Czekoladka się raczej nie rozjedzie, ale te co były używane w naszych, krajowych odbiornikach czyli kanapki ZAPORA-y potrafią się rozjechać i czasem nawet zjechać w najmniej oczekiwanym momencie.
Sama antena nie pomorze jeśli śmieci dostają się poprzez sieć. Mam tumana za ścianą który zakłóca mi wszystko od fal długich po UKF włącznie (w niektórych odbiornikach, chyba zapłacę abonament i zadzwonię do UKE) i tu żadne cudowanie z antenami, uziemieniami, filtrami p.zakłóceniowymi nie daje efektu. W budynku oddalonym o 50m od mieszkania mam to samo co w domu z racji tego samego zasilania, ale kiedy odłączę zasilanie pojawia się piękny, czysty odbiór. Do czasu aż elektrolity się nie rozładują i lampy nie ostygną oczywiście.
Wiesz temat zakłóceń idących po kablu zazwyczaj rozwiązuje transformator separacyjny, który i tak warto stosować przy zabawach z odbiornikami, zwłaszcza o zasilaniu uniwersalnym.
ed_net pisze:Witam !
Natomiast konieczne jest zainstalowanie odłącznika hebelkowego jakie były sprzedawane razem z antenami do detektorów .
Może być zresztą nieco inny ,ale hebelkowy miał dostatecznie dużą przerwę ,żeby nie przenosić wyładowań burzowych.
Jest to uwaga dla bezpieczeństwa użytkowników i sprzętu , a najlepiej nie włączać takiej instalacji antenowej do radia w czasie burzy z piorunami.
W razie czego taki nożowy wyłącznik można łatwo zmajstrować samemu z kilku kawałków blachy i czegoś na podstawę (bakielit, plexi)- a do rozładowywania ładunku do jakiego może się naładować antena zalecali neonówkę - nawet na Allegro bywają takie (oryginalne) do kupienia.
Niestety w mieście (w bloku) nie da rady takiej anteny zainstalować - chyba, że ktoś ma domek z placem.
Wtedy może sobie i uziemienie - jak literatura podaje - zmajstrować, i próbować odbiorów DX-owych (albo detektora na głośnik - jak w Stanach)
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Jado pisze:Może dałby się stworzyć coś w rodzaju domowej instalacji antenowej (podobnej trochę do instalacji zbiorczej) gdzie sygnał z zestawu anten ferrytowych lub ramowych, następnie poddany wzmocnieniu za pomocą jakiegoś wzmacniacza, byłby rozprowadzany kablem ekranowanym do gniazdek, gdzie można było by podłączyć już odbiorniki.
Nic nowego. W moim mieszkaniu na Mokotowie ( 3 pietra przedwojenne) Jeszcze parę lat temu była instalacja antenowa. Na dachu antena w formie lekko złożonego parasola i do każdego mieszkania poprowadzony przewód na prącikach z izolatorkiem porcelanowym umieszczonym na zewnętrznej ścianie budynku. W mieszkaniu pod parapetem wajcha "antena - ziemia" którą się przełączało po wyłączeniu radia w pozycję "ziemia". Tak na wypadek burzy.
Niestety, zdjęć już nie będzie. W trakcie remontu wszystko zdemontowano, podobnie jak napisy "Min niet" na ceramice wokół budynku. Postaram się opisać z pamięci. Pionowy maszt wysokości ok. 4m. Od czubka odchodzące promieniście w dół (podobnie jak pręty w parasolu) przewody na górze i dole zamocowane do porcelanowych izolatorów i na dole tworzyły okrąg o średnicy ok.2m. Ilość tych przewodów odpowiadała ilości mieszkań. Oczywiście maszt połączony z instalacją odgromową.
ed_net...chyba o taką wajchę chodziło (foto w zał) pamętam tegoż ustrojstwo z czasów mojego dziadka, zamocowana na ramie okiennej, kryształ galenitu (detektor) i słuchawki Universum 2x2000Ω
grało ponoć, bez baterii, ech, wspomnienia...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Jako zabezpieczenie odgromowe długich anten były stosowane w miastach odgromniki gazowe (grzybki). Wysokość do 10 cm. "Kapelusz" to odpowiednik talerza jak izolatory WN. "Noga" to iskiernik gazowy. Skuteczność naprawdę wysoka. Byłem w oknie gdy po antenie przeleciał ogień. Nadpaliła się firanka. Radio, oczywiście lampowe (około 1955rok) przeżyło, spalił się tylko bezpiecznik. O dziwo izolacja na przewodzie antenowym był stopiony na odcinku od odgromnika do radia.
Piszecie o zakłóceniach. Nikt nie wspomniał o krótkofalowcach. Jeżeli taki "zasłużony" twierdzi że bez problemów rozmawia z Południówką, to ile watów na prawdę ma w antenie (w bloku)?
Anteny typu parasol widywałem w Poznaniu.
W Łodzi się takie parasole jeszcze widuje gdzieniegdzie.
Kółko na maszcie z odchodzącymi w dół pod pewnym kątem prętami.
BTW zawsze myślałem, że to odgromnik jakiś xD
Co do hebelka - należy pamiętać o uziemieniu anteny przed podłączeniem do radia.
Strzelać potrafi zdrowo czasami ;d
Coś w tym stylu. Tyle ze opisana przeze mnie antena zainstalowana była na budynku w latach 30-tych. Nie sądziłem że jeszcze w latach 60-tych coś takiego montowano, chyba że źle oceniam wiek budynków widocznych na fotografii.