Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam.
W internecie przynajmniej dla mnie ogólnie jest mało informacji na temat instrukcji praktycznych dotyczących zagotowania w parafinie kondensatorów. Chciałbym sobie to zrobić, kondensatory jak każde inne elementy radia to zabytki techniki, ich wygląd, działanie ma również swoje znaczenie. Ja opiszę, jak ja myślę, że to się robi, wiem, że mogą wyjść straszne głupoty, lecz są to informacje po troszkę zebrane z różnych "światów" i poukładałem je w głowie sam. Kwestie teoretyczne znam, ale jak to wiadomo z praktyką jest zupełnie inaczej.
1. Biorę sobie solidny metalowy garnuszek z czasów "Emalii w olkuszu", do którego wkładam jakiś wkład parafinowy. Czy może być to wkład do zniczy?
2.Garnuszek ten wkładam do chłodnej wody w drugim garnuszku, by zapobiec zapaleniu się parafiny.
3. Następnie biorę jakieś źródło ciepła, które roztopi parafinę, myślę o delikatnym palniku turystycznym. Jaką konsystencję ma mieć ta parafina? Wiem, że da się ją rozpuścić tak by przybrała formę potrawy zwanej kisielem, lub tak by była całkowicie wodnista?
4.Kiedy parafina się rozpuści wkładam do niej kondensator obskubany z "masy bitumicznej".
5. Obserwując przebieg procesu po odpowiednim czasie ostrożnie wyjmuję kondensator z garnka i później muszę znaleźć oryginalną masę jaką był zalany?
Czy tak to ma wyglądać? Jak jest z zapachem całego procesu? Jedni twierdzą, że można w domu, drudzy, że nie można w domu.
PS:
Byłem bardzo zachęcony artykułem na trioda.com "O gotowaniu kondensatorów", jednak tam tylko renowacja samego Pioniera bateryjnego.
Podobno ciekła parafina nie nadaje się do tego, mam dużo. Szkoda.
W internecie przynajmniej dla mnie ogólnie jest mało informacji na temat instrukcji praktycznych dotyczących zagotowania w parafinie kondensatorów. Chciałbym sobie to zrobić, kondensatory jak każde inne elementy radia to zabytki techniki, ich wygląd, działanie ma również swoje znaczenie. Ja opiszę, jak ja myślę, że to się robi, wiem, że mogą wyjść straszne głupoty, lecz są to informacje po troszkę zebrane z różnych "światów" i poukładałem je w głowie sam. Kwestie teoretyczne znam, ale jak to wiadomo z praktyką jest zupełnie inaczej.
1. Biorę sobie solidny metalowy garnuszek z czasów "Emalii w olkuszu", do którego wkładam jakiś wkład parafinowy. Czy może być to wkład do zniczy?
2.Garnuszek ten wkładam do chłodnej wody w drugim garnuszku, by zapobiec zapaleniu się parafiny.
3. Następnie biorę jakieś źródło ciepła, które roztopi parafinę, myślę o delikatnym palniku turystycznym. Jaką konsystencję ma mieć ta parafina? Wiem, że da się ją rozpuścić tak by przybrała formę potrawy zwanej kisielem, lub tak by była całkowicie wodnista?
4.Kiedy parafina się rozpuści wkładam do niej kondensator obskubany z "masy bitumicznej".
5. Obserwując przebieg procesu po odpowiednim czasie ostrożnie wyjmuję kondensator z garnka i później muszę znaleźć oryginalną masę jaką był zalany?
Czy tak to ma wyglądać? Jak jest z zapachem całego procesu? Jedni twierdzą, że można w domu, drudzy, że nie można w domu.
PS:
Byłem bardzo zachęcony artykułem na trioda.com "O gotowaniu kondensatorów", jednak tam tylko renowacja samego Pioniera bateryjnego.
Podobno ciekła parafina nie nadaje się do tego, mam dużo. Szkoda.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Parafina ciekła, to mniej więcej to samo, co gulasz wegetariański.
Można swobodnie kupić zwykłą, niedrogą parafinę w kawałkach.
Cerezynę też bez problemu można nabyć.
Cena to kilkanaście złotych za kilogram.
Wszelkiego rodzaju wkłady do zniczy, świece, podgrzewacze czy inne wynalazki generalnie się nie nadają.
Czemu nie i czemu generalnie?
Nie nadają się bo diabli wiedzą z czego są zrobione. Przemysł chemiczny jest bardzo płodny jeśli chodzi o substancję z których da się zrobić świeczkę, a wiele takich substancji od parafiny jest tańsze.
Generalnie - bo zdarzają się oczywiście świece zrobione z parafiny, ale tego na oko nie rozpoznasz.
Co do podgrzewania - polecam kuchenki elektryczne z ceramicznym lub indukcyjnym źródłem ciepła.
Minimalizujesz wtedy ryzyko zapłonu
Samozapłon parafiny następuje powyżej 220*C. Ale pracując z otwartym ogniem, jej opary mogą zapłonąć znacznie wcześniej.
Można swobodnie kupić zwykłą, niedrogą parafinę w kawałkach.
Cerezynę też bez problemu można nabyć.
Cena to kilkanaście złotych za kilogram.
Wszelkiego rodzaju wkłady do zniczy, świece, podgrzewacze czy inne wynalazki generalnie się nie nadają.
Czemu nie i czemu generalnie?
Nie nadają się bo diabli wiedzą z czego są zrobione. Przemysł chemiczny jest bardzo płodny jeśli chodzi o substancję z których da się zrobić świeczkę, a wiele takich substancji od parafiny jest tańsze.
Generalnie - bo zdarzają się oczywiście świece zrobione z parafiny, ale tego na oko nie rozpoznasz.
Co do podgrzewania - polecam kuchenki elektryczne z ceramicznym lub indukcyjnym źródłem ciepła.
Minimalizujesz wtedy ryzyko zapłonu
Samozapłon parafiny następuje powyżej 220*C. Ale pracując z otwartym ogniem, jej opary mogą zapłonąć znacznie wcześniej.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- 375...499 postów
- Posty: 492
- Rejestracja: wt, 19 października 2004, 08:35
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam
Robiłem próby z gotowaniem kondensatorów w parafinie i tak:kondensator przed gotowaniem miał ponad 40nF, a po gotowaniu 18nF (pojemność nominalna 20nF)
Podobnie z innymi kondensatorami.
Pytanie zasadnicze i podstawowe - czym zalać z powrotem rurkę kondensatora po gotowaniu aby był szczelny co najmniej na okres 20 lat ??
pozdr
Robiłem próby z gotowaniem kondensatorów w parafinie i tak:kondensator przed gotowaniem miał ponad 40nF, a po gotowaniu 18nF (pojemność nominalna 20nF)
Podobnie z innymi kondensatorami.
Pytanie zasadnicze i podstawowe - czym zalać z powrotem rurkę kondensatora po gotowaniu aby był szczelny co najmniej na okres 20 lat ??
pozdr
KS....
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Czarnym klejem na ciepło, lepikiem, uszczelniaczem dekarskim.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam ku przypomnieniu żeby utwardzić smołę dodaje się kalafonii, ja zbieram w słoik starą smołę z nieprzydatnych już elementów, pozdrawiam Hieronim.
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam.
Ja już niebawem będę gotować kondensatory, nie dawno pisałem z osobą, która to umie.
Nazbierałem sporo papierzaków (PZT, T-4...), że mi opłaci
Należy pamiętać, że kondensator powinien się dać rozmontować.
Kondensator gotować w temp. max. 180, żeby się nie rozleciał.
Ja już niebawem będę gotować kondensatory, nie dawno pisałem z osobą, która to umie.
Nazbierałem sporo papierzaków (PZT, T-4...), że mi opłaci

Musi być wodnista, bo papier kondensatorowy ma się nią nasączyć.3. Następnie biorę jakieś źródło ciepła, które roztopi parafinę, myślę o delikatnym palniku turystycznym. Jaką konsystencję ma mieć ta parafina? Wiem, że da się ją rozpuścić tak by przybrała formę potrawy zwanej kisielem, lub tak by była całkowicie wodnista?
Na znanym serwisie można znaleźć kawałek smoły, masa bitumiczna jest za lepka, a lepik za twardy.5. Obserwując przebieg procesu po odpowiednim czasie ostrożnie wyjmuję kondensator z garnka i później muszę znaleźć oryginalną masę jaką był zalany?
Należy pamiętać, że kondensator powinien się dać rozmontować.
Kondensator gotować w temp. max. 180, żeby się nie rozleciał.
Nie nadaje się, bo to ma mało wspólnego z parafiną.Podobno ciekła parafina nie nadaje się do tego, mam dużo. Szkoda.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
No to trzeba trochę uważać, bo to tylko 20 stopni mniej od temperatury zapłonu.
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam, gotować należy powyżej 100 stopni, ja gotuję w ok 130 żeby wyprzeć wodę bo to ona jest najbardziej winna upływności a wraz z nią inne paskudztwa do gotowania używam frytkownicy
ja swoją kupiłem na szrocie przywożonym z zagranicy dałem po długich negocjacjach 10 zł, jak do tej pory gotowałem w cerezynie ale mi szkoda na pierwsze gotowanie i będę musiał kupić drugą frytkownicę do pierwszego gotowania w parafinie, pozdrawiam Hieronim.
PS : pytanie do kolegi "disaster" gdzie można kupić cerezynę bo zbytnio nie mogę znaleźć w sieci, przydał by się jakiś link.

PS : pytanie do kolegi "disaster" gdzie można kupić cerezynę bo zbytnio nie mogę znaleźć w sieci, przydał by się jakiś link.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1466
- Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
- Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Powiem szczerze, że w sieci nie kupowałem.
Zazwyczaj zahaczam o hurtownie chemiczną (taką z odczynnikami i resztą świństw) i tam mają granulat od ręki.
Na torbach jest logo Polwaxu, więc może tam warto popytać?
Zazwyczaj zahaczam o hurtownie chemiczną (taką z odczynnikami i resztą świństw) i tam mają granulat od ręki.
Na torbach jest logo Polwaxu, więc może tam warto popytać?
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Na frytkownicę bym nie wpadł. Wydaje się, że jest to dobry pomysł bo nie za duża moc i stabilizacja temperatury. A jak już się wleje tam jedną parafinę, to trzeba ją częściej zmieniać, czy na wiele kąpieli wystarczy?
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Witam, to wszystko zależy od oczyszczenia ze smoły końcówek, resztki wypłukują się w pierwszym gotowaniu a później to już na wyczucie, co do frytkownicy to nawet wyciąganie z kąpieli jest bezpieczne bo delikwent leży sobie na siatce i po gotowaniu wyciągam siatkę z delikwentem i ograniczam możliwość poparzenia się
.

-
- 100...124 posty
- Posty: 103
- Rejestracja: sob, 1 marca 2014, 20:38
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Czytałem że przed podgrzaniem smoły trzeba ją pokruszyć bo inaczej może buchnąć w twarz.
Pozdrawiam, Bartosz Przybycień.
SP8-05-030
SP8-05-030
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
A no tak z reguły jak się coś takiego roztapia to pomału w małych ilościach.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2469
- Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Panowie ,panowie.Gotowanie parafiny w łaźni wodnej to temperatura max około 93 .
Prosze nie mylić parafiny z innymi wynalazkami bo teraz świec parafinowycn nie ma!Parafina była za droga więc daaawno temu była zastosowana stearyna a obecnie ....wi co i tego bym nie stosował bo nie wiadomo co w zniczach czy świeczkach siedzi.
Ale zawsze można dać wosk pszczeli .W technice masowej nie stosowano bo tańsze były produkty z ropy naftowej ale kto bogatemu zabroni kupić sobie jedną świecę woskową ?
Pozdrawiam Tomasz
Prosze nie mylić parafiny z innymi wynalazkami bo teraz świec parafinowycn nie ma!Parafina była za droga więc daaawno temu była zastosowana stearyna a obecnie ....wi co i tego bym nie stosował bo nie wiadomo co w zniczach czy świeczkach siedzi.
Ale zawsze można dać wosk pszczeli .W technice masowej nie stosowano bo tańsze były produkty z ropy naftowej ale kto bogatemu zabroni kupić sobie jedną świecę woskową ?
Pozdrawiam Tomasz
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1609
- Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
- Lokalizacja: Okolice Lublina
Re: Kąpiele parafinowe. Kwestie praktyczne.
Taki wosk pszczeli nie jest za brudny? Nie widziałem jeszcze czystego wosku pszczelego w świecy. Tak się pytam z ciekawości bo mam kilku znajomych pszczelarzy.