Historyczne dekodery w lampowych odbiornikach były robione na tranzystorachkubafant pisze: śr, 19 grudnia 2018, 20:16 Nie będę robił na płytce, bo chcę żeby dekoder przystawał estetyką do tunera (i do historycznych dekoderów)

Ekrany są w tym zastosowaniu mało krytyczne, tym trudniej będzie znaleźć odpowiednie rdzenie które byłyby jeszcze do tego ekranowane.także będzie to zrobione w montażu łączówkowo-przestrzennym na niedużym chassis (może z gotowego ceownika duralowego, jeszcze nie wiem). W związku z tym chciałbym zastosować filtry w aluminiowych ekranach, takie żeby dało się je zamontować na chassis.
Powiem szczerze: nie znam zupełnie asortymentu rdzeni. Jakie uważasz, że byłyby najlepsze (biorąc pod uwagę to, co pisałem powyżej - o montażu)?
Zawsze można zmontować np. kubki ferrytowe wraz z plastikowymi korpusami mocującymi na mini-płytkach drukowanych i nakryć całość ekranem aby płytek nie było widać. Tylko co to ma wspólnego z historycznością? Podejrzewam że nawet owe tranzystorowe stereodekodery były montowane na druku, bez względu na to jak montowany był lampowy tuner.
Nie trzeba, wręcz przeciwnie, takie nawijanie byłoby niekorzystne z uwagi na słabe wypełnienie zwojami. Aczkolwiek nie polecam również nawijania bezładnego, dominującego w sprzęcie niższej klasy (np. Pionier Stereo), gdzie cewki nawinięto na polietylenowych korpusach od obwodów oscylatora LW/MW nakrytych chwiejącymi się garnkami ferrytowymi. Ani to przyzwoitej dobroci, ani stabilności nie miało. Przy odrobinie wprawy można nawijać uzwojenia zwój przy zwoju (nawet bifilarne, występujące w stereodekoderach na elementach dyskretnych) z palca, nie potrzeba do tego nawijarki. Przykład takiego tranzystorowego stereodekodera znajdziesz np. na schemacie Meluzyny ( http://www.oldradio.pl/foto_schematy/00 ... %20101.pdf ), może on posłużyć za wzór dla stereodekodera lampowego, choć oczywiście pewne zmiany układowe warto poczynić, np. zastępując diodowy podwajacz częstotliwości podwajaczem lampowym na duotriodzie, wówczas osobny stopień wzmacniający 38kHz okaże się zbędny. Niepotrzebna będzie też wstępna polaryzacja demultpleksera diodowego (przez rezystory 1M na schemacie) bowiem lampowe diody EAA91 przewodzą prąd także bez polaryzacji.Z ewentualnym przezwojeniem nie powinno być kłopotów, chyba nie trzeba nawijać cewek koszykowych?
Nie rozumiem kilku rzeczy. Gdzie tu jest generator lokalny (wydaje mi się, że jest to "dolna" ECC85) i jak jest sprzęgnięty z lampą mieszającą?
Może występować sprzężenie indukcyjne obu cewek: obwodu wyjściowego wzmacniacza w.cz. i oscylatora. Jest to częste rozwiązanie w telewizyjnych przełącznikach kanałów VHF na lampach.
Ta prawa połówka ECC85 jest lampą reaktancyjną i służy do automatycznej regulacji częstotliwości. Dziś w tej roli stosuje się diody pojemnościowe, (stosowało się je nawet w głowicach lampowych). Pojemność wejściowa tej lampy zależy od jej nachylenia (na które wpływ ma napięcie stałe na siatce) i pojemności pasożytniczej anoda-siatka.W jakim celu podaje się dokładnie wygładzone (filtr z 3 oporników i 3 kondensatorów) napięcie na siatkę drugiej triody (nóżka 2) "dolnej" ECC85?
Tak właśnie jest, wzmacniacz z tak rozwiązaną polaryzacją wykazuje dobre właściwości ograniczające. Jest szeroko stosowany, zarówno w lampowych radiach UKF jak i torach fonii OTV.Czy druga 6BA6 (ta z katodą na masie) jest polaryzowana przez wyprostowane jednopołówkowo (na diodzie S1-K) napięcie sygnału p.cz. - dobrze myślę?
Mogło chodzić o odfiltrowanie resztek sygnałów p.cz. występujących w torze automatycznej regulacji wzmocnienia (poprzez siatkę pierwszej pentody p.cz. zanim wprowadzi się go na długi kabelek prowadzący do oczka. Dlaczego zaś jest drutowy i ma tylko 750 omów i do tego jeszcze niepotrzebny do niczego suwak - może po prostu taki był pod ręką?Po co ten rezystor nastawny 750 R na drodze do siatki oczka magicznego? Chwilę zajęło zanim rozgryzłem co to za element, ale jest niewyraźny napis "750 R", pod spodem po odchyleniu widać, że to reostat drutowy. Po co drutowy i tak małej wartości opornik w siatce lampy? Gdyby miał kilkaset kiloomów to pomyślałbym, że może reguluje czułość oczka, ale taki?
Sądzę że cały schemat jest mało profesjonalny. Nie ma ani mostka sprzęgającego heterodynę z mieszaczem (wskutek czego sygnał heterodyny przedostaje się na anodę wzmacniacza w.cz. a przez ułamek pF pojemności anoda-katoda na antenę) ani mostka p.cz. na wyjściu triodowego mieszacza, wskutek czego małe jest jego wzmocnienie a tłumienie pierwszego obwodu p.cz. przez małą rezystancję wewnętrzną triody - silne. Do tego jeszcze wskutek braku neutralizacji odkładające się na anodzie mieszacza napięcie p.cz. przedostaje się wstecz na siatkę mieszacza, i tu ulega ponownemu zmieszaniu z częstotliwością heterodyny odtwarzając niepożądany sygnał w.cz. który zniekształca charakterystykę selektywności obwodu w.cz. (mieszanie wsteczne). Lampowe głowice UKF (np. Elwro) miały oba te mostki, nie występowały one natomiast w głowicach telewizyjnych. Ale tam mostek p.cz. był zbędny dzięki zastosowaniu pentody w układzie mieszacza, natomiast przenikaniu sygnału heterodyny do anteny zapobiegał kaskodowy wzmacniacz w.cz. z neutralizacją. Widać po tym układzie piętno szkolnej wiedzy jakie odcisnęło się na świadomości jego autora. Niechybnie pochodzi on z czasów gdy technika odbioru na UKF dopiero raczkowała, i zmyślne rozwiązania układowe, jak np. mostki p.cz. oraz heterodyny nie były znane.Nie wiem czy nie jest dodany, montaż nie jest zbyt profesjonalny. Jak sądzicie?