Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: gsmok »

Jestem wiernym czytelnikiem Elektroniki Praktycznej od pierwszego numeru tego miesięcznika. Od pewnego czasu zauważyłem, że znacznie pogorszyła się jego jakość dotycząca korekty edytorskiej oraz panoszący się coraz bardziej dziwny slang. Dałem temu wyraz jakiś czas temu na Forum EP i ku swemu zdumieniu dowiedziałem się, że są czytelnicy EP, którym zarówno błędy jak i wspomniany slang zupełnie nie przeszkadzają. Wyszło na to, że się po prostu czepiam :oops: .

Postanowiłem więc założyć "niewidoczny hełm ochronny" i korzystać z zawartości merytorycznej nie zwracając uwagi na wspomniane przypadłości. Wytrzymałem bardzo długo i wydawało mi się, że jestem już całkowicie odporny, gdy nagle przeczytałem fragment "nowomowy", który walnął mnie jak obuchem w głowę i dosłownie powalił na ziemię :shock: .
Oto dosłowny cytat z numeru sierpniowego, strona 107:

"Customizowane ekrany OLED
...
Zaletą oferty Winstara są najbardziej konkurencyjne koszty toolingu i bardzo niskie MOQ (minimalna zamawiana ilość). Dostępne są dwa podstawowe warianty customizacyjne (pełna i częściowa customizacja).
...
"

To nie żarty. Gdybym nie był w posiadaniu realnego egzemplarza EP 8/2014 to naprawdę nie uwierzyłbym, że taki słowotok został przepuszczony przez sito edytorskie. To tak, jakby komuś spadły majtki podczas przyjęcia dyplomatycznego. Pozostaje chyba tylko się "scustomizować" za pomocą odpowiedniego "toolingu".
Prawdziwy obciach :oops: :oops: :oops:
Kazimierz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 730
Rejestracja: śr, 25 czerwca 2003, 22:17
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Kazimierz »

W poprzednim systemie jeszcze, był wydawany miesięcznik "Informatyka". W jednym z artykułów przetłumaczono na polski: "call jeśli not zero". Do dziś nie wiem jak ówczesna korekta techniczna (a była bardzo uważna) przepuściła takiego babola. Aż chciało się callać: autor, autor ...
Wymyślanie jakichś dziwadeł słownych nie jest przypisane tylko dzisiejszym czasom, chociaż popieram gsmoka w napiętnowaniu takich zjawisk. Zauważam też, że ostatnio coraz częściej i więcej tego się zdarza. Jest to chyba nieodłącznie związane z coraz większą bylejakością naokoło. Nie denerwują was trafoki, kondy,trany itp ?
pozdrawiam
Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: szalony »

Mnie dobiło natomiast EdW. Audiofilskie rozwiązania, spoko niech sobie będą. Ale opublikowanie projektu "Zappera DDS" wg. wskazówek Huldy Clark ??? Cóż z tego że urządzenie jest nieszkodliwe (chyba że ktoś ma rozrusznik). Może komuś nawet pomoże ze względu na efekt placebo, ale opublikowanie urządzenia do terapii lansowanej przez autorkę która zbiła fortunę na swoich pseudomedycznych terapiach i urządzeniach, wpędzając ludzi do grobu przez leczenie ich (za majątek) swoimi alternatywnymi metodami zamiast tym zgodnymi z wiedzą medyczną jest wg. mnie wysoce niestosowne. W dodatku w dobie zmasowanego ataku pseudomedycyny w Polsce (wysyp gabinetów biorezonansowych, itd, pomijam już niedawną sprawę zagłodzenia dziecka na śmierć wskutek porad znachora) Wspomniana pani H.R. Clark była między innymi autorką takich książek jak "Kuracja Życia", "Lekarstwo na wszystkie nowotwory", "Lekarstwo na wszystkie choroby", "Lekarstwo na HIV/AIDS", itd. Zmarła rzekomo wskutek urazu kręgosłupa, w rzeczywistości (wg. dokumentacji szpitala) na nowotwór, szpiczaka mnogiego, co oczywiście jest konsekwentnie tuszowane przez jej naśladowców. Jej klinika przeniosła się do Meksyku, gdyż nawet w USA które jest doskonałym gruntem dla szarlatanów zakazano jej działania. Zappery są sprzedawane za majątek, także w polsce. Fragment biografii można znaleźć na wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Hulda_Regehr_Clark

A oto ów projekt: http://serwis.avt.pl/manuals/AVT3100.pdf
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Awatar użytkownika
TooL46_2
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2061
Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
Lokalizacja: Seattle, WA

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: TooL46_2 »

I smieszne i straszne... Moim zdaniem taka 'nowomowa' o ktorej wspomina Kazimierz lub inna 'customizacja' jezyka to swego rodzaju przejaw zamaskowania swojej niewiedzy badz niezaspokojona chec 'podlechtania' swego ego w dziedzinie 'znajomosci' jezykow. Zalosc bierze...
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
‎"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein

tomdrabas.com
Awatar użytkownika
ciasteczkowypotwor
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 590
Rejestracja: śr, 9 lutego 2011, 11:15
Lokalizacja: jcty

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: ciasteczkowypotwor »

szalony, akurat leczenie prądem stosuje się od lat w Fizjoterapii i ono pomaga, co prawda nie są to "zappery" ale normalne medyczne urządzenia na które zabiegi przepisują lekarze.

gsmok, niestety takie czasy, do polszczyzny zawitały zapożyczenia korporacyjne. Że tak powiem lajkowałbym na fejsie.
Javoreczek
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 153
Rejestracja: pn, 2 stycznia 2012, 13:26

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Javoreczek »

Cóż, mnie też razi ta nowomowa, ale żyjemy w świecie, w którym technologia zaczyna wyprzedzać język ją opisujący, stąd popularność wszelkiego rodzaju anglicyzmów. Wygodniej wszak użyć jednego angielsko brzmiącego słowa, niż opisywać dany proces lub rzecz w wielu słowach po polsku. Natomiast próby stworzenia w takich sytuacjach nowych, polsko brzmiących określeń przynoszą zazwyczaj żałosne efekty.
Zdaje się, że trzeba niestety po prostu przywyknąć :wink:
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6404
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: cirrostrato »

Czy jeszcze dziś, pytanie do młodszych wiekiem kolegów, przed napisaniem (bo nie wiem czy dziś robi się jeszcze prace dyplomowe w realu: coś tam skręca, lutuje, potem mierzy....) pracy dyplomowej jest dodatkowe seminarium z ,,poprawności językowej'' dotyczącej danej dziedziny, ja miałem kilka godzin takiej zabawy na PW gdzie tępione było słownictwo slangowe ale to były naprawdę dawne czasy i poprzedni system polityczny....
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: gsmok »

W siostrzanym czasopiśmie czyli Elektronice dla Wszystkich nr 8/2014 jest ciekawy list Czytelnika, który skarży się na niewłaściwą korektę i wspomina, że z powodu fatalnego "języka" przestał czytać Elektronikę Praktyczną - polecam ten ciekawy artykuł. W pełni go rozumiem (choć z uwagi na zawartość merytoryczną ja nie rezygnuję z czytania, a jedynie przed czytaniem zażywam garść środków uspokajających).

Nie bardzo zgadzam się z Javoreczkiem, że do tej bylejakości należy przywyknąć - ja do tego nigdy nie przywyknę. Zgadzam się z nim natomiast, że nie da się jej zwalczyć i pewnie prędzej czy później nikt nie będzie zwracał na to uwagi :( .
Awatar użytkownika
anka
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1351
Rejestracja: ndz, 28 czerwca 2009, 00:24

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: anka »

gsmok pisze:
To nie żarty. Gdybym nie był w posiadaniu realnego egzemplarza EP 8/2014 to naprawdę nie uwierzyłbym, że taki słowotok został przepuszczony przez sito edytorskie. To tak, jakby komuś spadły majtki podczas przyjęcia dyplomatycznego. Pozostaje chyba tylko się "scustomizować" za pomocą odpowiedniego "toolingu".
Prawdziwy obciach :oops: :oops: :oops:
Autorzy , edytorzy,korektorzy...dziennikarze.... ? Ta klasyfikacja /nazwy / jest już nieaktualna .
To są pracownicy medialni którzy przygotowują/ dostarczają produkt medialny.
mroovka
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 175
Rejestracja: pt, 22 czerwca 2007, 18:15
Lokalizacja: Poligon Migowo

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: mroovka »

Za moich czasów, na wydziale ETI Politechniki Gdańskiej seminarium z "poprawności językowej" nie było.
Seminarium nt. pisania prac naukowych też nie.
Seminarium dyplomowe magisterskie polegało na prezentowaniu tematu swojego dyplomu
kolegom z grupy i profesorowi za pomocą prezentacji multimedialnej.

Ale skoro profesor od optoelektroniki, ówczesny szef katedry, cieszył się, że inny naukowiec (z WAT-u) zatytułował książkę "Displeje ciekłokrystaliczne"...
Pozdrawiam
Wojtek
Awatar użytkownika
akordeonista
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 531
Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: akordeonista »

Wtrącę swoje trzy grosze - tak, jak Kolega Gsmok nie sądzę, abym kiedykolwiek przyzwyczaił się do językowych dziwolągów i dziwnych skrótów, choć staram się unikać kwantyfikatorów "nigdy", "zawsze", "wszyscy" czy "nikt". Moja druga połowa twierdzi, że dopuszczalne są w potocznej rozmowie, (skróty oczywiście, nie kwantyfikatory) ale nie w słowie pisanym, a tym bardziej drukowanym. Jakieś "wzmaki", "kompy" czy "kondy" - po co? Zwracałem kiedyś uwagę na angielskie skróty typu "IMO" używane również (niestety!) na Triodzie, ale chyba nic z tego nie będzie. Ja nadal będę używał polskiego wyrażenia "moim zdaniem", a przed lekturą niektórych wątków stosował relanium albo i co innego. Argumenty o oszczędności czasu czy ilości wpisywanych znaków uważam za bezsensowne - chyba, że w SMS-ach. Oczywiście zdaję sobie sprawę z powszechności języka angielskiego, w elektronice zwłaszcza, choć nie tylko, i wiele określeń z niego pochodzących mnie nie razi tak, jak np. żabojadów, u których komputer to "coordinateur", magnetowid to "magnetoscope" :lol: itd. Przeszkadza mi natomiast zalew angielskich makaronizmów typu "dizajn", czy "deweloper" zamiast wzornictwa i budowniczego, czy wymieniony wyżej "kustomizing".
Ciekawostką może być fakt, że już w okresie międzywojennym językoznawcy walczyli z niemieckimi naleciałościami, często ze śmiesznym skutkiem - "najaśnica" - co to takiego? Odp. reflektor samochodowy. Życie weryfikuje nasze uprzedzenia niestety, choć na widok stojącej na łączce przy ulicy Rosoła na warszawskim Ursynowie tablicy z napisem: "Tu powstaje nowy projekt" mam ochotę wysłać autora do słownika języka polskiego :evil: .
Na koniec chcę odnieść się do wypowiedzi Kolegi Andrzeja K. o edytorach. Zdarzyło mi się napisać krytyczny list (mail :wink: ) do wydawnictwa o książce przez nie wydanej. Chodziło o dużą ilość błędów merytorycznych, a także językowych. Ku mojemu zdumieniu otrzymałem nie tylko odpowiedź z podziękowaniem, ale propozycję redakcji technicznej oraz językowej przy tłumaczeniu z angielskiego następnej pozycji tego wydawnictwa. W ten sposób trafiłem na stopkę w książce o włoskich samochodach. Zapłacili, a jakże, dostałem dwa "autorskie" egzemplarze, ale na tym niestety się skończyło :( .
Dziękuję za cierpliwość czytającym - akordeonista.
Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: MarekSCO »

Koledzy
Śmiem twierdzić, że gdyby zawartość tego pisma była naprawdę warta czytania.
To nawet ta customizacja języka nie przeszkadzała by Wam na tyle, żeby narzekać :)
Ale jak treści nie ma, to się rozprawia o formie... Moim zdaniem niepotrzebnie...
Język jako taki, obroni się i bez naszego tutaj spontanicznego świętego oburzenia :lol:
A jeśli się nie obroni, bo przestanie nadążać za postępem technologicznym - to trudno...
"Organ nieużywany zanika" ;) W tym przypadku raczej "nieużyteczny"...
W coraz większym stopniu niestety...
anka pisze:Autorzy , edytorzy,korektorzy...dziennikarze.... ? Ta klasyfikacja /nazwy / jest już nieaktualna .
To są pracownicy medialni którzy przygotowują/ dostarczają produkt medialny.
W pełni się zgadzam :) Niestety, ale tak właśnie jest od jakiegoś czasu...
W przypadku innych odpowiedzialnych zawodów też...
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Jado »

Po prostu... "customizacja" ;-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Javoreczek
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 153
Rejestracja: pn, 2 stycznia 2012, 13:26

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Javoreczek »

gsmok pisze:Nie bardzo zgadzam się z Javoreczkiem, że do tej bylejakości należy przywyknąć - ja do tego nigdy nie przywyknę. Zgadzam się z nim natomiast, że nie da się jej zwalczyć i pewnie prędzej czy później nikt nie będzie zwracał na to uwagi :( .
Myślę, że bylejakość to trochę za mocne słowo. To moim zdaniem ewolucja wywołana potrzebami zmieniającego się świata. Weźmy podany wyżej przykład "developer -budowniczy". Słowo "budowniczy" przez chorą rzeczywistość minionej epoki może się dziś kojarzyć niektórym z nierobem w waciaku i gumofilcach, któremu niezbyt chętnie powierzylibyśmy pieniądze z kredytu na pół życia. Stąd zapewne konieczność wprowadzenia do języka nowego, nieobarczonego bagażem skojarzeń z przeszłości słowa :lol:
A tak poważnie, to pamiętam podobne dyskusje we wczesnokomputerowych latach 80-tych, gdy w naszym języku pojawiły się słowa takie jak: dżojstik, interfejs, procesor, skaner. Też wzbudzały negatywne emocje tak, jak dziś customizacja i tooling, ale koniec końców zadomowiły się w naszym języku i nikt na nie już dziś nie zwraca uwagi. Słowem - przywykliśmy. Za jakiś czas pewnie na kastomizację i tuling też nikt nie będzie już zwracał uwagi.
Bylejakość w tej dziedzinie to moim zdaniem nieużywanie polskich liter, brak znaków interpunkcyjnych, jakieś potwory gramatyczne i niezwracanie uwagi na ortografię, i z tym należy jak najbardziej walczyć, bo wydaje się, że jest kwestią czasu jak wypełznie toto z internetowych forów i zalęgnie się w powszechnym języku pisanym.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Elektronika Praktyczna - uderzenie obuchem w głowę

Post autor: Tomek Janiszewski »

A co się dziwić jeśli jeszcze blisko ćwierć wieku temu dzisiejszy prominentny eurokomisarz na zarzuty związkowców że oto kolejny przefrymarczony zagranicznemu właścicielowi zakład upadł i w związku z powyższem może by na warto było pohamować rozpasaną prywatyzację - odparł w te mniej więcej słowa:
A właśnie że będziemy dalej sprzedawać polskie zakłady zagranicznym przedsiębiorcom, bo oni mają lepsze noł hał!