Mój Williamson
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Test przy f=1 kHz wypadł IMO dobrze. Może trochę zbyt duże schodki po przejściu sygnału przez zero. Sprawdź punkt pracy lamp mocy (może zbyt mały prąd spoczynkowy?).
Czy te 400 mV na pewno nie przesterowuje wzmacniacza? Tam też widoczne są zniekształcenia przejścia przez zero.
Przy 20 kHz sytuacja wygląda również dobrze, z tym, że następuje niepokojące załamanie dolnej połówki sinusoidy. Być może jest to wpływ niezbyt dużego pasma transformatora głośnikowego. Czy przy mniejszych amplitudach również to występuje?
Przebiegi przesterowujące wzmacniacz pokazują, że układ zachowuje się prawidłowo (nie wzbudza się), choć obcinanie sinusoidy mogłoby być trochę ładniejsze (wpływ transformatora głośnikowego).
Radzę zachować ostrożność przy dłuższych próbach przy pełnej mocy.
Jeśli chodzi o tę smugę przy 20 kHz, to stawiam na urodę oscyloskopu.
Pozdrawiam,
Marcin
Czy te 400 mV na pewno nie przesterowuje wzmacniacza? Tam też widoczne są zniekształcenia przejścia przez zero.
Przy 20 kHz sytuacja wygląda również dobrze, z tym, że następuje niepokojące załamanie dolnej połówki sinusoidy. Być może jest to wpływ niezbyt dużego pasma transformatora głośnikowego. Czy przy mniejszych amplitudach również to występuje?
Przebiegi przesterowujące wzmacniacz pokazują, że układ zachowuje się prawidłowo (nie wzbudza się), choć obcinanie sinusoidy mogłoby być trochę ładniejsze (wpływ transformatora głośnikowego).
Radzę zachować ostrożność przy dłuższych próbach przy pełnej mocy.
Jeśli chodzi o tę smugę przy 20 kHz, to stawiam na urodę oscyloskopu.
Pozdrawiam,
Marcin
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Jak mam sprawdzić ten prąd skoro w lampach mocy używam polaryzację stałą? Za dużo ostanio eksperymentowałem i coś musiało gdzieś pójść, bo układ nagle zwiększył pobór prądu. Jeszcze parę dni temu byłem w stanie wyciągnąć z zasilacza anodowego 410V, dzisiaj stwierdziłem, że mam 385V. Muszę wszystko rozlutować i polutować ponownie. Zalecanych 425V dla końcówki mocy z tego transformatora to ja raczej nigdy nie uzyskam. Teraz pytanko o siatki2 lam mocy. Nie mam odczepu dla trybu ultralinearnego, więc podpinam je do anod przez rezystor 100 ohm. Może tam powinno być 470 ohm, bo różnie ludzie stosują. Jaki wpływ na pracę tych lamp ma tak drastyczne zmniejszenie napięcia zasilania? Dla innych stopni ustalenie właściwego napięcia anodowego nie jest problemem, ale dla końcówki nie zwiększę, bo nie mam z czego. Co tu zrobić?
A sygnał dopiero przy 400mV daje to zniekształcenie wywołane przejściem przez zero. Myślę jednak, że mam wszystko aby to zniekształcenie zlikwidować. Mogę każdej lampie osobno bias ustawić. Po prostu brak mi wiedzy, dlatego obie lampy mocy zasilam z jednego źródła napięcia ujemnego (w zasilaczu mam 4 niezależne potencjometry i odczepy, którymi mogę każdą lampę traktować oddzielnie).
Zaczynam się w tym gubić. Jedno wyjdzie dobrze, drugie się zepsuje.
Pozdrawiam!
A sygnał dopiero przy 400mV daje to zniekształcenie wywołane przejściem przez zero. Myślę jednak, że mam wszystko aby to zniekształcenie zlikwidować. Mogę każdej lampie osobno bias ustawić. Po prostu brak mi wiedzy, dlatego obie lampy mocy zasilam z jednego źródła napięcia ujemnego (w zasilaczu mam 4 niezależne potencjometry i odczepy, którymi mogę każdą lampę traktować oddzielnie).
Zaczynam się w tym gubić. Jedno wyjdzie dobrze, drugie się zepsuje.
Pozdrawiam!
Połącz katody lamp mocy przez rezystory o małej wartości (max 10 omów). Spadek napięcia na rezystorach pozwoli ci zmierzyć prąd spoczynkowy.Maciej Szczodrowski pisze:Jak mam sprawdzić ten prąd skoro w lampach mocy używam polaryzację stałą? Za dużo ostanio eksperymentowałem i coś musiało gdzieś pójść, bo układ nagle zwiększył pobór prądu. Jeszcze parę dni temu byłem w stanie wyciągnąć z zasilacza anodowego 410V, dzisiaj stwierdziłem, że mam 385V.
Mniejsze napięcie na anodach zmniejszy moc o kilka procent, wszystko powinno jednak działać tak samo.
Masz więc połączenie triodowe. W takim układzie maksymalna moc jest oczywiście mniejsza od układu UL lub pentody. Sprawdź w katalogu, ile jesteś w stanie uzyskać ze swoich lamp i nie wymagaj od układu większej mocy.Teraz pytanko o siatki2 lam mocy. Nie mam odczepu dla trybu ultralinearnego, więc podpinam je do anod przez rezystor 100 ohm. Może tam powinno być 470 ohm, bo różnie ludzie stosują. Jaki wpływ na pracę tych lamp ma tak drastyczne zmniejszenie napięcia zasilania? Dla innych stopni ustalenie właściwego napięcia anodowego nie jest problemem, ale dla końcówki nie zwiększę, bo nie mam z czego. Co tu zrobić?
Rezystor drugiej siatki nie jest krytyczny. Ja dałem 220 omów.
Prawdopodobnie wzmacniacz już jest przesterowany. Oszacuj moc przy takim sygnale na wejściu i porównaj z maksymalną mocą wyjściową wg producenta lamp.A sygnał dopiero przy 400mV daje to zniekształcenie wywołane przejściem przez zero.
Doprowadź najpierw do formy stopień mocy. Później sprawdź, czy coś złego nie dzieje się w pierwszych stopniach.
Pozdrawiam,
Marcin
Tak i w wielu konstrukcjach spadek charakterystyki zaczyna juz sie w paśmie akustyczym. Nie jest to widoczne po zamknieciu petli NFB a dzieki kompensacji czestottliwosci uklad staje sie stabilny. Wartosc elementow tego dwojnika RC nalezy dobierac w zaleznosci od glebokosci nfb i najlepiej obserwujac przebieg prostokatny wlaczyc w miejsce rezystora potencjometr i ustalic plaski jego przebieg (komp. pzresuniecia fazowego) W Williamsonie to ok 220p i 2-10k Czym plytsze nfb tym nalezy zatosowac mniejsza pojemnosc a wyzsza R. Rowniez w zakresie niskich czestotliwosci stosuje się czasami korekcje fazy wlaczajac w szereg miedzy stopniami R ok 1M i rownolegle C np 10nmslawicz pisze: Układ RC równoległy do rezystora anodowego wprowadza ograniczenie pasma w otwartej pętli.........
Ale czy to warto?
Otoz zaweza sie pasmo przy otwartej petli wzmacniacz sie spowalnia (maleje SR) i przy glebszym nfb np. 20 dB istnieje niebezpieczenstwoi powstania zmieksztalcen TIM.
Dlatego lepiej doprowadzic wzm do niskich znieksztalcen bez nfb tak zeby po zamknieciy petli glebokosc sprzezenia byla ok 10dB a wtedy wiekszosc wzmacniaczy z przecietnymi OT pracuje stabilnie nawet przy znacznym obc. reaktancyjnym.
Rezystor w petli nfb watro zablokowac, jak kolega wspomnial, kondensatoren "przyspieszajacym" tak aby wprowadzic dodatkowe sprzezenie dla f rzedu kilkudziesieciu kHz a to zwiekszy stabilnosc, poprawi charakterystyke fazowa i ew. zmniejszy TIM (choc przy nfb rzedu 10 db raczej nie powinien to byc problem)
Sebba
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Podłączyłem do katod lamp EL34 rezystory 9ohm. Teraz chciałbym precyzyjnie ustawić prąd jaki na nich powinien być. Każda lampa w końcówce dostaje swój własny bias, więc nie jest to problemem. Chciałbym wiedzieć ile mA powiniennem tym lampom ustawić i jak tego dokonać: przy zwartym wejściu, przy maksymalnym sygnale?
Drugie pytanie: jakie napięcie powinno występować na siatkach lamp EL34? Chodzi mi o to, czy driver dostarcza tyle, ile jest potrzebne do pełnego wysterowania tych lamp.
Pozdrawiam!
Drugie pytanie: jakie napięcie powinno występować na siatkach lamp EL34? Chodzi mi o to, czy driver dostarcza tyle, ile jest potrzebne do pełnego wysterowania tych lamp.
Pozdrawiam!
Prąd spoczynkowy ustawia się bez wysterowania wzmacniacza. Nie trzeba koniecznie zwierać wejść.Maciej Szczodrowski pisze:Podłączyłem do katod lamp EL34 rezystory 9ohm. Teraz chciałbym precyzyjnie ustawić prąd jaki na nich powinien być. Każda lampa w końcówce dostaje swój własny bias, więc nie jest to problemem. Chciałbym wiedzieć ile mA powiniennem tym lampom ustawić i jak tego dokonać: przy zwartym wejściu, przy maksymalnym sygnale?
Pożądaną wartość prądu trzeba odczytać z charakterystyk lamp (w twoim przypadku triodowych), lub posłużyć się gotowymi tabelkami publikowanymi często przez producentów lamp. Może podpowie ci ktoś, kto robi układy na EL34.
Zauważ, że rezystory w katodzie pozwolą ci również dość dokładnie ustawić zrównoważenie prądów obu lamp w układie PP (warunek braku różnicy potencjałów między katodami).
Napięcie wyniknie z prądu spoczynkowego, jaki ma płynąć przez lampy, i można je również oszacować z charakterystyk.Drugie pytanie: jakie napięcie powinno występować na siatkach lamp EL34? Chodzi mi o to, czy driver dostarcza tyle, ile jest potrzebne do pełnego wysterowania tych lamp.
Pozdrawiam!
Czy driver dostarczy wymaganej amplitudy (bez nadmiernych zniekształceń!), to już zupełnie inne zagadnienie i zależy to akurat od budowy wszystkich stopni poza stopniem mocy (zakładając, że stopień mocy jest sprzężony pojemnościowo - jak w typowym Williamsonie).
Pozdrawiam,
Marcin
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Wiele się dzisiaj wydarzyło. Za radą Marcina zacząłem sprawdzać w Mikołajczyku wykresy charakterystyk i układy pracy. I wyszło na to, że w klasie A nie istnieje żaden wzmacniacz, który miałby osobno podawany bias na końcówki mocy. Mało tego: w Mikołajczyku jako klasę A prezentowano tylko te wzmacniacze, które korzystają z odczepu ultralinearnego; z kolei te, które nie korzystały z powyższego odczepu a siatkę2 miały podpiętą przez rezystor do anody, a bias nie był na nich realizowany za pomocą osobnego źródła zasilania sklasyfikowane były jako klasa AB. Takiej kombinacji jak moja (siatki2 podpięte rezystorem do anod, brak odczepu ultralinearnego i ręcznie podawany bias) literatura nie opisała. Koniec końców postanowiłem przetestować zestaw oznaczony jako klasa B. Wszystko co musiałem zrobić to siatki2 przez rezystory 1K podpiąć do źródła napięcia anodowego (przed wyprowadzeniem napięcia anodowego do transformatora). Efekt: skorzystałem ze wzoru na moc wzmacniacza (Uwy*Uwy/R) i wyszło mi 12*12/8= 18W(+/-)!
Z jednej strony w końcu jestem z siebie zadowolony, bo w poprzedniej konfiguracji końcówki mocy (taka jak na schemacie kilka stron wcześniej) uzyskiwałem 8W - aż głupio było się do tego przyznać. Tylko, że teraz jestem skołowany: w jakiej klasie ja tak naprawdę zbudowałem ten wzmacniacz? Czy wzmacniacz klasy B różni się od klasy A (AB) tylko innym podłączeniem siatek drugich w końcówce i sposobem podawania biasu na końcówkę? Czy ma może ktoś z sznownych Forumowiczów kilka schematów wzmacniaczy pracujących w klasie B (dla celów poglądowych)?
Z jednej strony w końcu jestem z siebie zadowolony, bo w poprzedniej konfiguracji końcówki mocy (taka jak na schemacie kilka stron wcześniej) uzyskiwałem 8W - aż głupio było się do tego przyznać. Tylko, że teraz jestem skołowany: w jakiej klasie ja tak naprawdę zbudowałem ten wzmacniacz? Czy wzmacniacz klasy B różni się od klasy A (AB) tylko innym podłączeniem siatek drugich w końcówce i sposobem podawania biasu na końcówkę? Czy ma może ktoś z sznownych Forumowiczów kilka schematów wzmacniaczy pracujących w klasie B (dla celów poglądowych)?
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
wez i zerknij na wzmacniacz polskiej produkcji W-100 jest to typowy wzmacniacz pracujący w klasie B
http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... _w_100.htm
http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... _w_100.htm
Klasa wzmacniacza jest niezależna od układu pracy lamp mocy (trioda, UL lub pentoda). To, że w książce nie było jakiejś kombinacji wynika pewnie z tego, że nie mogli pokazać wszystkich konfiguracji takich wzmacniaczy.Maciej Szczodrowski pisze:I wyszło na to, że w klasie A nie istnieje żaden wzmacniacz, który miałby osobno podawany bias na końcówki mocy. Mało tego: w Mikołajczyku jako klasę A prezentowano tylko te wzmacniacze, które korzystają z odczepu ultralinearnego; z kolei te, które nie korzystały z powyższego odczepu a siatkę2 miały podpiętą przez rezystor do anody, a bias nie był na nich realizowany za pomocą osobnego źródła zasilania sklasyfikowane były jako klasa AB. Takiej kombinacji jak moja (siatki2 podpięte rezystorem do anod, brak odczepu ultralinearnego i ręcznie podawany bias) literatura nie opisała.
Czyli przeszedłeś na układ pentody (niezależnie od tego, w jakiej klasie tak naprawdę pracuje twój wzmacniacz). Ale uwaga: układ triodowy i pentodowy różni się inną optymalną wartością rezystancji Raa. Inne też należałoby zastosować globalne sprzężenie zwrotne, aby uzyskać podobny poziom zniekształceń i impedancji wyjściowej wzmacniacza. Układ, który powinieneś zastosować zależy od parametrów twojego transformatora głośnikowego.Koniec końców postanowiłem przetestować zestaw oznaczony jako klasa B. Wszystko co musiałem zrobić to siatki2 przez rezystory 1K podpiąć do źródła napięcia anodowego (przed wyprowadzeniem napięcia anodowego do transformatora). Efekt: skorzystałem ze wzoru na moc wzmacniacza (Uwy*Uwy/R) i wyszło mi 12*12/8= 18W(+/-)!
To normalne, że w układzie triodowym otrzymywałeś mniejszą moc wyjściową.Z jednej strony w końcu jestem z siebie zadowolony, bo w poprzedniej konfiguracji końcówki mocy (taka jak na schemacie kilka stron wcześniej) uzyskiwałem 8W - aż głupio było się do tego przyznać. Tylko, że teraz jestem skołowany: w jakiej klasie ja tak naprawdę zbudowałem ten wzmacniacz? Czy wzmacniacz klasy B różni się od klasy A (AB) tylko innym podłączeniem siatek drugich w końcówce i sposobem podawania biasu na końcówkę?
Co do klasy - sprawdź na charakterystykach. Jeżeli przy pełnej amplitudzie wyjściowej przez lampy w całym okresie płynie prąd - masz klasę A. Jeśli przez część okresu prąd nie płynie - klasę AB. Jeżeli prąd spoczynkowy lamp mocy jest bliski zera - klasę B. Połączenie siatki drugiej nie ma tu nic do rzeczy.
Pozdrawiam,
Marcin
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Nie - różnice są zupełnie inne, połączenia akurat w klasie A, AB, B (z prądami siatki i bez) mogą być identyczne. Proponuję zajrzeć do literstury lub netu (albo do archiwum), bo przepisywac książek mi się tu nie chce :)Maciej Szczodrowski pisze: Czy wzmacniacz klasy B różni się od klasy A (AB) tylko innym podłączeniem siatek drugich w końcówce i sposobem podawania biasu na końcówkę? Czy ma może ktoś z sznownych Forumowiczów kilka schematów wzmacniaczy pracujących w klasie B (dla celów poglądowych)?
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
Macieju, już dzis ten link podałem w innym poscie, ale podam go raz jeszcze Tobie tutaj, zerknij, przeczytaj a bedziesz wszystko wiedział, sa podane wszystkie klasy pracy jak tez typy polaryzacji.
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/tom/polaryza.htm
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/tom/polaryza.htm
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Dziękuję za wszystkie wskazania. Nie było ze mną aż tak źle, bo znałem te materiały, które mi Boguś zalecił. Wszystko pięknie ładnie, ale żeby mieć pewność to przetestowałem wszelkie możliwe kombinacje, tzn. pentodę i triodę w polaryzacji automatycznej i stałej. Nie było znacznej różnicy w osiągach. Tak jak pisałem: 18W dla pentody, 8W dla triody (+/-). Zacząłem podejrzewać, że to wszystko jest winą transformatorów, ale to nie musi być koniecznie przyczyną. Skoro już wiem, że stopień końcowy jest OK to trzeba się cofać. Chwilowo moją uwagę przykuł driver. Driver podaje sygnał na siatki1 lamp mocy. To logiczne. Na tych siatkach powinno pojawić się 20V (wg katalogu), tylko, że u mnie jest sporo więcej. Teraz się zastanawiam nad przyczyną tego stanu. Czy obniżenie napięcia do 20V będzie rozwiązaniem i jak tego dokonać, a przede wszystkim jak to zmierzyć. Już o tym kiedyś pisałem. Napięcie ujemne, które podaję na końcówkę nie różni się zasadniczo od napięcia, które mam na siatkach1 lamp mocy. A skoro wg wszystkich zaleceń mam podawać -38V to takie napięcie mierzę też przed grid stoperami (1K). Jak to ugryźć?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Witam!
Znowu ostatnio zacząłem działać chaotycznie, ale już się usokoiłem. Zaczynam nabierać przekonania, że mała moc na wyjściu to tylko i wyłącznie wina transformatorów wyjściowych. Chyba tak już zostanie. Jak będę kiedyś bogatszy to kupię porządne transformatory głośnikowe i wtedy się przekonam. Swoją drogą to ciekawe były te pomiary w układzie triody i pentody. A z tym napięciem na siatkach to głupie pytanie było, bo wszysko prosto wyregulowałem podając odpowiednie napięcie ujemne.
Teraz mały powrót do korzeni, a mianowicie w załćzniku zamieszczam schemat, od którego wszystko się zaczęło. Na dobrą sprawę to praktycznie ten schemat utrzymałem do tej pory (bo wszyscy stosują ECC82 na wejściu a ja 6H8C - daje to jakąś wielką różnicę?). Nie mogę w tym schemacie pojąć, dlaczego kondensatory podające sygnał z drivera na końcówkę mocy bocznikowane są rezystorami 470K. W modyfikacji tego układu (modyfikacji dokonało Dynaco) w tym miejscu są rezystory 1M. Na żadnym innym innym schemacie czegoś takiego nie widziałem. Nie stosuję tych rezystorów, bo uznałem, że to błąd. A może nie?
Pozdrawiam!
Maciek.
P.S.
Cały czas nurtuje mnie kwestia wartości rezystorów użytych w katodach lamp 6SN7 (w pierwszym stopniu 470 ohm, a w driverze to już zupełny slalom). Ciekawi mnie to tym bardziej, że w artykule o modyfikacji klasycznego Williamsona wyraźnie jest mowa o tym, aby oba rezystory zastąpić rezystorami 1K. Ja używam 1K, a tymczasem we wszystkich konstrukcjach (nawet współczesnych) w pierwszym stopniu jest 470 ohm, a w driverze 220 ohm, 390 ohm i coś w ten deseń.
Znowu ostatnio zacząłem działać chaotycznie, ale już się usokoiłem. Zaczynam nabierać przekonania, że mała moc na wyjściu to tylko i wyłącznie wina transformatorów wyjściowych. Chyba tak już zostanie. Jak będę kiedyś bogatszy to kupię porządne transformatory głośnikowe i wtedy się przekonam. Swoją drogą to ciekawe były te pomiary w układzie triody i pentody. A z tym napięciem na siatkach to głupie pytanie było, bo wszysko prosto wyregulowałem podając odpowiednie napięcie ujemne.
Teraz mały powrót do korzeni, a mianowicie w załćzniku zamieszczam schemat, od którego wszystko się zaczęło. Na dobrą sprawę to praktycznie ten schemat utrzymałem do tej pory (bo wszyscy stosują ECC82 na wejściu a ja 6H8C - daje to jakąś wielką różnicę?). Nie mogę w tym schemacie pojąć, dlaczego kondensatory podające sygnał z drivera na końcówkę mocy bocznikowane są rezystorami 470K. W modyfikacji tego układu (modyfikacji dokonało Dynaco) w tym miejscu są rezystory 1M. Na żadnym innym innym schemacie czegoś takiego nie widziałem. Nie stosuję tych rezystorów, bo uznałem, że to błąd. A może nie?
Pozdrawiam!
Maciek.
P.S.
Cały czas nurtuje mnie kwestia wartości rezystorów użytych w katodach lamp 6SN7 (w pierwszym stopniu 470 ohm, a w driverze to już zupełny slalom). Ciekawi mnie to tym bardziej, że w artykule o modyfikacji klasycznego Williamsona wyraźnie jest mowa o tym, aby oba rezystory zastąpić rezystorami 1K. Ja używam 1K, a tymczasem we wszystkich konstrukcjach (nawet współczesnych) w pierwszym stopniu jest 470 ohm, a w driverze 220 ohm, 390 ohm i coś w ten deseń.
Te rezystory 470k to nie jest błąd. Poprawiają one stabilność układu dla niskich częstotliwości przez wprowadzenie zera w okolicy f=1,3 Hz, przez co zmniejsza się przesunięcie fazowe w tym zakresie częstotliwości.Maciej Szczodrowski pisze:Nie mogę w tym schemacie pojąć, dlaczego kondensatory podające sygnał z drivera na końcówkę mocy bocznikowane są rezystorami 470K. W modyfikacji tego układu (modyfikacji dokonało Dynaco) w tym miejscu są rezystory 1M. Na żadnym innym innym schemacie czegoś takiego nie widziałem. Nie stosuję tych rezystorów, bo uznałem, że to błąd. A może nie?
Zauważ, że rezystory te wpływają na napięcie polaryzacji siatki sterującej (muszą być uwzględnione w obliczeniach) i przez to nie mogą być zastosowane w typowym Williamsonie, który posiadał polaryzację automatyczną stopnia mocy.
Pozdrawiam,
Marcin
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1004
- Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
- Lokalizacja: Starogard Gdański
Witam!
Sprawdziłem te rezystory. Nie są one konieczne. Wszystko zależy od tego jakie napięcie ujemne jestem w stanie podać na siatki. W moim przypadku potrafię się wspaniale obyć bez tych rezystorów. Cały czas coś zmieniam. Jest coraz lepiej. Jestem już w stanie otrzymać 10W. Wcześniej były problemy z 8W. Zwróciłem natomiast uwagę na coś innego. Rezystory w zasilaczu anodowym grzeją się mocno przy pełnym wysterowaniu, tzn. gdy mam 10W na wyjściu. Z tym, że te 10W uzyskałem przy sygnale z oscyloskopu 1kHz podanym na wejście. Potem podłączyłem komputer i puściłem normalną piosenkę. Nie dość, że miałem tylko 5W na wyjściu (czyżby sygnał z komputera był słabszy? z oscyloskopu brałem 500mV) to spalił mi się rezystor w zasilaczu anodowym w czasie pracy. Nie rozumiem tego. Przecież nie katuję tego układu niewiadomo czym: gdy podawałem sygnał z oscyloskopu to pomiar prądu na anodach EL34 wykazał, że nie przekraczam 100mA. A przy sygnale z komputera taki numer wyszedł. Jak to rozumieć?
Pozdrawiam!
Sprawdziłem te rezystory. Nie są one konieczne. Wszystko zależy od tego jakie napięcie ujemne jestem w stanie podać na siatki. W moim przypadku potrafię się wspaniale obyć bez tych rezystorów. Cały czas coś zmieniam. Jest coraz lepiej. Jestem już w stanie otrzymać 10W. Wcześniej były problemy z 8W. Zwróciłem natomiast uwagę na coś innego. Rezystory w zasilaczu anodowym grzeją się mocno przy pełnym wysterowaniu, tzn. gdy mam 10W na wyjściu. Z tym, że te 10W uzyskałem przy sygnale z oscyloskopu 1kHz podanym na wejście. Potem podłączyłem komputer i puściłem normalną piosenkę. Nie dość, że miałem tylko 5W na wyjściu (czyżby sygnał z komputera był słabszy? z oscyloskopu brałem 500mV) to spalił mi się rezystor w zasilaczu anodowym w czasie pracy. Nie rozumiem tego. Przecież nie katuję tego układu niewiadomo czym: gdy podawałem sygnał z oscyloskopu to pomiar prądu na anodach EL34 wykazał, że nie przekraczam 100mA. A przy sygnale z komputera taki numer wyszedł. Jak to rozumieć?
Pozdrawiam!