dremar pisze:Moim zdaniem jako niedoświadczonego amatora jest całkiem nieźle ale w 100% zgadzam się z Waldemarem D. tym bardziej że osoba o tak dużym stażu jak ty Matizz nie powinna robić tak rażących błędów. Cóż moja krytyka nawiązuje do twojej w stosunku do mnie. Poczytaj poniżej, przecież to Twoje słowa
(...)
Wydaje mi się że kolega Matizz sam strzelił sobie w kolano
Dziekuję za wyrażenie swojej opinii Dremar. Jest dla mnie równie ważna, a może i ważniejsza niż pozostałe opinie.
Szkoda jednak, że (kolejny raz) nie wykazałeś się ani własnym myśleniem, ani odrobiną chęci, a tylko w ramach odpłacenia pięknym za nadobne dopisałeś się do opinii kol. Waldemara. Jeśli przeczytałbyś artykuł dokładniej i obejrzał zdjęcia bliżej, to mógłbyś wreszcie napisać na forum pierwszy post, zawierający jakąś wartą przeczytania myśl czy spostrzeżenie, że np. nity, które założyłem są mosieżne, gdy w oryginale były aluminiowe.
Na jednym ze zdjęć nawet widać w tle przygotowane odpowiednie nity aluminiowe. W praktyce wyszło jednak, że nie da się ich zakuć. Gniotą się, pękają a trzymać nie będą. Wykonałem je ze złego stopu. Na szczęście do nitów był łatwy dostęp i już są wymienione.
Smuci mnie to, że tak łatwo przychodzi Ci krytyka, a jeszcze nic wartościowego na forum nie pokazałeś.
Jeśli chcesz się wykazać, to znajdź jeszcze dwa miejsca w mojej pracy, gdzie poszedłem na pewne odstępstwa, a o nich nie napisałem w treści artykułu.
Nie uważam też upublicznienia tego artykułu jako strzał w stopę, wiedziałem czego się mogę spodziewać. Zwróć też uwagę na pewne szczegóły - ja nie nazywam galwanizacji bzdurą, sam ją często stosuję. A teraz czytaj proszę dalej.
Kontynuując temat cynkowania, to jak słusznie zauważył PiotrekJ, po położeniu cynku galwanicznie powierzchnia jest błyszcząca, a przecież chyba nie taka była w oryginale?
Już lepiej wygląda powłoka matowego chromu technicznego. Chwilowo nie mam dostępu do galwanizacji ponieważ znajomy, który prowadzi zakład jest na urlopie "tacierzyńskim", czego mu gratuluję za każdym razem gdy go spotkam

. Często, pomimo tego, że na chassis miałem dzięki niemu nałożoną powłokę galwaniczną to i tak je malowałem, ze względu na różnicę w wyglądzie właśnie.
A jedna farba drugiej nie równa, jak wielokrotnie wykazywano już na forum niektóre są jasne, niektóre ciemne. Jedne schną szybko, drugie zawsze są lepiące.
Waldemarze, częściowo zgodzę się, że wymiana zwijek kondensatorowych nie jest aż tak widoczna jak
pomalowanie chassis. Jednak chassis z czasem ściemnieje i upodobni się do oryginału, a kondensatory będą dalej świecić napisami przez szklane rurki. Prawdopodbonie jeszcze bardziej będą one świecić w głowie przyszłego posiadacza radia, o ile będzie on świadomy, że oryginalny element mógł zostać zregenerowany, a został stracony przez hmm... no właśnie, przez co?
Jak to nazwać? Jest to w pewnym stopniu postawa lekkiego ducha - aby teraz zagrało, ale wydaje mi się, że lepiej będzie nazwać to uproszczonym sposobem naprawy.
A co począć z powłokami kadmowymi np. z Philipsów?
Żaden z zakładów, do których dzwoniłem z zapytaniem o wykonanie takiej usługi nie podjął się położenia takiej powłoki na, tu cytat: "starym kawałku blachy, niewiadomego pochodzenia".
Wracając do głośnika, to nie ucierpiał on przy naprawie. Podejrzewam, że przyczyna osłabienia pola magnetycznego w Twoich próbach wynika z niedokładnego złożenia.
A co do koloru, to oprócz szarości spotkałem również inne malowania:
Kosz jest pomalowany jasno,mieni się srebrzyście, podobnie malowana jest objemka transformatora( a przynajmniej kiedyś tak wyglądał, bo teraz się niegrzeczna trochę zapuściła). Pochodzi z 1957r. Membrana też jest ciekawa - niebiesko-żółta.
Mam też głośnik, który jest tak ciemnozielony, że wygląda prawie na czarny.
Ciasteczkowy potworze, wydaje mi się, że widziałem obszerniejszą serwisówkę tego miernika, chyba na forum Antiqueradios.
Jeśli chodzi o pieczkątki, to świadczyły one o spełnieniu wymagań kontroli technicznej. Przy tym Pionierze jeszcze zostało trochę do dokończenia. Gdy będzie gotowy będą również pieczątki.
Zapraszam do dalszej dyskusji w temacie. Proszę jednocześnie kolegów zabierających głos by oprócz samego stwierdzenia dobrze/źle uzasadnili również swoją wypowiedź oraz pokazali inne możliwe drogi postępowania.
Pozdrawiam
M.