Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
jajacek
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 230
Rejestracja: pt, 14 marca 2008, 10:23
Lokalizacja: WARSZAWA

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: jajacek »

Widać na zdjęci że lewa sekcja FM chyba jest zwarta (?).
Najlepiej sprawdzić "omomiarką".O ile nie mylę się jest to wejście UKF i to tłumaczyło by brak czułości.
JACEK
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6903
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Romekd »

Witam.
olgierd pisze: wt, 15 stycznia 2019, 15:16
Romekd pisze: wt, 15 stycznia 2019, 13:57 ... więc po przestrojeniu na wyższe pasmo może być tylko jeszcze gorsza.
Pozwolę się nie zgodzić. Przestrajając na CCIR ujmujemy sporo pojemności z obwodów rezonansowych, przez co dobroć (w tym przypadku obwodu LC strojonego wzmacniacza w.cz.) rośnie. Zaobserowałem to w wielu przestrajanych przeze mnnie unitrowskich radiach. Jedynym mankamanetem tak prostych odbiorników jest jednopunktowe strojenie (przez ściskanie/rozciąganie cewki). Stąd Śnieżkę można zestroić jednopunktowo (niezalecane) przy odbiorze ulubionej stacji, albo ambitniej - dołożyć trymer ceramiczny 3/10 pF równolegle do kondensatora strojeniowego dla obwodu wzm. w.cz. i zestroić zgodnie ze sztuką (dół zakresu - cewka, góra zakresu - trymer). Póki co, do korekty jest wzm. wejściowy - tutaj zwykle zostawiałem cewkę nie ujmując zwojów. Generalnie - w zdecydowanej większości przypadków ujęcie około 15..18 pF z każdego z obwodów (bez zmiany cewek) powodowalo "wskoczenie" górnego pasma. Plus oczywiście korekty.
W przypadku sprzętu wyższej klasy też czasami odnosiłem wrażenie, że po przestrojeniu czułość była większa. Jednak nigdy nie dotyczyło to urządzeń o konstrukcji najprostszej, czy wręcz prymitywnej, jak np. radia typu "Jubilat" lub podobnych. Poza tym moich przypuszczeń nie potwierdziły późniejsze pomiary czułości i selektywności odbiorników. Gdyby teoria Kolegi była słuszna, oznaczałaby, że w odbiornikach krajowej produkcji niewłaściwie dobierano parametry obwodów LC, co prowadziło do uzyskiwania dużo gorszej czułości toru FM. Ponadto gdyby miał Kolega rację, czułość wszystkich odbiorników rosłaby wraz ze zwiększaniem częstotliwości pokrętłem strojenia i osiągałaby maksimum na końcach zakresów, gdyż dla najwyższych częstotliwości pojemności w obwodach LC byłyby najniższe, co zapewniałoby największą dobroć i selektywność. Bardzo proszę mnie poprawić, jeśli jestem w błędzie.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3925
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Marek7HBV »

Odbiorniki produkowane równolegle na oba rynki posiadały te same indukcyjności z zwiększonymi pojemnościami co powodowało łatwość przestrojenia.Najgorsze były produkty tylko na OIRT-bez dużych zmian niewiele można było osiągnąć. M.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 08:21 Gdyby teoria Kolegi była słuszna, oznaczałaby, że w odbiornikach krajowej produkcji niewłaściwie dobierano parametry obwodów LC, co prowadziło do uzyskiwania dużo gorszej czułości toru FM.
W niektórych starszych odbiornikach, np. Izabella lub starsza wersja "Dany" (przestrajana identycznym plastikowym kondensatorem "Ducati") w szereg z obydwiema sekcjami kondensatory strojeniowego włączano kondensatory o pojemności 56pF dla obwodu w.cz. oraz 51pF dla heterodyny (paddingi). W ten sposób osiągało się nie tylko zestrojenie trójpunktowe (do czego wystarczyłby padding w samym tylko obwodzie heterodyny) ale i większą impedancję obwodów w porównaniu z obwodami na ten sam zakres, ale zawierającymi oprócz kondensatora strojeniowego tylko pojemności równoległe, co stało się regułą w późniejszych konstrukcjach, jeszcze przed przejściem na CCIR.
Ponadto gdyby miał Kolega rację, czułość wszystkich odbiorników rosłaby wraz ze zwiększaniem częstotliwości pokrętłem strojenia i osiągałaby maksimum na końcach zakresów, gdyż dla najwyższych częstotliwości pojemności w obwodach LC byłyby najniższe, co zapewniałoby największą dobroć i selektywność. Bardzo proszę mnie poprawić, jeśli jestem w błędzie.
Wedle życzenia. Zakładamy dla uproszczenia że jedynym źródłem strat pozostaje rezystancja szeregowa uzwojenia (większa od zmierzonej dla DC z uwagi na naskórkowość). Zakres częstotliwości CCIR wynosi 87,5-108MHz. Stosunek górnej i dolnej częstotliwości wynosi zaledwie 1,23 - to nie zakres fal średnich gdzie przekracza on 3. Nawet gdyby wskutek powyższego impedancja obwodu wzrosła 1,23 raza a wzmocnienie tranzystora pozostało niezmienione - to jak użytkownik odczułby wzrost czułości z 15uV na 12uV to przy przejstrojeniu się z Radia Pogoda na Radio Zet (w Warszawie te właśnie stacje znajdują się blisko obu krańców skali)? Wpływ wszelkich innych czynników, z mocą nadajników oraz ich położeniem na czele byłby nieporównanie większy. Tym bardziej dotyczyłoby to selektywności. Wszak dobroć obwodów jest w okolicach 100, co przy częstotliwości roboczej w okolicach 100MHz przekłada się na szerokość pasma - 1MHz. Można zatem powiedzieć że obwody w.cz. w głowicy nie mają żadnego wpływu na selektywność względem sąsiedniego kanału (odległego o nieco ponad 200kHz, a jedynie na selektywność względem częstotliwości lustrzanej (odległej o 21,4MHz). Do tego jeszcze przy powyższych założeniach bezwzględna szerokość pasma pozostaje stała, ponieważ dobroć wzrasta jednocześnie ze wzrostem częstotliwości roboczej. Dużo zatem musiałem tych błędów poprawiać... :oops: :wink:

Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Tomek Janiszewski »

Marek7HBV pisze: wt, 22 stycznia 2019, 11:29 Odbiorniki produkowane równolegle na oba rynki posiadały te same indukcyjności z zwiększonymi pojemnościami co powodowało łatwość przestrojenia.Najgorsze były produkty tylko na OIRT-bez dużych zmian niewiele można było osiągnąć. M.
Co prawda to prawda. W nowszych odbiornikach, Jubilatopodobnych nie wyłączając wystarczyło na dobrą sprawę zmniejszyć stałe kondensatory równoległe, a niekiedy wręcz je usunąć - wystarczały same trymery. W przypadku odbiorników zawierających paddingi trzeba było je zewrzeć (ewent. pozostawić padding w heterodynie, ale zwiększony do ok. 330pF). Samo usunięcie dodatkowych kondensatorów równoległych okazywało się niedostateczne do przestrojenia obwodów na CCIR ani też do osiągniecia wymaganego stosunku dolnej i górnej granicy strojenia. A po usunięciu paddingów trzeba było zmniejszyć liczbę zwojów, nieraz kilkakrotnie.
Do Autora: przede wszystkim wymień ten zrypany kondensator. Najlepiej na taki który ma 2 X 14pF dla UKF (trafiały się takie które miały 2 X 10.5pF i z nimi można mieć problemy z pokryciem pasma). Nie masz go w swoich śmieciach? Nawet ja bym jakiś znalazł.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6903
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Romekd »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 stycznia 2019, 11:39
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 08:21 Gdyby teoria Kolegi była słuszna, oznaczałaby, że w odbiornikach krajowej produkcji niewłaściwie dobierano parametry obwodów LC, co prowadziło do uzyskiwania dużo gorszej czułości toru FM.
W niektórych starszych odbiornikach, np. Izabella lub starsza wersja "Dany" (przestrajana identycznym plastikowym kondensatorem "Ducati") w szereg z obydwiema sekcjami kondensatory strojeniowego włączano kondensatory o pojemności 56pF dla obwodu w.cz. oraz 51pF dla heterodyny (paddingi). W ten sposób osiągało się nie tylko zestrojenie trójpunktowe (do czego wystarczyłby padding w samym tylko obwodzie heterodyny) ale i większą impedancję obwodów w porównaniu z obwodami na ten sam zakres, ale zawierającymi oprócz kondensatora strojeniowego tylko pojemności równoległe, co stało się regułą w późniejszych konstrukcjach, jeszcze przed przejściem na CCIR.
Myślę, że mieliśmy na myśli sprzęty zupełnie różnej klasy. Pakowanie do filtrów LC na zakresie UKF kondensatorów o bardzo dużych pojemnościach faktycznie mogło psuć dobroć obwodów i pogarszać czułość całego toru. Problem w tym, że dla mnie czułość popularnych i tanich polskich odbiorników tranzystorowych zawsze była denna. Ich tory FM były proste do bólu, lub mówiąc bardziej dosadnie były po prostu prymitywne. Pamiętam jak w dzieciństwie słuchając programu satyrycznego "60 minut na godzinę" na radiu Jubilat ciągle przestawiałem pokojową antenę, by choć trochę poprawić odbiór i zmniejszyć irytujące szumy. Pewnie nie miały z tym problemu osoby mieszkające w większych miastach, ale w Zawierciu poziom sygnału na pierwszym piętrze mojego starego mieszkania był tragicznie niski. Czułość monofonicznego odbiornika na poziomie 30 μV czy 50 μV w mojej ocenie była kompromitacją producenta odbiornika. Radio "Jubilat" po wyjęciu anteny ledwo szumiało, ale czego się można było spodziewać po głowicy z dwoma tranzystorami BF215 (lub BF195), z najprostszym samooscylującym mieszaczem i prostackim, niestrojonym obwodem wejściowym wzmacniacza w.cz. oraz po wzmacniaczu p.cz. o zbyt małej liczbie stopni wzmocnienia. Gdy na początku szkoły średniej kupiłem małe przenośne radio Unitry o nazwie "ASIA", też ręce mi opadły, gdyż w jednopiętrowym domu jednorodzinnym, do którego przeprowadziliśmy się z rodzicami z mieszkania na pierwszym piętrze w bloku, radio do w miarę poprawnego odbioru (szum już tak nie raził) było podwieszone anteną teleskopową do karnisza przy suficie, a do baterii musiało mieć podłączoną "przeciwwagę" z linki miedzianej. Później, będąc jeszcze uczniem szkoły średniej stałem się szczęśliwym posiadaczem stereofonicznego zestawu z tunerem radiowym "Kleopatra 2A", które z zewnętrzną trójelementową anteną skierowaną na Katowice, zamontowanej na maszcie o wysokości 6 metrów nad domem prawie nie szumiało, no chyba że słuchało się audycji w "STEREO"... :wink:
Gdy po skończeniu nauki w roku 1987 otworzyłem własny zakład RTV, nawiązałem kontakt z kilkoma drobnymi importerami sprzętu elektronicznego. Sprowadzali między innymi odbiorniki stereofoniczne z magnetofonami, które w tamtym czasie wymagały przestrojenia na nasz krajowy zakres UKF. Te odbiorniki musiałem tak przestrajać (czasami modyfikować), by w zawierciańskich warunkach odbierały dobrze audycje stereofoniczne na wewnętrznej antenie teleskopowej u użytkowników mieszkających również na parterze (by nie mieć reklamacji). Potrafiłem ze swoimi uczniami w firmie przestrajać tych zachodnich odbiorników kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tygodniowo (czasami robiliśmy ich po kilkanaście sztuk dziennie, poza innymi naprawami w warsztacie, których wtedy nie brakowało). Nasze polskie przenośne monofoniczne radia tranzystorowe były w stosunku do nich "tępe" jak jasna niedola. Dno kompletne...
Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 stycznia 2019, 11:39
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 08:21Ponadto gdyby miał Kolega rację, czułość wszystkich odbiorników rosłaby wraz ze zwiększaniem częstotliwości pokrętłem strojenia i osiągałaby maksimum na końcach zakresów, gdyż dla najwyższych częstotliwości pojemności w obwodach LC byłyby najniższe, co zapewniałoby największą dobroć i selektywność. Bardzo proszę mnie poprawić, jeśli jestem w błędzie.
Wedle życzenia. Zakładamy dla uproszczenia że jedynym źródłem strat pozostaje rezystancja szeregowa uzwojenia (większa od zmierzonej dla DC z uwagi na naskórkowość). Zakres częstotliwości CCIR wynosi 87,5-108MHz. Stosunek górnej i dolnej częstotliwości wynosi zaledwie 1,23 - to nie zakres fal średnich gdzie przekracza on 3. Nawet gdyby wskutek powyższego impedancja obwodu wzrosła 1,23 raza a wzmocnienie tranzystora pozostało niezmienione - to jak użytkownik odczułby wzrost czułości z 15uV na 12uV to przy przejstrojeniu się z Radia Pogoda na Radio Zet (w Warszawie te właśnie stacje znajdują się blisko obu krańców skali)? Wpływ wszelkich innych czynników, z mocą nadajników oraz ich położeniem na czele byłby nieporównanie większy. Tym bardziej dotyczyłoby to selektywności. Wszak dobroć obwodów jest w okolicach 100, co przy częstotliwości roboczej w okolicach 100MHz przekłada się na szerokość pasma - 1MHz. Można zatem powiedzieć że obwody w.cz. w głowicy nie mają żadnego wpływu na selektywność względem sąsiedniego kanału (odległego o nieco ponad 200kHz, a jedynie na selektywność względem częstotliwości lustrzanej (odległej o 21,4MHz). Do tego jeszcze przy powyższych założeniach bezwzględna szerokość pasma pozostaje stała, ponieważ dobroć wzrasta jednocześnie ze wzrostem częstotliwości roboczej. Dużo zatem musiałem tych błędów poprawiać... :oops: :wink:
Tak się zastanawiam Tomku, gdzie Ty byłeś w tamtym czasie z taką wiedzą? Mówię poważnie. Przecież gdybyś włączył się w projektowanie polskiego sprzętu elektronicznego, prześcignęlibyśmy w tej branży USA i Japonię... :wink: Mnie nie specjalnie udawało się przestrajanie radioodbiorników typu "Jubilat" i jemu podobnych (bez modyfikacji toru p.cz.), choć nieźle radziłem sobie z przestrajaniem urządzeń wyższej klasy. Był tylko jeden wyjątek - radio "Radmor" serii 5100 (5102), w którym po zmniejszeniu pojemności kondensatorów w obwodach rezonansowych głowica często przestawała pracować stabilnie i przy źle dopasowanej antenie (przewodzie podłączonym do gniazda jako prowizoryczna antena) wzbudzała się na pewnych częstotliwościach. Co ciekawe ten problem miałem niemal z każdym egzemplarzem odbiornika tego typu, mimo że na forach internetowych nigdzie nie spotkałem się z opisem podobnego problemu. Później nauczyłem się przerabiać tą głowicę, ale w niej też po przestrojeniu na "górny" zakres UKF czułość ulegała obniżeniu. Wymiana rdzeni wykonanych z materiału U31 na U11 poprawiała nieco sytuację. Tak więc w przypadku cewek z rdzeniami wykonanymi z nieodpowiedniego materiału ferromagnetycznego dobroć cewek na wyższym zakresie UKF była niższa niż na niższym, i to z kondensatorami o mniejszej pojemności.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5422
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 stycznia 2019, 11:45Do Autora: przede wszystkim wymień ten zrypany kondensator. Najlepiej na taki który ma 2 X 14pF
Kondensator nie ma zwarcia, ale mimo tego będzie wymieniony na identyczny.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6903
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Romekd »

Czy próbowałeś przestawić przekrąconą sekcję rotora ręcznie? Spróbuj delikatnie przytrzymać tą część ręką i pokręcić osią. Przy widocznym na zdjęciu przesunięciu obu części względem siebie raczej nie uda się uzyskać zbieżności strojenia obwodu wyjściowego wzmacniacza w.cz. z zakresem przestrajania oscylatora.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Myślę, że mieliśmy na myśli sprzęty zupełnie różnej klasy. Pakowanie do filtrów LC na zakresie UKF kondensatorów o bardzo dużych pojemnościach faktycznie mogło psuć dobroć obwodów i pogarszać czułość całego toru
Które obwody masz na myśli, obwody w.cz. w głowicy? Tam o zbyt dużych pojemnościach można by mówić tylko w przypadku zakresu OIRT i braku paddingów. Na CCIR nieraz wszystko układa się na styk, zmniejszenie pojemności przestarajającej skutkowałoby problemami z pokryciem zakresu. Niekiedy stosowano nienaturalnie duże pojemności w obwodach p.cz. 10,7MHz (nawet do 300pF zamiast normalnie w przypadku tranzystorów spotykanych 82 lub 100pF), i to faktycznie mogło skutkować odczuwalnym pogorszeniem wzmocnienia toru. Czyniono tak z chęci wyeliminowania neutralizacji. Nie dotyczy to tylko obwodu p.cz. w głowicy z mieszaczem samodrgającym: tam duża pojemność (160 a nawet 200pF) pożądana jest z tytułu zmniejszenia wpływu obwodu p.cz. na częstotliwość hetrodyny.
. Problem w tym, że dla mnie czułość popularnych i tanich polskich odbiorników tranzystorowych zawsze była denna. Ich tory FM były proste do bólu, lub mówiąc bardziej dosadnie były po prostu prymitywne. Pamiętam jak w dzieciństwie słuchając programu satyrycznego "60 minut na godzinę" na radiu Jubilat ciągle przestawiałem pokojową antenę, by choć trochę poprawić odbiór i zmniejszyć irytujące szumy.
Przywołujesz przykład mało reprezentatywny. Dużo wcześniej ustalono, że trzy rezonansowe stopnie p.cz. FM to w odbiornikach tranzystorowych absolutne minimum. Tymczasem Jubilat zawierał wprawdzie też trzy stopnie, ale jeden z nich był oporowy, w dodatku obciążony bardzo małą opornością bowiem pełnił on zarazem rolę szerokopasmowego wzmacniacza w.cz. na zakresach AM. W dodatku właśnie tam międzystopniowy filtr p.cz. zawierał kondensatory o pojemności aż 200pF. Tym razem - ponieważ pełnił on także rolę bardzo pomysłowego układu dopasowującego filtr p.cz. AM zawierający obwody 3-23A3, pozbawione uzwojeń sprzęgających. Najwyraźniej liczono na to że z racji przejścia na tranzystory krzemowe będzie można uprościć układ w porównaniu z Izabellą, Mariolą a co dopiero Fagotem. I przeliczono się. Analogiczne uproszczenie zastosowano także w Safari do numeru 2 włącznie: tam nie zmieściło się więcej obwodów p.cz. FM wskutek czego mieszacz AM pracował na zakresie FM jako wzmacniacz oporowy. Tymczasem w Jubilacie aż się prosiło zastosowanie modułu wzmacniacza p.cz AM/FM z detektorami zamkniętego w aluminiowym kubku (był stosowany jeszcze w germanowym "Fagocie") zamiast użycia takiego kubka jedynie do nakrycia detektorów. W takim wypadku byłby dwa dwustopniowe wzmacniacze p.cz. (pierwszy stopień - oporowy, drugi rezonansowy) rozdzielone filtrem dwuobwodowym, przez co cały tor p.cz. miałby właściwości zbliżone do ogólnie przyjętego lampowego toru p.cz. z ECH81 i E(B)F89.
Radio "Jubilat" po wyjęciu anteny ledwo szumiało, ale czego się można było spodziewać po głowicy z dwoma tranzystorami BF215 (lub BF195), z najprostszym samooscylującym mieszaczem i prostackim, niestrojonym obwodem wejściowym wzmacniacza w.cz. oraz po wzmacniaczu p.cz. o zbyt małej liczbie stopni wzmocnienia.
Tranzystory owszem marne (skiepszczone egzemplarze BF214 i BF194 mało przydatne do pracy we wzmacniaczach p.cz. w konfiguracji WE z racji niskiej bety) ale i tak o niebo lepsze od germanowych stopowo-dyfuzyjnych poprzedników w rodzaju OC615, OC171, AF124/AF125, AF134/AF135 czy wreszcie SFT357/SFT358. Zbudować samodrgający mieszacz na częstotliwość odbieraną ponad 100MHz przy użyciu tranzystora którego średnia częstotliwość fT wynosiła 50MHz - to była sztuka! Dopiero AF106 o konstrukcji MESA nie musiałyby się wstydzić swoich parametrów i w dzisiejszych czasach. Natomiast zupełnie niesłusznie postponujesz ów rzekomo prymitywny układ dwutranzystorowej głowicy. Wymyślił go Philips u zarania tranzystorowej techniki UKF i przetrwał on praktycznie bez zmian do czasu gdy z kieszonkowych odbiorników wyparły go układy scalone (których główną "zaletą", oczywiście z punktu widzenia producenta jest praktyczna nienaprawialność odbiornika po uszkodzeniu w wyniku np. wyładowania ESD do anteny), z topowego sprzętu natomiast - MOSFETy dwubramkowe. Także "prostackie" niestrojone wejście nie jest niczym nadzwyczajnym, wszak niemal wszystkie głowice lampowe na ECC85 tak miały. Brak strojenia nie pogarsza czułości: ten obwód jest tłumiony zarówno przez antenę jak i wejście wzmacniacza w.cz. w układzie WB, toteż przenosi o wiele szersze pasmo niż potrzeba. Przestrajany obwód antenowy stosowano w sprzęcie z wyższej półki, głównie stereofonicznym.
Gdy na początku szkoły średniej kupiłem małe przenośne radio Unitry o nazwie "ASIA", też ręce mi opadły,
Bo też i wzmocnienie UL1211 okazało się zbyt małe niż się spodziewano, zwłaszcza że wskutek obciążenia obwodu ARW przez regulowany mieszacz AM inne było optymalne ustawienie potencjometru na AM a inne na FM. Ponadto prymitywne zgniatane bezrdzeniowe cewki obwodów w.cz. w głowicy czyniły precyzyjne dostrojenie praktycznie niemożliwym, zwłaszcza w produkcji wielkoseryjnej. I zapewne też niestabilnym. Wreszcie, słuchawki na uszach to marna antena UKF; znacznie sprawniej pełniłyby rolę przeciwwagi anteny gdyby ona w ogóle była.
EDIT: Asia jednak antenę miała, pomyliło mi się z jakimś walkmanopodobnym odbiornikiem z końca PRL.
Później, będąc jeszcze uczniem szkoły średniej stałem się szczęśliwym posiadaczem stereofonicznego zestawu z tunerem radiowym "Kleopatra 2A", które z zewnętrzną trójelementową anteną skierowaną na Katowice, zamontowanej na maszcie o wysokości 6 metrów nad domem prawie nie szumiało, no chyba że słuchało się audycji w "STEREO"... :wink:
No to albo nadajnik był do niczego, albo warunki odbioru równie złe jak stałość napięcia w Twojej domowej sieci energetycznej (spotkałem się z takim powiedzeniem: "Cena nowych mieszkań oddanych w Katowicach drastycznie spadła bo się okazało że stamtąd Sosnowiec widać" :twisted: - widocznie od Ciebie nie było niestety widać masztu nadajnika w Katowicach). Pięć stopni p.cz. FM, do tego jeszcze każdy w osobnym kubku ekranującym - czego chcieć więcej?
Nasze polskie przenośne monofoniczne radia tranzystorowe były w stosunku do nich "tępe" jak jasna niedola. Dno kompletne...
Które polskie radia? W tamtych czasach spotykało się już prawie tylko dwa typy, co z tego że pod różnymi nazwami. "Jubilat" o układzie skrytykowanym wyżej" oraz "Taraban" do którego można by zaliczyć także kieszonkową "Asię" bo w jednym i drugim całość opierała się o UL1211. Wyjątkowo tylko trafiały się wcześniejsze konstrukcje na tranzystorach wolne od uproszczeń, jak "Sobótka", "Jowita", "Justyna' czy też... przenośna Dana.
Tak się zastanawiam Tomku, gdzie Ty byłeś w tamtym czasie z taką wiedzą? Mówię poważnie. Przecież gdybyś włączył się w projektowanie polskiego sprzętu elektronicznego, prześcignęlibyśmy w tej branży USA i Japonię... :wink:
Przecież już tłumaczyłem, gdy mozolnie próbowałem Cię przekonać że bida-komplementarne wzmacniacze stanowiące sztandarowe dzieło Peerelowskiej Myśli Technicznej jakie zawojowały pokaźną część polskiego rynku audio (M2405, M531S, Finezja 3, Safari 2) to kicha, obciach i siara :oops: Krótkie spodenki w zębach nosiłem! :lol: A potem nastały "reformy" Leschka von Baltzerowitzscha, w wyniku których zostały gruzy nie tylko z przemysłu (Kasprzak, WZT, Diora) ale i z COBRESPU na który miałem chrapkę jeszcze podczas studiów. Mogłem już tylko tworzyć "nowy" sprzęt poprzez przebudowę starego - na własne potrzeby. Przedstawiałem już zbudowane od nowa stereofoniczne "Safari", w całości na tranzystorach (w tym AD161/162) które od 2012 roku nie opuściło już pokładu jachtu. Dopiero co przebudowałem całkowicie dwa egzemplarze "Dany" (MOT628 a więc z kondensatorem DUCATI) zastępując UL1490 źle pracujący poniżej 6V (a więc przy częściowo wyczerpanych bateriach jednorazowych lub nie w pełni naładowanych akumulatorkach zasadowych) wzmacniaczem tranzystorowym (jeden na BC211 i BC313, oczywiście wg schematu który już przedstawiałem a który Ci nie wyszedł :P :wink: , drugi zaś - na acetkach AC141/142 jakie trafiły mi się na Wolumenie u Pana z Zapałkami). Przede wszystkim jednak - zwolniłem mieszacz AM z zadania wzmacniania p.cz. na FM, dokładając w zamian dodatkowy stopień p.cz. tylko dla FM na końcu toru (za ostatnim stopniem wzmacniacza p.cz. AM/FM). W wyniku powyższego cały tor odbiorczy FM uległ "wyprostowaniu" (sygnał nie pęta się już po przełączniku zakresu; taki chwyt stosowany był chętnie na Zachodzie i w Japonii ale u nas nie wchodziło to w grę ponieważ angażowało się dodatkowy tranzystor) a nawet udało się wcisnąć na płytce dodatkowy filtr p.cz. FM (dzięki czemu na wyjściu głowicy jest filtr dwuobwodowy) oraz pomocniczą cewkę dla heterodyny na zakresie fal długich (seryjna cewka 102, przełączanie zakresów analogicznie jak w "Szarotce") co pozwoliło pokryć cały zakres fal długich 150-285kHz a nie 165-285 co stało się standardem zapoczątkowanym przez "Kolibra 2" gdzie wprawdzie fale długie miały osobną cewkę antenową, ale cewkę oscylatora wspólną z zakresem średniofalowym. Ale łatwo nie było: dopiero po wykonaniu trzeciej płytki drukowanej pozbyłem się skłonności do wzbudzenia we wzmacniaczu w.cz. FM. Pomogła drobna zmiana układowa: "zimny" koniec obwodu antenowego został połączony przez kondensator z bazą wzmacniacza w.cz. a nie tak jak wcześniej - z masą, w dodatku daleko od punktu umasienia bazy bo inaczej się nie dało. Mógłbym przedstawić widok płytki drukowanej choćby zaraz, ale znów będzie narzekanie że nie dałem schematu, tymczasem powstał on w stanie kompletnym jedynie w... mojej wyobraźni, niezależnie od tego że radia powstały jak najbardziej w realu. Niestety perspektywa analogicznej przebudowy nowszej i częściej spotykanej "Dany MOT628-2" nie wygląda dobrze: pancerny kondensator powietrzny zajmuje tak dużo miejsca, że już w oryginalnych odbiornikach zagęszczenie elementów, zwłaszcza w głowicy UKF wygląda nieprzyzwoicie. Ale szkoda niewielka, bo taki ciężki metalowy grzmot w przenośnym radiu to porażka, tymczasem akurat nowsza Dana przestraja się znacznie łatwiej niż starsza (dzięki brakowi paddingów) i jeden taki egzemplarz przestroiłem sobie chyba przeszło dekadę temu.

Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5422
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: AZ12 »

Witam

Odbiorniki radiowe z układem scalonym UL1211, a do takich zalicza się Śnieżka mają wysoki próg ograniczania toru p. cz. FM przez co są dość wrażliwe na zakłócenia radioelektryczne.
Ratujmy stare tranzystory!
gustaw353
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1773
Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
Lokalizacja: Wrocław - Krzyki

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: gustaw353 »

Witam.
UL1211 trochę inaczej w radiach RAYMER - model 1820 oraz model 873-40:

https://www.electrovoice.com/binary/1820%20EDS.pdf
http://guides-base.com/document/768663/ ... uctions-4/

Jakość obrazków marna ale "myk" chyba można dojrzeć.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Tomek Janiszewski »

Wykorzystali detektor AM w roli dodatkowego stopnia p.cz. FM, poprzedzającego różnicowy ogranicznik. Marny to zapewne wzmacniacz, ale zawsze jakiś.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6903
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Romekd »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Myślę, że mieliśmy na myśli sprzęty zupełnie różnej klasy. Pakowanie do filtrów LC na zakresie UKF kondensatorów o bardzo dużych pojemnościach faktycznie mogło psuć dobroć obwodów i pogarszać czułość całego toru
Które obwody masz na myśli, obwody w.cz. w głowicy? Tam o zbyt dużych pojemnościach można by mówić tylko w przypadku zakresu OIRT i braku paddingów. Na CCIR nieraz wszystko układa się na styk, zmniejszenie pojemności przestarajającej skutkowałoby problemami z pokryciem zakresu. Niekiedy stosowano nienaturalnie duże pojemności w obwodach p.cz. 10,7MHz (nawet do 300pF zamiast normalnie w przypadku tranzystorów spotykanych 82 lub 100pF), i to faktycznie mogło skutkować odczuwalnym pogorszeniem wzmocnienia toru. Czyniono tak z chęci wyeliminowania neutralizacji. Nie dotyczy to tylko obwodu p.cz. w głowicy z mieszaczem samodrgającym: tam duża pojemność (160 a nawet 200pF) pożądana jest z tytułu zmniejszenia wpływu obwodu p.cz. na częstotliwość hetrodyny.
Wątek dotyczy przestrojenia głowicy, więc pisałem o rezonansowym obwodzie wejściowym i wyjściowym wzmacniacza w.cz. Mój wpis stanowił odpowiedź na post zamieszczony przez Kol. Olgierda:
olgierd pisze: wt, 15 stycznia 2019, 15:16
Romekd pisze: wt, 15 stycznia 2019, 13:57 ... więc po przestrojeniu na wyższe pasmo może być tylko jeszcze gorsza.
Pozwolę się nie zgodzić. Przestrajając na CCIR ujmujemy sporo pojemności z obwodów rezonansowych, przez co dobroć (w tym przypadku obwodu LC strojonego wzmacniacza w.cz.) rośnie. Zaobserowałem to w wielu przestrajanych przeze mnnie unitrowskich radiach. Jedynym mankamanetem tak prostych odbiorników jest jednopunktowe strojenie (przez ściskanie/rozciąganie cewki). Stąd Śnieżkę można zestroić jednopunktowo (niezalecane) przy odbiorze ulubionej stacji, albo ambitniej - dołożyć trymer ceramiczny 3/10 pF równolegle do kondensatora strojeniowego dla obwodu wzm. w.cz. i zestroić zgodnie ze sztuką (dół zakresu - cewka, góra zakresu - trymer). Póki co, do korekty jest wzm. wejściowy - tutaj zwykle zostawiałem cewkę nie ujmując zwojów. Generalnie - w zdecydowanej większości przypadków ujęcie około 15..18 pF z każdego z obwodów (bez zmiany cewek) powodowalo "wskoczenie" górnego pasma. Plus oczywiście korekty.
Zakładając, że przestrajamy stare odbiorniki z zakresu OIRT na CCIR, to nie zmieniając wartości indukcyjności cewek, pojemności elementów wchodzących w skład obwodów LC powinniśmy zmniejszyć około dwukrotnie, gdyż częstotliwości środkowe zakresów zmieniają się nam z 69,77 MHz na 97,75 MHz, co stanowi stosunek częstotliwości 1,4x, a kwadrat tej wartości to ok. 1,96x. Porównując pojemności towarzyszące cewkom na początku niższego zakresu OIRT (65,5 MHz) w stosunku maksymalnej częstotliwości górnego zakresu (108 MHz), zmiana częstotliwości wynosi już 1,65x, co podniesione do kwadratu daje stosunek pojemności równy 2,72x, czyli pojemności (licząc je razem z "montażowymi" oraz z pojemnościami samych tranzystorów) na najwyższej częstotliwości zakresu CCIR będą mniejsze prawie trzykrotnie. Zdaniem Kolegi, do Którego postu się odniosłem, skutkuje to wyraźnie zauważalnym wzrostem czułości odbiorników po przestrojeniu na CCIR, z czym się nie zgodziłem, gdyż uważam, że z tak znacznym wzrostem częstotliwości maleje dobroć cewek z rdzeniami ferrytowymi (przeważnie używano materiału U-31). Natomiast zaobserwowałem coś innego – odbiorniki zachodnie, przestrajane dawno temu na na zakres OIRT przez jakichś partaczy, którzy jedynie dodali dodatkowe kondensatory równolegle do cewek lub agregatu, miały po takim zabiegu kiepską czułość, co zrozumiałe. Za to łatwo się je przestrajało w drugą stronę, po zmianie w Polsce częstotliwości na wyższą (wystarczyło wyrzucić kilka kondensatorów i zestroić głowicę):wink: Niestety nie lubiłem powtórnie przestrajać tych, które sam wcześniej przestrajałem, gdyż ja zmieniałem cewki, dodawałem paddingi i korygowałem pojemności kondensatorów sprzęgających, więc wszystkie te elementy należało ponownie przywrócić do oryginalnych wartości...
Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Problem w tym, że dla mnie czułość popularnych i tanich polskich odbiorników tranzystorowych zawsze była denna. Ich tory FM były proste do bólu, lub mówiąc bardziej dosadnie były po prostu prymitywne. Pamiętam jak w dzieciństwie słuchając programu satyrycznego "60 minut na godzinę" na radiu Jubilat ciągle przestawiałem pokojową antenę, by choć trochę poprawić odbiór i zmniejszyć irytujące szumy.
Przywołujesz przykład mało reprezentatywny. Dużo wcześniej ustalono, że trzy rezonansowe stopnie p.cz. FM to w odbiornikach tranzystorowych absolutne minimum. Tymczasem Jubilat zawierał wprawdzie też trzy stopnie, ale jeden z nich był oporowy, w dodatku obciążony bardzo małą opornością bowiem pełnił on zarazem rolę szerokopasmowego wzmacniacza w.cz. na zakresach AM. W dodatku właśnie tam międzystopniowy filtr p.cz. zawierał kondensatory o pojemności aż 200pF. Tym razem - ponieważ pełnił on także rolę bardzo pomysłowego układu dopasowującego filtr p.cz. AM zawierający obwody 3-23A3, pozbawione uzwojeń sprzęgających. Najwyraźniej liczono na to że z racji przejścia na tranzystory krzemowe będzie można uprościć układ w porównaniu z Izabellą, Mariolą a co dopiero Fagotem. I przeliczono się. Analogiczne uproszczenie zastosowano także w Safari do numeru 2 włącznie: tam nie zmieściło się więcej obwodów p.cz. FM wskutek czego mieszacz AM pracował na zakresie FM jako wzmacniacz oporowy. Tymczasem w Jubilacie aż się prosiło zastosowanie modułu wzmacniacza p.cz AM/FM z detektorami zamkniętego w aluminiowym kubku (był stosowany jeszcze w germanowym "Fagocie") zamiast użycia takiego kubka jedynie do nakrycia detektorów. W takim wypadku byłby dwa dwustopniowe wzmacniacze p.cz. (pierwszy stopień - oporowy, drugi rezonansowy) rozdzielone filtrem dwuobwodowym, przez co cały tor p.cz. miałby właściwości zbliżone do ogólnie przyjętego lampowego toru p.cz. z ECH81 i E(B)F89.
Moim zdaniem winna była również prymitywna konstrukcja głowicy, gdyż np. podobny problem z czystym odbiorem stacji miało kilku moich znajomych, którzy posiadali inne typy tranzystorowych odbiorników produkcji krajowej. W radiu Jowita Mot-701, koleżanki mojej mamy, mieszkającej na drugim piętrze bloku odległego od mojego o jakieś 300 metrów, odbiór na antenie teleskopowej w pokoju był również mocno zaszumiony, a przecież wzmacniacz p.cz. tego odbiornika miał już cztery stopnie tranzystorowe, w tym trzy rezonansowe i jeden (trzeci) aperiodyczny (tylko dla p.cz. FM), z obciążeniem oporowym. Nasiedziałem się nad tym radiem, ale nic więcej niż producent nie udało mi się wtedy (byłem jeszcze uczniem podstawówki) z tego radia wykrzesać... :(

Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Radio "Jubilat" po wyjęciu anteny ledwo szumiało, ale czego się można było spodziewać po głowicy z dwoma tranzystorami BF215 (lub BF195), z najprostszym samooscylującym mieszaczem i prostackim, niestrojonym obwodem wejściowym wzmacniacza w.cz. oraz po wzmacniaczu p.cz. o zbyt małej liczbie stopni wzmocnienia.
Tranzystory owszem marne (skiepszczone egzemplarze BF214 i BF194 mało przydatne do pracy we wzmacniaczach p.cz. w konfiguracji WE z racji niskiej bety) ale i tak o niebo lepsze od germanowych stopowo-dyfuzyjnych poprzedników w rodzaju OC615, OC171, AF124/AF125, AF134/AF135 czy wreszcie SFT357/SFT358. Zbudować samodrgający mieszacz na częstotliwość odbieraną ponad 100MHz przy użyciu tranzystora którego średnia częstotliwość fT wynosiła 50MHz - to była sztuka! Dopiero AF106 o konstrukcji MESA nie musiałyby się wstydzić swoich parametrów i w dzisiejszych czasach. Natomiast zupełnie niesłusznie postponujesz ów rzekomo prymitywny układ dwutranzystorowej głowicy. Wymyślił go Philips u zarania tranzystorowej techniki UKF i przetrwał on praktycznie bez zmian do czasu gdy z kieszonkowych odbiorników wyparły go układy scalone (których główną "zaletą", oczywiście z punktu widzenia producenta jest praktyczna nienaprawialność odbiornika po uszkodzeniu w wyniku np. wyładowania ESD do anteny), z topowego sprzętu natomiast - MOSFETy dwubramkowe. Także "prostackie" niestrojone wejście nie jest niczym nadzwyczajnym, wszak niemal wszystkie głowice lampowe na ECC85 tak miały. Brak strojenia nie pogarsza czułości: ten obwód jest tłumiony zarówno przez antenę jak i wejście wzmacniacza w.cz. w układzie WB, toteż przenosi o wiele szersze pasmo niż potrzeba. Przestrajany obwód antenowy stosowano w sprzęcie z wyższej półki, głównie stereofonicznym.
Co do tranzystorów, masz całkowitą rację, były kiepskie, choć lepsze od wcześniejszych germanowych, które wymieniłeś. Jednak pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą co do oceny samodrgającego mieszacza i wzmacniacza w.cz. Mieszacz samooscylujący to rozwiązanie mocno uproszczone i kompromisowe. Optymalne punkty pracy tranzystora dla oscylatora i mieszacza różnią się dość znacznie, przez co tego typu mieszacz nigdy nie był stosowany w urządzeniach telekomunikacyjnych, poza samooscylującym mieszaczem z rezonatorem kwarcowym w drugiej przemianie częstotliwości toru p.cz. w odbiornikach z podwójną pośrednią (10,7 MHz/455 kHz, 24 MHz/455 kHz itp.) Miał bowiem niższą stabilność i znacznie mniejsze wzmocnienie przemiany, więc dodatkowo obniżał poziom i tak kiepskiego wzmocnienia głowicy w stosunku do układów z dodatkowym tranzystorem w obwodzie oddzielnego oscylatora. Wzmacniacz w.cz., pracujący w układzie wspólnej bazy również zapewniał niższe wzmocnienie i gorszy odstęp sygnału od szumów (spróbuj znaleźć w Google jakiś układ wzmacniacza antenowego RF typu "ultra-low noise" z tranzystorem w konfiguracji OB). Poza tym szerokopasmowe wejście powodowało większą podatność układu na zakłócenia, szczególnie że tor p.cz. był też uproszczony, miał słabą selektywność i kiepskie wzmocnienie, co powodowało słabe ograniczanie amplitudy sygnału i przez to zakłócenia, gdy przed moim blokiem sąsiad odpalał motorower z wadliwą instalacją zapłonową. Wiem, że układ ze wspólną bazą był jednak koniecznością, ze względu na niska częstotliwość graniczną dostępnych wówczas tranzystorów, ale gdyby producent zamiast pojedynczego tranzystora zastosował np. kaskodę, rezultat na pewno byłby dużo lepszy. Japońskie odbiorniki z tamtego okresu miały lepsze tranzystory, więc ich parametry bardzo różniły się od tych produkowanych u nas w kraju :cry:

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6903
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Romekd »

Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Później, będąc jeszcze uczniem szkoły średniej stałem się szczęśliwym posiadaczem stereofonicznego zestawu z tunerem radiowym "Kleopatra 2A", które z zewnętrzną trójelementową anteną skierowaną na Katowice, zamontowanej na maszcie o wysokości 6 metrów nad domem prawie nie szumiało, no chyba że słuchało się audycji w "STEREO"... :wink:
No to albo nadajnik był do niczego, albo warunki odbioru równie złe jak stałość napięcia w Twojej domowej sieci energetycznej (spotkałem się z takim powiedzeniem: "Cena nowych mieszkań oddanych w Katowicach drastycznie spadła bo się okazało że stamtąd Sosnowiec widać" :twisted: - widocznie od Ciebie nie było niestety widać masztu nadajnika w Katowicach). Pięć stopni p.cz. FM, do tego jeszcze każdy w osobnym kubku ekranującym - czego chcieć więcej?
Tomku, to były jeszcze czasy PRL-u, więc wszędzie widoczna była bylejakość i fuszerka. Przy zakupie odbiornika dostałem wraz z instrukcją obsługi indywidualną "kartę pomiarów" mojego egzemplarza. Wynikało z niej, że zmierzona czułość mojego odbiornika na zakresie FM wynosi 1,3 μV (albo 1,7 μV, nie pamiętam już dokładnie). No rewelacja! Wtedy jeszcze wierzyłem, że dołączony do sprzętu "papier" potwierdza wysokie parametry zakupionego tunera. Rok później (zaraz po gwarancji), gdy modyfikowałem sprzęt, próbując usunąć w nim śladowe (ale jednak wyraźnie słyszalne w słuchawkach) ilości brumów, bzyczeń i innych zakłóceń, odkryłem, że producent lutując płytę drukowaną zalał cyną jedno z wyprowadzeń symetrycznego wejścia 300 Ω w głowicy UKF robiąc zwarcie tego punktu z masą. Po odessaniu rozlanej na druku cyny czułość tunera bardzo się poprawiła. Tylko jakim cudem wcześniej, gdy wejście antenowe było z jednej strony zwarte z masą (cewka antenowa ma w połowie odczep podłączony do masy, więc przy zwarciu jednego z wejść, połowa uzwojenia była całkowicie zwarta) udało się firmie DIORA "zmierzyć" tak doskonałe parametry radia?

Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Nasze polskie przenośne monofoniczne radia tranzystorowe były w stosunku do nich "tępe" jak jasna niedola. Dno kompletne...
Które polskie radia? W tamtych czasach spotykało się już prawie tylko dwa typy, co z tego że pod różnymi nazwami. "Jubilat" o układzie skrytykowanym wyżej" oraz "Taraban" do którego można by zaliczyć także kieszonkową "Asię" bo w jednym i drugim całość opierała się o UL1211. Wyjątkowo tylko trafiały się wcześniejsze konstrukcje na tranzystorach wolne od uproszczeń, jak "Sobótka", "Jowita", "Justyna' czy też... przenośna Dana.
Niemal wszystkie, z którymi miałem styczność. Tomku, problemu niskiej czułości wejścia nie zrozumie osoba, która jest mieszkańcem większego miasta, np. miasta wojewódzkiego lub Warszawy. Zawiercie leży w niecce, jest otoczone górkami/wzniesieniami (Blanowska, Łośnicka, Żerkowska, Ogrodzieniec, Podzamcze, Wysoka, itd.), dodatkowo ja mieszkam z domu jednorodzinnym, a kilkaset metrów od mojego domu są osiedla – typowe gęste blokowiska. Na zdjęciu panoramy Zawiercia z Wikipedii nawet nie widać mojego osiedla, choć mój dom, jako dwupiętrowy z wysokim dachem, jest jednym z najwyższych.
Panorama_Zawiercie_3.png
W mojej pracowni na zakresie UKF nie słychać żadnej stacji radiowej, zupełnie jak wtedy gdy wprowadzono stan wojenny :wink: Sytuacja się nieco poprawia kiedy zgasi się światło (lampy LEDowe; wtedy "coś tam" pojawia się w wielkich szumach...), wcześniej należało w całym domu powyłączać jeszcze komputery. Na maszcie na dachu mam wysokiej jakości antenę telewizyjną firmy Televes ze wzmacniaczem (skierowaną na Katowice), połączoną doskonałej jakości miedzianym kablem ekranowanym z domowym wzmacniaczem rozdzielającym sygnał. Jednak nie jestem w stanie odbierać nią naziemnej telewizji DVB-T, gdyż obraz cały czas się przycina (duża ilość błędów), korzystam więc z płatnej telewizji satelitarnej. W zeszłym roku chciałem mamie kupić w prezencie przenośne radio DAB+, ale po przetestowaniu kilkunastu cyfrowych odbiorników stwierdziłem, że niezależnie od piętra (dom jest jak wspomniałem dwupiętrowy) i pokoju, w którym się znajduję, tego typu radio niczego nie jest w stanie odebrać, a przecież nie będę zakładał kolejnej anteny dachowej do radia przenośnego! Tak więc analogowy tuner radiowy w pracowni mam połączony do zewnętrznej anteny telewizyjnej, albo słucham radia internetowego przez odpowiednią aplikację w tablecie lub podłączonym do internetu odtwarzaczu multimedialnym. Moi znajomi w Katowicach i Częstochowie oglądają telewizję i słuchają radia między innymi na wewnętrznych antenach odbiorników, podłączonych jak pendrive do komputera. Taka jest różnica. Niebotyczna!

Tomek Janiszewski pisze: śr, 23 stycznia 2019, 12:24
Romekd pisze: wt, 22 stycznia 2019, 18:25 Tak się zastanawiam Tomku, gdzie Ty byłeś w tamtym czasie z taką wiedzą? Mówię poważnie. Przecież gdybyś włączył się w projektowanie polskiego sprzętu elektronicznego, prześcignęlibyśmy w tej branży USA i Japonię... :wink:
Przecież już tłumaczyłem, gdy mozolnie próbowałem Cię przekonać że bida-komplementarne wzmacniacze stanowiące sztandarowe dzieło Peerelowskiej Myśli Technicznej jakie zawojowały pokaźną część polskiego rynku audio (M2405, M531S, Finezja 3, Safari 2) to kicha, obciach i siara :oops: Krótkie spodenki w zębach nosiłem! :lol: A potem nastały "reformy" Leschka von Baltzerowitzscha, w wyniku których zostały gruzy nie tylko z przemysłu (Kasprzak, WZT, Diora) ale i z COBRESPU na który miałem chrapkę jeszcze podczas studiów. Mogłem już tylko tworzyć "nowy" sprzęt poprzez przebudowę starego - na własne potrzeby.


Przeglądając schematy tranzystorowego sprzętu z tamtego okresu firm zachodnich widywałem podobne oraz jeszcze bardziej kuriozalne rozwiązania, ale nikt z taką pasją i poświęceniem jak Ty z nimi i ich autorami nie walczył, nikt z taką złością i pogardą ich nie potępiał. Przedstawiłem na Forum wyniki pomiarów tamtych bida-komplementarnych wzmacniaczy i wyniki te nie różniły się aż diametralnie od parametrów innych wzmacniaczy o tak prostej konstrukcji, a nawet wypadły nieco lepiej od zmierzonych przeze mnie parametrów Twoich ulubionych wzmacniaczy scalonych z lat 70-tych i 80-tych. Wtedy inne było podejście do oceny znaczenia zniekształceń nieliniowych. Kultowe radio "Merkury DSH-303" miało dopuszczalne zniekształcenia harmoniczne przy średniej mocy wyjściowej na poziomie do 0,7%. Wykres tych zniekształceń bardzo powoli opadał wraz z rzędem każdej następnej harmonicznej, a nikt się aż tak nie pastwił nad zastosowanymi w nim hybrydowymi końcówkami mocy STK077 firmy SANYO. Lubiane przez Ciebie wzmacniacze UL1490...98 oraz UL1480...82 też jak się okazało potrafiły być źródłem dużych zniekształceń (ok. 0,5%, w których sporą część stanowiły zniekształcenia harmoniczne wyższych rzędów niż np. w przypadku tak bardzo nielubianego przez Ciebie układu LM386, który jak się okazało w pomiarach miał niższe zniekształcenie niż Twoi faworyci), co pokazałem w moich pomiarach i też się jakoś specjalnie ich nie czepiałeś. Natomiast LM386 wielokrotnie krytykowałeś i to na chyba na kilku różnych forach, choć w moich testach wypadł całkiem nieźle. Jakiś czas temu obejrzałem film na kanale "Reduktora Szumu" na YT, który w filmie poświęconym magnetofonowi kasetowemu Unitra "M-531S" również "znęcał się" nad konstruktorami stopni mocy, a w 15:31 minucie filmu stwierdził nawet, że wzmacniacze te są tak prymitywne, że nie zawierają nawet sprzężenia typu bootstrap (choć ja wiem, że zawierają), przez co muszą być one źródłem dużych zniekształceń nieliniowych i potężnych zniekształceń typu TIM. Ponadto pasywną regulację barwy tego magnetofonu nazwał aktywną. Na koniec stwierdził, że przypomniało Mu się gdzie widział podobnie rozwiązany stopień mocy i było to w tandetnej "szczekaczce", czyli prymitywnym tubowym megafonie, w co akurat nie wierzę, gdyż megafony zasilane były najczęściej kilkoma bateriami R20, czyli napięciem stosunkowo niskim, a ten akurat wzmacniacz bida-komplementany nie specjalnie nadawałby się do pracy z tak niskim napięciem zasilania, gdyż jego moc wyjściowa byłaby wtedy wyjątkowo mała (megafony potrafiły mieć moc 5 W, 10 W, a nawet wyższą). Dostałem niedawno dwie kolejne tego typu końcówki mocy z M-2405S, więc jeśli znajdę chwilę czasu to przemierzę, czy zniekształcenia TIM są naprawdę takie gigantyczne... :wink: . Na opisany przeze mnie w komentarzu pod filmem błąd w stwierdzeniu autora, że układ bida-komplementarny nie zawiera nawet sprzężenia typu bootstrap nikt na Youtube (poza jedną osobą) nie zareagował. Jak widać tam też nie mam dużej zdolności przekonywania... :(

https://www.youtube.com/watch?v=5xJE8pMrHis&t=872s

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7353
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Śnieżka R-206 słaba czułość UKF

Post autor: Thereminator »

Prędzej nikt z widzów nie ma wystarczającej wiedzy by polemizować lub odnieść się jakkolwiek merytorycznie do komentarza.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
ODPOWIEDZ