Parabol - jak to się robiło w PRL

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Mam do was kochani prośbę. W tym wzmacniaczu jest problem z formowaniem się kondensatorów elektrolitycznych. Zasilacz końcówki składa się z dwóch par elektrolitów. Pary składają się z kondensatorów dwusekcyjnych połączonych w szereg bez układu rezystorów symetryzujących. Jedna para to 2x100uF+2x100uF/350V (dla anody), a druga to 2x47uF+2x47uF/500V (dla G2). Jeden z kondensatorów pierwszej pary ma problem z formowaniem od 280V (otrzymuje 1mA prądu niespadajacy przez 1h), a druga para ma podobnie z tym, że formuje się do 340V a potem podobna sytuacja. Druga para na upartego może być bo we wzmacniaczu raczej nie będzie wyższego napięcia niż 680V ale jakoś boje się zastosować kondensator z pary pierwszej. Trafo daje 420VAC oprzy 245VAC z sieci (u mnie jak w UK :) ) i nie będę ukrywał, że brzęczy. Przy takim napięciu z trafa kondensator będzie musiał pracować z napięciem jakieś 290V bez obiążenia. Co polecacie zrobić? Jest kilka wyjść:

1. Olać
2. wymienić na kondensator z epoki który trzyma parametry - nie mam takiego, a właściwie to mam ELWY z lat 60-tych, ale wizualnie słabe.
3. wymienić na współczesne zamontowane od spodu a stare zostawić jako atrapy. Jeśli tak to na jakie? Potrzebuje w takim razie pary 220uF/350V ale dobrej co by wytrzymała dłużej niż 5lat co w dzisiejszych czasach... wiadomo... Kondensatory muszą być niedrogie i raczej małe gabarytowo. jakie polecacie? jesli wymieniać tę parę to czy wymieniać tę drugą?

Robił bym dla przyjemności to bym nie zadawał pytań, ale robię dla kumpla...
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7374
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: Thereminator »

4. wypruć flaki z uszkodzonego kondensatora i zamontować w środku jego obudowy współczesny elektrolit, tak jak to robią staroradiowcy.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Od wewnątrz nie musi wygladać jak zabytek. Polecasz jakieś dobre kondensatory na podmianę?
Awatar użytkownika
Razor89
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 516
Rejestracja: ndz, 30 października 2011, 21:39
Lokalizacja: Gostyń - Śląsk

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: Razor89 »

Ja z powodzeniem w moich konstrukcjach stosuję kondensatory Jamicon. Nie rujnują budżetu, a jakościowo są ok :) Poszukaj w serwisach aukcyjnych lub w sklepie internetowym. Jak się postarasz to może uda się je upchnąć w obudowie starego tak jak napisał Thereminator. Robiłem tak kiedyś w starym radiu i wyszły bez problemu :)
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7374
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: Thereminator »

Nie mam żadnego typu. Różnych producentów elektrolity stosowałem i jak dotychczas żaden nie zawiódł.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Zobaczę co mogę dostać u siebie w mieście.
Awatar użytkownika
haterkmp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 843
Rejestracja: wt, 19 sierpnia 2008, 13:42
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: haterkmp »

Thereminator pisze:4. wypruć flaki z uszkodzonego kondensatora i zamontować w środku jego obudowy współczesny elektrolit, tak jak to robią staroradiowcy.
hehe staroradiowcy... i nikt się nigdy nie dowie, że pod starą elwą kryje się kitajec ;)
co do Jamiconów - przez przypadek zamontowałem 100u/160V za prostownikiem dającym jakieś 210 i hula ponad 2 lata. a że troszkę ciepły? ...
in gain we trust
kupię: EM34 NOS, wtyczkę sieciową Graetz Radio brązową
Awatar użytkownika
przemak
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 924
Rejestracja: śr, 18 kwietnia 2007, 22:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: przemak »

Proponuję takie rozwiązanie ;):

Obrazek
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: AZ12 »

Ja proponuję kondensatory znanej firmy ze słowacji z mocowaniem do chassis.
Ratujmy stare tranzystory!
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Rozwiązanie zostało już przyjęte. Wymienione zostaną obie pary na kondensatory współczesne zamontowane wewnątrz chassis. Stare kondensatory będą robić za atrapę. Jedynym kondensatorem który zostanie będzie 2x32uF/500V Ducati. Rewelacyjnie trzyma pojemność i się formuje.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Na razie mam mało czasu aby zająć się naprawą ale już poradziłem sobie z brakiem bezpiecznika po stronie wtórnej. Pod kabel zasilający nawierciłem nowy otwór, a otwór po kablu rozwierciłem i zamontowałem tam gniazdo na bezpiecznik ogólny., Za to w starej oprawce wklejonej na amen jakimś klejem dwuskładnikowym będzie zainstalowany bezpiecznik anodowy. Cały czas zastanawiam się czy dać go przed mostkiem czy za mostkiem bo oba rozwiązania już widywałem. Jak przewidują normy w Polsce? Nigdy jakoś się tym nie interesowałem... Mocowanie kabla zaczerpnąłem chyba z Hellstone'a - Tom swego czasu montował kable na stałe. Panel jest nie do doczyszczenia. Nie bierze tego nic no chyba, że diax :) Za zasilacz się nie brałem bo dopiero wczoraj udało mi się nabyć rezystory do symetryzacji anodowego dla par kondensatorów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7374
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: Thereminator »

Nie tylko Tom.
Obrazek



Ja bym zamontował w tym parabolu standardowe gniazdo IEC w miejscu tego kołka uziemiającego, choć to trochę pracochłonne.

Co do bezpiecznika - jak ma zabezpieczać uzwojenie to musi być przed mostkiem.
http://www.valvewizard.co.uk/fuses.html
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Tak jak pisałem, wzmacniacz ma wyglądać jak oryginał z epoki, czyli gniazdo pod kabel zasilający nie wchodzi w rachubę.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Własnie uświadomiłem sobie dziwną rzecz. Uszkodzeniu uległ cokół podstawki EL34 pomiędzy anodą a żarzeniem. Jednak jak już pisałem żarzenie wisiało w powietrzu, więc takie uszkodzenie jest chyba niemożliwe... jednak cokół ewidentnie jest przebity... na trafie jest jeden pin który nie wykazuje przejścia z innymi pinami, a był podłączony do masy, Uznałem, że to wyprowadzenie ze zwoju ekranującego ale może było to wyprowadzenie środka żarzenia lamp mocy i się upaliło... wchodzi to w gre?
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Parabol - jak to się robiło w PRL

Post autor: painlust »

Dzisiaj wymieniłem podstawki. Musze powiedzieć, że podstawki idealnie wkomponowały się w stare otwory. Pierwszy raz w życiu pociągnąłem żarzenie pomiędzy podstawkami rówoległymi drutami jak w SLO. W Parabolu też tak było więc tak zostało. Aby wmontować rezystory 1R w katody do pomiaru prądów spoczynkowych na pinach 6 dwóch skrajnych podstawek zamontowałem szynę masy i do niej przylutowałem wszystkie rezystory pomiarowe. Zostaje wykonać tylko płytkę z resztą elementów. Trafo wyjściowe otrzymało nowe mocowane na większe śruby.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.