Możliwość zakupu sprzętu RTV w latach 60/70

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Jarek XYD
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 30
Rejestracja: pn, 8 kwietnia 2013, 23:14
Lokalizacja: KO12sr

Re: Możliwość zakupu sprzętu RTV w latach 60/70

Post autor: Jarek XYD »

Fajnie się was czyta :)
Ja urodziłem się w 1974r., więc trochę pamiętam.
W sklepie ZURTu w mojej (20tys. mieszkańców) miejscowości (w północno-wschodniej Polsce)to za wiele sprzętu nie było normalnie.Ale kupiłem bez problemu lutownicę transformatorową chyba w 1985 i doskonałe słuchawki Tonsil-u SN670.Leżały na półkach jakieś brązowe "decki" kasetowe "Tylko dla MM". Później RMS451 za jakieś 30000zł.Pan kierownik TEGO sklepu wtedy to był ktoś:)(teraz lokalny biznesman) Mama zarabiała wtedy 4000-pielęgniarka. Fajnie ,ze piszecie nie tylko o technice...
mll
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 171
Rejestracja: wt, 30 grudnia 2008, 20:52

Re: Możliwość zakupu sprzętu RTV w latach 60/70

Post autor: mll »

[quote="Jarek XYD"]Fajnie się was czyta :)
Ja urodziłem się w 1974r., więc trochę pamiętam.
Mama zarabiała wtedy 4000-pielęgniarka. Fajnie ,ze piszecie nie tylko o technice...[/quo

Chyba 40000? Lutownica transformatorowa LUTOLA w lutym 1986 r kosztowała 1600zł (posiadam do dziś) natomiast stypendium ucznia technikum to 1100zł miesięcznie. W roku 1988 (wrzesień) podjąłem pierwszą pracę z wynagrodzeniem 27700zł. Należy pamietać o tym, że inflacja szalała, płace nominalnie rosły.
Co zaopatrzenia sklepów to z lat 70-tych niewiele pamiętam, na pewno widziałem Radmory 5102 (T?) w astronomicznych cenach ok.25000zł, odbiorniki przenośne a'la Eltra 50, Asia, Monika. Dużo lepiej pamietam lata 80-te i sytuację w sklepach (cieniutko).
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: Możliwość zakupu sprzętu RTV w latach 60/70

Post autor: stdi »

<DEL>
Ostatnio zmieniony pn, 22 lutego 2016, 09:25 przez stdi, łącznie zmieniany 1 raz.
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: Możliwość zakupu sprzętu RTV w latach 60/70

Post autor: stdi »

mll pisze:Co zaopatrzenia sklepów to z lat 70-tych niewiele pamiętam, na pewno widziałem Radmory 5102 (T?) w astronomicznych cenach ok.25000zł, odbiorniki przenośne a'la Eltra 50, Asia, Monika. Dużo lepiej pamietam lata 80-te i sytuację w sklepach (cieniutko).
Radmot 5102T to zdecydowanie lata 80-te i to połowa lat 80-tych. Wersja T to oszpecony odbiornik, oszpecenie wynikało z braku dostępności wskaźników, pojawił się o niskiej jakości estetycznej zamiennik.

mll pisze: Chyba 40000?
Nie patrz na ceny. Moja pierwsza pensja na uczelni w 1991 roku to było 131 000 złotych. Wiec 40 tysięcy blisko 5 lat wczęśniej to była "wypasiona" wypłata.

akordeonista pisze:Czasem się zastanawiam, czy to jest na pewno forum miłośników lamp elektronowych i elektroniki lampowej, czy może trybuna wszystkowiedzących potencjalnych uzdrowicieli gospodarki z - tu proszę wpisać nazwę dowolnej partii lub organizacji... :(
Pracę zawodową rozpocząłem w styczniu 1970 roku z pensją brutto 1600 złotych. Na emeryturę poszedłem w 2011 roku. Przeżyłem grudzień '70. czerwiec '76 (już miałem rodzinę - w 1977 albo 1978 kupiłem Elizabetkę), sierpień '80, grudzień '81, czerwiec '89 itd. Mimo to nie odważyłbym się na takie jednoznaczne stwierdzenia...
Jakich uzdrowicieli? Modeli gospodarki jest wiele. Żadna z idei nie ma absolutnej racji w tym totalitarny komunizm i totalitarny neoliberalizm (dla mnie ten ostatni jest tak samo totalitarny jak lewicowy nazizm i prawicowy faszyzm).

Do czasów tow. Gierka jakoś się kręciła gospodarka. Nie było centralizacji, na prowincji prężnie funkcjonowały zakłady przemysłu terenowego. 1970 rok, ro wielkich niepewności wielu Polaków siedziało wręcz na walizkach obawiając się że za pysk naród weźmie Moczar. Wygrał Gierek z wielką ulgą. Należy pamiętać że PZPR nie była monolitem. Gierek miał za przeciwnika silną moczarowską opozycję na szczeblu powiatowym, gromadzkim (gromady odpowiednik gmin). Reforma administracyjna, likwidacja przemysłu terenowego z wdrażaniem zjednoczeń, emerytury dla rolników indywidualnych to było wymuszone walką z opozycja w PZPR. Reforma administracyjna była jedyną drogą do wyeliminowania ogromnej rzeszy działaczy partyjnych szczebla powiatowego którzy byli wrogo nastawieni do Gierka. Emerytury dla rolników indywidualnych miały odebrać poparcie moczarowcom na prowincji, tak samo w wyniku likwidacji przemysłu terenowego potracili stanowiska niechętni Gierkowi lokalni partyjni bonzowie. Reforma administracyjna - kilkaset powiatów znika a wraz z nimi nieprzychylni sekretarze likwidowanych powiatowych struktur PZPR. Na to miejsce powołano 49 nowych wojewódzkich struktur władzy partyjnej. Gromady zastąpiono gminami ale już w mniejszej liczbie. Ta opozycja dała o sobie znać w 1976 roku, wszelkie "wystąpienia" robotników był w sumie tłem walki o władzę stronnictw (wielu stronnictw) w PZPR. Nieprzypadkowo krótko po tych reformach pojawiły się kartki na cukier. Starych znajomości układów dekrety nie potrafiły skutecznie skruszyć. OPozycja pracowała nad uwaleniem rządzącej frakcji - skutecznie.

Lata 70-te to moje dzieciństwo. Wielu złych stron nie dostrzegałem a na pewno pozytywnie podkolorowana jest moja ocena. Jednak staram się zachować obiektywizm bowiem PRL tegoż okresu miał sukcesy: szkolnictwo - wysoki poziom (z wyłączeniem lekcji historii jak z wyłączeniem doboru lektur) - obecne szkolnictwo jest pełnym zaprzeczeniem. Drugi pozytyw to służba zdrowia może i siermiężna ale jednak w miarę sprawna. Kolejnym plusem było to milicjant miał pałę i używał jej - nie było bandytyzmu (aż do 1981 roku kiedy to trzeba było więzienia oczyścić dla działaczy opozycyjnych - wtedy to na wolność wypuszczono bandytów, złodziei, morderców). Braki w zaopatrzeniu oraz to iż m.in. "elektronika" była droga zmuszały do inwencji, majsterkowania. W szkole uczono posługiwania się narzędziami - obecnie nie do pomyślenia bo jeszcze by się dziecko młotkiem w palca uderzyło.

Niestety główny wysiłek gospodarczy szedł na dozbrajanie często za praktycznie friko zaprzyjaźnionych państw walczących z imperializmem. Powszechnym było powiedzonko że przeciętnie ceny nie wzrosły co prawda zdrożało mięso, wędliny, nabiał, pieczywo, ubrania, buty, węgiel ale staniały czołgi, helikoptery, okręty, karabiny i granaty.

Co do ekonomii - łódzka Elta. Słynne zamówienie dla ZSRR produkcji transformatorów. Towarzysze radzieccy wymagali wysokiej jakości i stali, którą kupowaliśmy z własne dewizy ze Szwecji. Cena sprzedaży dla ZSRR gotowego transformatora nawet uwzględniając rubla transferowego i oficjalny przelicznik (dolar nieco poniżej rubla) nie pokrywała w połowie kosztów szwedzkiej stali zużytej na rdzeń transformatora.

W 1981 roku czym się nam odwdzięczył ZSRR - zgniłymi rybami w słoikach które miały trafić na puste wigilijne stoły? Tak, zgniłymi bowiem wujek , weterynarz badał - nie nadawały się do spożycia ale był prikaz, że bez badania mają trafić do sprzedaży. Jedyne co można było zrobić po otwarciu to wywalić do kosza na śmieci i to na zewnątrz domu.

Nawet w drugiej połowie lat 80-tych w zasadzie końcówka PRL'u - ponoć takich czasów już nowoczesnych i dobrych -> też Łódź i Feniks. Produkcja rajstop z importowanej lycry. Rajstopy sprzedawaliśmy za niecałe 10% wartości zużytej importowanej lycry (też licząc oficjalny kurs a nie ten spod Pewex'u). Mniejsze straty byłyby gdyby załogę w całości odesłać do domów i im płacić pensje wraz z premiami. Ale produkowaliśmy i w zastraszającym tempie powiększaliśmy dług kraju.

To powyższe mam pochwalać?

Wracając do lat 70-tych - o tak było parcie na szybki skok technologiczny. Może i nawet nasi inżynierowie był w stanie perełki skonstruować ale produkcja okazywała się nierealna -> MS-5020D.
Albo projekt (pierwotny z lat 70-tych) tunera wieży ZM7000 nigdy nie zrealizowany.

Mój tata jakoś sobie dawał radę i unikał oficjalnej pracy na etat (raz specjalnie się zatrudnił przed moim pójściem na studia aby władza ludowa nie uznała mnie jako element wywrotowy nie zasługujący na dalszą edukację - to nie żart to była wtedy - 1984 rok - realna groźba). Miał warsztat samochodowy, produkował katamarany z laminatów epoksydowych w połowie lat 70-tych (własny projekt - pamiętam jak liczył jak testował model - był udany - malutki żagielek - szyty z dacronu w domu przez mamę i aby go dogonić to musiała być solidna milicyjna motorówa), w latach 80-tych - produkował alarmy (nauczył się elektroniki) i zabezpieczenia przed kradzieżą, dewastacją. Zarabiał przez cały okres grą w karty - nie ukrywam, nielegalny hazard - miał kontakt nawet wysokiej rangi oficerami LWP, którzy robili z siebie szmaty w obliczu przegranej. Dzięki wygranej dziadkowie mogli się przenieść z kamienicy (obecnie rudera do wyburzenia - 6 Sierpnia 10) do nowiutkiego bloku przy Inflanckiej w 1972 roku.

Lata 80-te - elektronika nowe zainteresowanie ojca. Początek 1983 roku magnetowid w domu bo znajomy taty zamówił u niego wykonanie przetwornicy do autobusu 24V => 220V. No zagościł magnetowid (Fisher z kaseta wkładaną "od góry") plus kolorowy telewizor Videoton - o którym większość Polaków nawet nie słyszała. 1985 rok - komputer Atari XL (kosztował więcej niż roczna pensja....). Wtedy w latach 80-tych żałowałem że tata nie jest "badylarzem".
akordeonista pisze: Z całym szacunkiem, ale bez akceptacji. Może wróćmy do lamp :) Stary akordeon.
Aaa akceptować mam to że w latach PRL'u też drenowano nasz kraj w imię internacjonalizmu?
Doceniam dobre strony, wiem że jako dzieciak wielu wad systemu nie dostrzegałem i na tamten świat patrzyłem nieco przez różowe okulary. Ale nie będę wychwalał wad tamtego jak i obecnego systemu.
ODPOWIEDZ