Prezenty ...

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Prezenty ...

Post autor: amator »

Witam.
Nie wiem, czy umieszczam wątek w odpowiednim miejscu, wszak chodzi o urządzenia. Jeśli nie, proszę o przeniesienie.

Otrzymałem niedawno w prezencie dwa "sprzęty", których zdjęcia zamieszczam.
Nie sprawdzałem, czy działają, zasilacz jest w kiepskim stanie. Ma białe naloty na obudowie i wewnątrz. Wygląda tak, jakby pracował w wilgotnym środowisku lub też komuś coś się wylało. Najpierw poddam go gruntownej "inspekcji wzrokowej". Wolę uniknąć fajerwerków.
Pytania dotyczą przydatności owych urządzeń w warsztacie amatora (dosłownie i w przenośni).
Czy - w przypadku zasilacza - warto go odrestaurować (w razie potrzeby) i uruchamiać czy rozkładać na części? Nie mam schematu :(
Czy ów generator przyda się przy konstuowaniu wzmacniacza/czy lampowych? Teoretycznie pokrywa całą skalę m.cz. no i jest serwisówka :)

Pozdrawiam serdecznie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Prezenty ...

Post autor: tszczesn »

amator pisze: Czy - w przypadku zasilacza - warto go odrestaurować (w razie potrzeby) i uruchamiać czy rozkładać na części? Nie mam schematu :(
Czy ów generator przyda się przy konstuowaniu wzmacniacza/czy lampowych? Teoretycznie pokrywa całą skalę m.cz. no i jest serwisówka :)
Warto - to bardzo porządny przyrząd labolatoryjny, z dodatkowymi wyprowadzeniami sensorowymi (do kompensacji spadku napięcia na kablach), możliwością dowolnej kofiguracji wyjść, pełnymi zabezpieczeniami itp. Co prawda ze względu na zakres napięć bardziej do tranzystorów się nadaje, ale i tak to fajna rzecz.

A generator to chyba każdemu 'wzmacniaczowcowi' się przyda - zwłaszcza, że ten AFAIR jest lampowy :)
Awatar użytkownika
IdeL
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 515
Rejestracja: sob, 13 listopada 2004, 23:15
Lokalizacja: Poznan

Post autor: IdeL »

Mam taki zasilacz - bardzo przyzwoita rzecz (zanim go dostałem miałem samoróbę) - niestety schematu do niego już nie mam (poleciał wraz z dyskiem) - ale gdzieś podczas naprawy znalazłem go na internecie.


Pozdroofki

PS. Jeśli chcesz go się pozbyć chętnie za sensowną cenę odkupię
IdeL
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

Witam.
Moje wrażenia z uruchomienia zasilacza są... hmm... dość widowiskowe. :twisted:
Nie znając przyczyn takiego zachowania śmiem twierdzić, że te białe naloty, o których wspomniałem, to zaawansowana wilgoć. Na tyle zaawansowana, że wygrzewanie go przy "olejaku" przez około 4 godziny nie dało nic, poza snopem iskier i wystrzałem - jak się później okazało - diod Zenera w ilości 2 sztuk i jednego elektrolitu. Bezpieczników nie sprawdzałem.
Jestem trochę załamany, ponieważ zanim go uruchomiłem, ślęczałem przez blisko 3 godziny i usuwałem (uogólniając) cały syf ze środka, włącznie z w/w nalotem. Nie widać było niczego, poza tym, co być powinno. Mimo tego, było bum.
Po awarii lewy wskaźnik ma wychył max i słychać pracę trafo, jakby było obciążone. Gdzieś coś zwiera, ale na ustalenie co brakowało już czasu. Ach, no i nie kręci się wentylator - czyżby to była przyczyna zwarcia?

Dla pocieszenia, drugi kanał wygląda na sprawny.
Przy najbliższej okazji uruchomię ten wyglądający na sprawny i sprawdzę.

Pozdrawiam serdecznie

:arrow: IdeL - chcesz kupić jako zasilacz czy jako 20 kilo "elektroniki" nie do końca działającej :?: :D It's joke.

p.s. Czy ktoś próbował może "rozpołowić" takiego bliźniaka? Z miejscem na stole krucho, więc będę wdzięczny za sugestie ...

Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
jdubowski
moderator
Posty: 928
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk

Post autor: jdubowski »

amator pisze: nic, poza snopem iskier i wystrzałem - jak się później okazało - diod Zenera w ilości 2 sztuk i jednego elektrolitu.
A nie wystrzeliły ci diody mostka?
Ten elektrolit to zapewne przyczyna a nie skutek awarii...
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

jdubowski pisze:A nie wystrzeliły ci diody mostka?
Ten elektrolit to zapewne przyczyna a nie skutek awarii...
Witam.
Co do diod - nie sprawdzałem. Widziałem tylko efety spustoszenia na płytce drukowanej. Podejrzewam, że za kilka dni zbiorę się, przede wszystkim psychicznie, do tego zasilacza i krok po kroku spróbuję go poznać. Elektrolit mógł być wcześniej trefny, bo właściwie to nie wybuchł a ... zapalił się, zaiskrzył ... nie wiem, jak to określić. Mimo to nie odrzucam sugestii, że to przyczyna, nie skutek.
Trochę żal że nie miałem kamery. Byłoby ciekawie, choć fonię trzeba by wyciszyć. :wink:

Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

amator pisze: Co do diod - nie sprawdzałem. Widziałem tylko efety spustoszenia na płytce drukowanej. Podejrzewam, że za kilka dni zbiorę się, przede wszystkim psychicznie, do tego zasilacza i krok po kroku spróbuję go poznać. Elektrolit mógł być wcześniej trefny, bo właściwie to nie wybuchł a ... zapalił się, zaiskrzył ... nie wiem, jak to określić. Mimo to nie odrzucam sugestii, że to przyczyna, nie skutek.
Trochę żal że nie miałem kamery. Byłoby ciekawie, choć fonię trzeba by wyciszyć. :wink:
Z elektrolitami to trzeba uważać. Kiedyś robiłem sobie układ na płytce uniwersalnej, tranzystorowy, zasilany z 12V. Wlutowany tam był kondensatorek 47µF/16V, z poprawną polaryzacją. W pewnym momencie huk straszny, kłąb dymu i pyłu i coś mi świsnęło koło ucha (byłem pochylony nad płytką). Okazało się, że kondensatorek strzelił jak nabój pistoletowy - kubek kondziorka znalazłem nad stołem wbity w sufit. Byłbym parę centymetrów w bok przesunięty i miałbym twarz jak Zagłoba - z jednym okiem. Od tej pory nigdy się nie pochylam nad uruchamianym urządzeniem...
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

tszczesn pisze:(...)Z elektrolitami to trzeba uważać.(...)
Witam.
Oj, wiem, wiem... Jako samouk nie raz miałem okazję widzieć efekty prób swojego "poprawiania" fizyki. :wink:
tszczesn pisze:(...)kubek kondziorka znalazłem nad stołem wbity w sufit.(...)
Zasilacz uruchamiałem w dosyć wysokim pomieszczeniu (ok. 3m wysokości) a mimo to słyszałem, jak zenerki odbijały się - jedna o sufit (na którym został mały ślad) a druga o szybę :shock:
Suma sumarum, gaśnicę też zawsze mam pod ręką... małą, samochodową, ale już wystarcza. Bo kiedyś bym się zdziwił...

Pozdrawiam serdecznie