75kHz dewiacji??? To chyba na Zachodzie; tam stosowano ponadto deemfazę 75us. U nas odpowiednio: 50kHz i 50us. I ZTCW nie zmieniło się to po przejściu z OIRT na CCIR. Podejrzewam zatem że filtry "A" stosuje się przy dewiacji 75kHz, "S" - przy dewiacji 50kHz.
Przyczyna niezadowalającej selektywności może być zupełnie inna niż niewłaściwy typ filtrów ceramicznych. Filtry ceramiczne cechują się marnym tłumieniem sygnałów leżących daleko poza pasmem przepustowym, nawet gdy dla sąsiedniego kanału selektywność jest dobra. Po prostu, niepożądane sygnały przenikają przez pojemności międzyelektrodowe co jest ułatwione tym bardziej że przenikalność względna piezoceramiki jest bardzo wysoka (jak i w innych ferroelektrykach). Dlatego nawet gdy stosuje się najlepsze nawet FCM-y - dobrze jest gdy wzmacniacz posiada także tradycyjne obwody LC; dwa z nich mogą współpracować z filtrami ceramicznymi tworząc filtr hybrydowy FCH10,7 (był produkowany przez CERAD, w roli obwodów LC stosowano elementy 7x7 typu 202 i 203 pierwotnie przewidywane w roli zestawu dla detektora stosunkowego

). Przy okazji, dzięki dopasowującemu działaniu transformatorów p.cz. uzyska się większe wzmocnienie stopnia poprzedzającego filtr (inaczej musi on być obciążony rezystorem 300 omów co niekorzystnie odbija się na wzmocnieniu). Taki filtr można włączyć na wejście układu scalonego p.cz. FM (np. UL1200) a poprzedzić go można stopniem tranzystorowym lub układem UL1202. Do tego dochodzi jeszcze dwuobwodowy filtr p.cz. na wyjściu głowicy i szansa na dostateczną selektywność jest. Minimalizm w postaci pojedynczego obwodu LC na wyjściu głowicy obciążonego łańcuszkiem dwóch FCM po których następuje scalony tor p.cz. nie popłaca! Nawet gdy wstawi się tranzystor między głowicę a filtry ceramiczne.
Tymczasem pozostaję wierny konstrukcjom RETRO nie zawierających w ogóle filtrów ceramicznych. Jak się wydaje - czterostopniowy wzmaniacz p.cz. na BF214 zawierający typowe krajowe filtry 12X12 (1-24F9 na wejściu sprzężony z obwodem w głowicy, trzy zestawy 1-24F1 + 1-24F3 między stopniami, wreszcie 1-24F4 + 1-24F5 w detektorze stosunkowym) też zapewnia zarówno wystarczające wzmocnienie jak i selektywność. Także odbiornikowi stereo wykonanemu na jacht poprzez przeróbkę "Safari 5" gdzie są 3 stopnie p.cz. FM i łącznie 8 obwodów 10,7MHz nie brakuje selektywności. Problemy mogą mieć prymitywne odbiorniki klasy "Śnieżki" lub "Biwaka" gdzie wzmacniacz p.cz. (UL1211) zawiera oprócz filtru w detektorze stosunkowym jeszcze tylko dwa pojedyncze obwody (216 w głowicy, 226 między stopniami). Nieco lepsze są
tarabanpodobne, gdzie przynajmniej filtr po mieszaczu jest dwuobwodowy (217 + 211) ale i tak nie dorównują one typowym odbiornikom lampowym gdzie również obwód międzystopniowy p.cz. (1-17F) był dwuobwodowy.
A zupełnym już curiosum jest odbiornik przenośny UKF FM jaki nabyłem parę lat temu na Wolumenie. Wieczorem przypomnę sobie jakie oznaczenie nosi. Zawiera on dwutranzystorową głowicę strojoną kondensatorem w tradycyjnym układzie, aperiodyczny trzystopniowy wzmacniacz tranzystorowy p.cz. o sprzężeniu oporowo-pojemnościowym i... wszystkiego 3 obwody LC: jeden na wyjściu głowicy, dwa w detektorze stosunkowym. I jeszcze wzmacniacz m.cz. wykonany jest na krzemowych tranzystorach komplementarnych, a nie na
kości. Działa, ale jak należy się spodziewać - selektywność jest tragiczna, często włazi sąsiednia stacja na odbieraną. Musiałbym spróbować wtrynić pojedynczy FCM między głowicę a wzmacniacz, ale należy wówczas oczekiwać pogorszenia czułości.