Nasuwa mi się pytanie po co... tzn. jakie będą skutki.
Próbowałem kiedyś połączyć EL34 z 6L6, oczywiście każda z własną polaryzacją, na wspólny transformator. Skutek był taki, że wszystko grało, nic się nie przegrzewało, a moc wyjściowa była prawie równa sumie mocy w osobnych układach.
Przy bardziej zakręconym połączeniu, np. pentody z triodą przy wspólnym sterowaniu trioda będzie raczej zbędnym balastem dla pentody. A może dzielnik w sterowaniu pentody...
Co się wtedy stanie?
Albo P-P w klasie A na identycznych lampach, w tym samym punkcie pracy, ale jedna z siatką2 do zasilania, a druga z siatką do anody (w triodę)...
Dałoby się uzyskać w ten sposób większą moc przy niskim oporze wewnętrznym?
ps. AudioAero twierdzi, że łączy też rónolegle lampy z tranzystorami
