nie wiem, czy wybrałem dobry dział, ale wg regulaminu, który z szacunku przeczytałem, to raczej odpowiednie miejsce. Jak coś, to proszę o przeniesienie w stosowny kawałek forum.
Postanowiłem zagościć na forum, bo tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać o najprostszych rzeczach związanych ze wzmacniaczami lampowymi. W temacie elektroniki jestem totalnym antytalentem, nie mam jednak drewnianego ucha a i jakieś osłuchanie posiadam.
Przez wiele lat bawiłem się audio samochodowym, równolegle rozwijając domowe.
Raz jeden miałem styczność ze wzmacniaczem lampowym, de facto samochodowym, był to Butler Tube Driver. W konforntacji z Mcintoshem - też samochodowym, wypadł wg mnie blado. Tamten odsłuch trochę mnie zdystansował do tego typu wzmacniaczy, ale czas spróbować czegoś nowego.
Nie wiem, czy lampa będzie mi się podobać, czy do mnie trafi. Ze względu na cenę wolałbym nie kupować wzmacniacza tylko po to, aby się przekonać , że to nie to.
Pomyślałem o półśrodku w postaci jakiegoś wiekowego radioodbiornika stereo. Kupić, podłączyć, posłuchać i mieć zdanie. Tu jednak pojawiły się wątpliwości i potrzeba szukania pomocy u Was.
Czy stereofoniczne radio z lat 60-tych jest reprezentatywne w temacie brzmienia wzmacniaczy lampowych? Widzę sprzęty, które mają po 6, 7 i więcej lamp a z tego co zdążyłem się dowiedzieć wzmacniacz w owych radyjkach to zaledwie 2 lampy. Jak to jest z tą ilością lamp ?
Poproszę o łopatologiczny wykład i odrobinę cierpliwości i oczywiście z góry dziękuję
