STUDI, miałem na myśli uczciwych i honorowych sprzedawców (choć może trudno w to uwierzyć, to zapewniam Cię, że są jeszcze tacy), z którymi często poznałem się osobiście i którzy wierzyli, że gdy stwierdzałem, że jakieś układy lub tranzystory z danej serii są wadliwe, to całą partię trzeba odłożyć na bok i nie sprzedawać, bo nie są nic warte.. Często prosili mnie o sprawdzenia jakichś elementów, gdyż nie wiedzieli, czy reklamująca je osoba miała rację i mówiła prawdę. Czasem pomagałem w takich niejasnych sytuacjach. Sprzedawcy ci zawsze starali się mieć dobry towar, a gdy już zdarzyła im się jakaś wpadka (podróbki, buble), przepraszali za kłopot i zwracali pieniądze. Niestety znam też innych sprzedawców, którzy nadal twierdzą, że na półprzewodniki nie daje się żadnej gwarancji i kupujący nabywa je na własne ryzyko. Tych, o ile to tylko możliwe, staram się omijać szerokim łukiem..STUDI pisze:Ale sprawdzonych dostawców też mogą nabić w butelce. Co gdy popyt duży a "oryginalny" producent woli produkować coś innego (np; pamięci flash do smartfonów) niż przestarzały wg nich wyrób? Czasem niestety ten sprawdozny dostawca staje przed probleme zaopatrzenia się chodliwy towar gdy dostęne w ilościach hurtowych są tylko malowanki.....

Nadal szwankuje Ci klawiatura, bo masz w wypowiedziach mnóstwo literówek..
Pozdrawiam,
Romek