"Jak to? Ja nic nie robię?
A kto... "
No coś tam sobie dłubię jednak
Kupiłem maszynkę i teraz uczę się robić różne takie tam.
Poniżej mój pierwszy wyczyn w roli tokarza.
DSCN5044.JPG
Wszystko fajnie, ale czasu nie przybyło na zabawę .
Pozdrawiam
Staszek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kreślę te kilka słów o robieniu kondensatorów. Moje nie są bardzo wykwintne, ale chyba są dość przyzwoite. Nie zdecydowałem się na zwijki, natomiast zrobiłem kondensatory mikowe. Pierwej tnę blaszki z cienkiej folii nierdzewnej. Potem myję w toluenie i alkoholu i zgrzewam cienkie druty miedziopłaszczowe. Po zgrzaniu druty lekko trawię i dobrze płuczę w wodzie destylowanej. Osobno tnę mikę i myję w alkoholu. Po wysuszeniu składam pakiet: mika, blaszka z wąsem w lewo, mika, blaszka z wąsem w prawo, mika itd. i mika. Potem na próbę spinaczem łapię całość i na próbę mierzę pojemność i sprawdzam, czy nie ma zwarć. Na koniec robię klamerkę z grubszej blaszki nierdzewnej (grubość 0,3 mm- pozostały mi jako odpad gdy robiłem pompę jonową) ,ściskam całość szczypcami i mierzę pojemność. Na maszynie do pisania piszę wartość pojemności na starym komunistycznym pożółkłym papierze (wyrzucali całe ryzy) i "naklejam" na blaszkę ściskającą za pomocą kropli stearyny.
Przymierzałem, czy ładnie wyglądałoby w rurce szklanej, ale lepiej chyba bez. Napis można ewentualnie wybić wybijakami w blaszce ściskającej. Dla dużych pojemności (robiłem około 1000 pF) lepiej dać dwie blaszki ściskające z dwóch stron i zgrzać punktowo. Orientacyjnie, blaszki o wymiarach ok. 20x8 mm w ilości 4 szt. dają z moją miką około 90-130 pF. Szacunkowa grubość tej miki to 0,25-0,3 mm.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
No i ładnie
Jak jest ze stabilnością tych detektorów? Pamiętam, że mój miał po pewnym czasie tendencję do osłabiania sygnału - i trzeba było szukać nowego punktu.
Ale może to wynika z tego, że był obciążony słuchawkami - więc płynął przez niego stosunkowo duży prąd. Gdyby np. obciążeniem była lampa, to może działał by dłużej.
Ja powoli przymierzam się do tego, żeby spróbować zrobić samemu wtyki bananowe - te oryginalne bakelitowe już coraz trudniej kupić. Kupiłem już wałki tekstolitowe, pręt mosiężny jest - tylko impulsu trzeba
Szkoda, że to nie prawdziwy bakelit - będzie widać włókna w tekstolicie. Ale myślę, że można go będzie po obróbce polakierować - choćby politurą, to nabierze ładniejszego wyglądu.
Przy okazji spróbuję nadać im troszkę fikuśniejszy kształt, a i może mosiądz poniklować?
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Ta druga oprawka jest zedcydowanie lepsza i w niej nie następuje zmiana natężenia dźwięku. Pierwszy "żuraw" jest pod tym względem gorszy, także ze względu na szukanie czułego punktu na powierzchni kryształka, bo nie ma dodatkowego przesuwania i obracania.
Jeśli chcesz niklować, możesz skorzystać z mojej kąpieli
Do grona elementów zrobionych dołącza potencjometr. Wzorowałem się na rozwiązaniu użytkownika Kraz. Ulepszyłem nieco sposób nawinięcia, co zapobiega przesuwaniu się drutu oporowego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
No ładne cacko
Jak widzę 3 warstwy cienkiego bakelitu tworzą rdzeń na którym nawinąłeś drut oporowy - jeden grubszy pasek pewnie by nie wytrzymał zginania i pękł? Czy tam są nacięcia na zwoje?
Styk wydaje się że srebrny?
Tak swoją drogą, to chyba jest (albo był kiedyś) drut oporowy pokryty warstwą emalii - taki można by nawijać gęsto zwój obok zwoju - jak w autotransformatorze.
Ciekawe czy pasek z miki (lub kompozytu mikowego) dało by się też tak wygiąć - bez połamania.
Wtedy potencjometr mógłby wytrzymać dużo wyższą temperaturę.
Jak to nawijałeś? - na prostym czy wygiętym pasku?
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Mika może dałaby się być może ukształtować dla dużych promieni. Ale korpus potencjometru musiałby być chyba ceramiczny. U mnie rzeczywiście jest bakelit ( a może raczej papier bakelizowany?) i musi być kilka warstw. Jakiś czas temu ten bakelit znalazłem na śmietniku w pracy. Mam go sporo, bo wziąłem chyba wszystko ze śmietnika. Mam też całą siatkę szpiegowską, która nieraz donosi mi rzeczy z tego śmietnika i przekazuje ciekawe informacje nt. jego zawartości .
Częściowo nacinam, co zapobiega przesuwaniu się zwojów w czasie ruchu suwaka. Co do nawijania, sprawa jest trudna
Dochodzi kondensator obrotowy. Nie jest to jeszcze piękność, bo płytki ciąłem nożycami. Ważne, że działa. Ze względu na trudność ze zrobieniem "uszu" płytek ruchomych nie wykonywałem ich, wobec czego płytki te są dość głęboko zanurzone w stator nawet przy minimalnej pojemności. Skutkiem tego zakres pojemności tego kondensatora wynosi ok. 70-190 pF.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mógłby mieć nieco więcej pojemności. Płytki nie są zbyt blisko siebie, bowiem przy ręcznym sposobie cięcia trudno jest uzyskać je równe. Następny kondensator, jaki mam w planie będzie mieć płytki wycinane wykrojnikiem. To powinno pozwolić na zmniejszenie odległości między płytkami.
Jeśli z jakichkolwiek względów nie uda mi się to, pozostanie inna możliwość. Strojenie można będzie zrobić zgrubnie na manetkach, przełączających odczepy cewki oraz równoległe kondensatory (np. 0, 100, 200, 300 pF). Regulację reakcji można zrobić podobnie, z tym, że wystarczy manetka do przełączania odczepów na cewce reakcyjnej (2-3 pozycje).