Witam!
Poszukuję pomysłów na rozwiązanie problemu mikrofonowania lamp we wzmacniaczach gitarowych. W jaki sposób skonstruować zawieszenie, tak aby uniknąć mikrofonowania, umieszczając lampy w obudowie (lub na zewnątrz?). Mam na myśli combo gitarowe o mocy około 50W. Z góry dzięki za posty wszystkim forumowiczom!
Po 1 ekranowanie lamp, po drugie nieprzykręcanie podstawek na sztywno, ale przez elastyczne podkładki, które zamortyzują drgania powinno załatwić problem mikrofonowania.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Zgadzam sie z Voodoo. Niektore lampy tego samego typu, ale od innego producenta, maja przerozne wlasciwosci jesli chodzi o mikrofonowanie. Doraznie pomaga jedynie dobre ekranowanie, ale polecam wymiane lamp. Sam sie z tym meczylem kupe czasu, zanim wpadlem na ten prosty acz genialny pomysl ;) Zapewne masz ECC83 i mikrofonuje pierwsza lampa. Za najlepsze uwazam rosyjski odpowiednik, a za najgorsza z mozliwych - produkcji RFT.
sbf pisze:Zgadzam sie z Voodoo. Niektore lampy tego samego typu, ale od innego producenta, maja przerozne wlasciwosci jesli chodzi o mikrofonowanie. Doraznie pomaga jedynie dobre ekranowanie, ale polecam wymiane lamp. Sam sie z tym meczylem kupe czasu, zanim wpadlem na ten prosty acz genialny pomysl Zapewne masz ECC83 i mikrofonuje pierwsza lampa. Za najlepsze uwazam rosyjski odpowiednik, a za najgorsza z mozliwych - produkcji RFT.
Pozdrawiam
Tungsramy mi mikrofonowały bardziej niż RFT (te ostatnie jakoś mało dzwoniły). Tesli ECC83 chyba nie mam. JJ ani innej nowej produkcji nie sprawdzałem. ZoltAn też miał chyba dobre doświadczenia z "erefciokami".
[quote="draah"]Witam!
>Poszukuję pomysłów na rozwiązanie problemu mikrofonowania lamp we >wzmacniaczach gitarowych.
Można spróbować założyć na bańkę 2 gumowe pierścienie i eksperymentalnie znależć miejsce, gdzie mikrofonowanie jest najmniejsze. Powinny mieć średnicę wewnętrzną wyraźnie mniejszą, niż szklana bańka, aby ją dość mocno opasywały. Kupisz je w sklepie z hydrauliką za parę groszy.
Pzdr
jusz
A co myślicie o następujacym pomyśle: mocowanie lamp i reszty elektroniki na cienkiej płytce z płyty wiórowej, przykręcenie jej poprzez gumowe przekładki o możliwie najmniejszej powierzchni. Wydaje mi się że wskazane jest dociążenie owej płyty w miejscach przykrecenia i umieszczenie lamp na środku ( najmniejsze wychylenia przy drganiach płyty).hmmm?
Płyta wiórowa? Bleee... Kojarzy mi się z prowizorkami. Blacha dużo lepsza, bo i trwalsza, i ekranuje. Co do resorowania to założyłem w przedwzmacniaczu własnej konstrukcji właśnie taki patent. Rynna aluminiowa od rozwalonej sprężyny pogłosowej mocowana do obudowy za pomocą czterech sprężyn, a na niej podstawki lampowe. Pech jednak chciał, że nie miałem jak dotad czasu by dokończyć to ustrojstwo, więc nie wiem jak to się sprawdzi.
No właśnie, tylko że lampy znajdują się blisko źródła dźwięku i to o nie byle jakim (mimo wszystko) natężeniu. Lampy są zamknięte w obudowie, więc stojąc na płytce przykręconej przez elestomery do ścianki obudowy, są zagrożone mikrofonowaniem na dwójnasób: poprzez dragania samych scian (bezpośredni wpływ przykręconego głośnika) oraz przez fale wypromieniowane dostające się do wnetrza na wskutek odbić. W czym problem? Ano w tym że blacha bardzo łatwo wpada w rezonans, przenosząc drgania na lampy. Płyta ma niską gęstość i dobre własciwości tłumiące. Wydaje mi się, że ważne jest też dobre dociążenie, o którym wspomniałem. Lekką sztywną płytę, tym trudniej jest poruszyć im jest cięższa.
Sory za przydługawość:)
Poza tym nie widzę powodu aby przyznawać faworyzować trwałość blachy względem płyty wiórowej, bo uważam że trwałośc tej drugiej jest wystarczająca, więc większy moduł wytrzymałości jest zbędny. Poza tym dorobienie ekranu nie jest szczególnym problemem, a już na pewno nie w opozycji do kłopotów z "dzwoniącą" blachą. Pozwolę sobie zwrócić uwagę , że nie mówimy o wolnostojących przedwzmacniaczach, tylko combie gitarowym, w którym lampy są bezpośrednio zagrożone!
Strasznie kombinujesz. Chassis profesjonalnych wzmacniaczy są metalowe, lampy dodatkowo mocuje się do nich sprężynami, wzmacniacze są stawiane na głośnikach. Może to dziwne, ale ich wytwórcy nie mają problemów ze snem.
Rozumiem konstruktorów. Ale problem istnieje, a ja nie mam czasu na długotrwałe testy, dlatego chcę dmuchać na zimne. Tym bardzie, że będę chcial się pozbyć comba, to znaczy zhandlować:)
Strasznie mnie osobiście wkurza fakt że np. urządzenie jest zrobione w domu włożono w nie wiele starania i aby wszystko było jak najlepszej jakosci a ktoś powie że jest do d... bo nie ma etykietki firmowej... Choć jest zrobione wg tego samego schematu. To za co my w ogóle płacimy za firmę czy urządzenie ???? W firmach przede wszystkim chce się zarobić więc urządzenia nie robi sie do końca jak najlepiej tylko możliwie jak najtaniej... Więc konstruktorzy nie martwią się taką kwestią jak mikrofonowanie ponieważ jak wzmacniacz gra to tego 'ponoć' nie słychać a jak stoi bez syg. wej. to buczy brzęczy,charczy i jedynie Bóg wie co jeszce... A taki zjadacz chleba, który tego nie projektował mysli ze tak ma właśnie być... Jednym słowem Kupa g...