie dojdziemy

Wyrażę swoją subiektywną opinię na ten temat, mianowicie każdy powinien zbudować taki wzmacniacz jaki zaspokoi jego pragnienia i potrzeby. Moc wyjściowa dostosowana do własnego gustu słuchania muzyki, układ końcówki mocy wzmacniacza SE lub PP z triodami lub pentodami, co kto woli i preferuje.
Dlaczego o tym piszę ? ilość zmiennych wpływających na odbiór wrażeń słuchowych jest duża. Poczynając od własnej percepcji dźwięku poprzez kształt pomieszczenia w którym słuchamy muzyki, rodzaju zespołów głośnikowych itp.
Piszę o tym nie bez powodu sam byłem wielokrotnie świadkiem różnej oceny tego samego zestawu reprodukującego muzykę przez różne osoby. Każda twierdziła zgoła co innego. Dla jednych brak było niskich częstotliwości ( basów ), dla innych były zbyt uwydatnione, przy innej okazji stwierdzano brak tonów średnich. Co ciekawe te opinie były wyrażane przy słuchaniu tego samego utworu, przy tych samych nastawach wzmacniacza. I aby było ciekawiej

Czy da się więc zbudować taki wzmacniacz aby odpowiadał wszystkim ? Moja odpowiedź zaskoczy ale odpowiem TAK, jest tylko jeden warunek do spełnienia musimy ujednolicić słuchaczy muzyki tak aby tak samo odbierali wrażenia dźwiękowe, czyli skalibrować ich narząd słuchu do pewnego wzorca, tylko czy da się to przeprowadzić

Pozdrawiam.
" Nigdy się nie tłumacz-przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą i nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują "
Mark Twain
Mark Twain