Proszę o opinie.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Proszę o opinie.
Witam,
Wzmak ma o wiele za duży zasilacz oparty na 83-ce
z dławikiem na wejsciu.
CCS to zródła prądowe składjace sie z DN2540,potecjometru
i wskażnika w miliamperach.
Praktycznie można użyć każdej kombinacji lamp byle
zasilacz wytrzymał.
Punkty operacyjne lamp można zmieniać słuchając wzmacniacza.
Wzmak uniwersalny ???
Wzmak ma o wiele za duży zasilacz oparty na 83-ce
z dławikiem na wejsciu.
CCS to zródła prądowe składjace sie z DN2540,potecjometru
i wskażnika w miliamperach.
Praktycznie można użyć każdej kombinacji lamp byle
zasilacz wytrzymał.
Punkty operacyjne lamp można zmieniać słuchając wzmacniacza.
Wzmak uniwersalny ???
Re: Proszę o opinie.
Raczej knot do potęgi nieskończoność!!JT211 pisze: Wzmak uniwersalny ???
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Proszę o opinie.
Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu.JT211 pisze:Witam,
Wzmak ma o wiele za duży zasilacz oparty na 83-ce
z dławikiem na wejsciu.
CCS to zródła prądowe składjace sie z DN2540,potecjometru
i wskażnika w miliamperach.
No cóż nowości nie są chołubione przez lampowców.
Knoty to raczej nie graja :>)))
Panowie ideą była tu jak zaznaczyłem uniwersalność.
Nadmienię bo to ważne że elektronikiem ani nawet
elktrykiem nie jestem.Raczej praktykiem i troche
wariatem co widać na zdjęciu.
"Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu."
Zgodzę sie w układach przeciwsobnych ale w SE ma sens
niestety.
Knoty to raczej nie graja :>)))
Panowie ideą była tu jak zaznaczyłem uniwersalność.
Nadmienię bo to ważne że elektronikiem ani nawet
elktrykiem nie jestem.Raczej praktykiem i troche
wariatem co widać na zdjęciu.
"Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu."
Zgodzę sie w układach przeciwsobnych ale w SE ma sens
niestety.
Układ faktycznie jest mocno „przebajerowany”. Nie wiem dlaczego autor opracowania rysuje źródła prądowe posługując się symbolem bipolarnego tranzystora PNP, którego emiter z bazą są zwarte, na dodatek odwrotnie spolaryzowanego. Ponadto zapewnienie pierwszej lampie „minusa” na siatce za pomocą specjalnego akumulatora kwasowo-ołowiowego umieszczonego w obwodzie katody wydaje się rozwiązaniem wprost paranoicznym lub też mocno audiofilskim
.
Pozdrawiam,
Romek

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
W moim programie do wykreślania ukłdów nie mam CCSRomekd pisze:Układ faktycznie jest mocno „przebajerowany”. Nie wiem dlaczego autor opracowania rysuje źródła prądowe posługując się symbolem bipolarnego tranzystora PNP, którego emiter z bazą są zwarte, na dodatek odwrotnie spolaryzowanego. Ponadto zapewnienie pierwszej lampie „minusa” na siatce za pomocą specjalnego akumulatora kwasowo-ołowiowego umieszczonego w obwodzie katody wydaje się rozwiązaniem wprost paranoicznym lub też mocno audiofilskim.
Pozdrawiam,
Romek
ani zrodła prądowego wiec użyłem tego.
Blokowanie źródła prądowego kondensatorem ma w wielu przypadkach głęboki sens. Takie rozwiązanie stosujemy w sytuacji, w której źródło prądowe ma mieć wysoką impedancję dla napięcia stałego i niską dla sygnału małej częstotliwości. Umieszczenie typowego źródła prądowego w obwodzie katody lampy mającej pracować jako wzmacniacz ze wspólną katodą byłoby zupełnie pozbawione sensu, jeżeli jednak zablokujemy takie źródło kondensatorem to wówczas układ zacznie pracować poprawnie zapewniając lampie stabilne warunki pracy.tszczesn pisze:Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Właśnie dlatego w układzie SE bez kondensatora nie zagra.Romekd pisze:Blokowanie źródła prądowego kondensatorem ma w wielu przypadkach głęboki sens. Takie rozwiązanie stosujemy w sytuacji, w której źródło prądowe ma mieć wysoką impedancję dla napięcia stałego i niską dla sygnału małej częstotliwości. Umieszczenie typowego źródła prądowego w obwodzie katody lampy mającej pracować jako wzmacniacz ze wspólną katodą byłoby zupełnie pozbawione sensu, jeżeli jednak zablokujemy takie źródło kondensatorem to wówczas układ zacznie pracować poprawnie zapewniając lampie stabilne warunki pracy.tszczesn pisze:Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu.
Pozdrawiam,
Romek
Ipmedancja jest zbyt duża ze strony DC wszystko jest
w porządku ale musi buc kondensator jak na wykresie
albo od katody to ostatniego kondensatora zasilacza
przed trafem głośnikowym.
Romek,Romekd pisze:Układ faktycznie jest mocno „przebajerowany”.
Pozdrawiam,
Romek
A może nie jest przebajerowany jezeli spojrzysz z
innej strony.
Ustawiam żródło na lampie wejsciowej na 5mA potem ustawiam żródło na katodzie na 30mA.
Gaszę wzmak wstawiam 6P5 i 6AH4 i mam nowy wzmak.
Kiedy miałem na wyjsciu KT88 to dopiero była
zabawa.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11225
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Pod tym względem tak, ale wtedy nie jest to źródło prądowe. Generalnie - źródło ma mieć nieskończenie wysoką impedancję, choć fakt - jak jest źródło pradowe to o składowej zmiennej nie ma co mówić :)Romekd pisze:Blokowanie źródła prądowego kondensatorem ma w wielu przypadkach głęboki sens. Takie rozwiązanie stosujemy w sytuacji, w której źródło prądowe ma mieć wysoką impedancję dla napięcia stałego i niską dla sygnału małej częstotliwości. Umieszczenie typowego źródła prądowego w obwodzie katody lampy mającej pracować jako wzmacniacz ze wspólną katodą byłoby zupełnie pozbawione sensu, jeżeli jednak zablokujemy takie źródło kondensatorem to wówczas układ zacznie pracować poprawnie zapewniając lampie stabilne warunki pracy.tszczesn pisze:Bocznikowanie źródeł prądowych kondensatorami nie ma żadnego sensu.
E tam. Co najwyżej archaicznym, w końcu w starozytnych czasach siatki też polaryzowano baterią (chociaż troche inaczej)Romekd pisze:Ponadto zapewnienie pierwszej lampie „minusa” na siatce za pomocą specjalnego akumulatora kwasowo-ołowiowego umieszczonego w obwodzie katody wydaje się rozwiązaniem wprost paranoicznym lub też mocno audiofilskim

Ostatnio zmieniony czw, 12 stycznia 2006, 18:23 przez fugasi, łącznie zmieniany 2 razy.
Witam.
Pozdrawiam,
Romek
Oczywiście zgadzam się, że jeśli popatrzeć na tą konstrukcję z lekkim przymrużeniem oka i potraktować ją jako próbę odtworzenia bardzo archaicznej koncepcji układowej (z pewnymi udoskonaleniami) to można to uznać za świetną zabawę. Fakt, takie rozwiązanie polaryzacji lamp stwarza możliwość łatwej podmiany lamp na inne typy, choć mnie osobiście zastanawia jak przedstawiony układ przenosi szybkie zbocza impulsów, albowiem w układzie występuje sporo nieobciążonych indukcyjności, które z pojemnościami montażowymi oraz pojemnościami kondensatorów i lamp elektronowych mogą tworzyć rozmaite rezonanse pasożytnicze. Zastanawiam się jakie jest pasmo przenoszenia tego wzmacniacza oraz jak duże są zafalowania charakterystyki przenoszenia w tym paśmie (układ nie jest objęty pętlą NFB). Czy były mierzone zniekształcenia nieliniowe i poziom poszczególnych harmonicznych? Ciekawią mnie również parametry transformatora sprzęgającego oba stopnie, jego przekładnia, rezystancja uzwojeń i ich indukcyjność. Bez tych informacji trudno cokolwiek o tym układzie powiedzieć, może poza tym, że bez wątpienia do jego budowy zastosowane zostały elementy, które każdy audiofil uznana za najlepsze na świecie (kondensatory z dielektrykiem teflonowym i papierowo-olejowym oraz lampy – archaiczne triody, drogie i coraz trudniej obecnie dostępne).JT211 pisze:A może nie jest przebajerowany jezeli spojrzysz z
innej strony.
Ustawiam żródło na lampie wejsciowej na 5mA potem ustawiam żródło na katodzie na 30mA.
Gaszę wzmak wstawiam 6P5 i 6AH4 i mam nowy wzmak.
Kiedy miałem na wyjsciu KT88 to dopiero była
zabawa.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .