1. Falownik o mocy 1.5kW z zasilaniem jednofazowym. Zyskujesz np. płynną regulacje obrotów, proste zmienianie kierunku obrotów, zbędnymi są zabezpieczenia silnika (termik lub wyłącznik silnikowy)Boguś pisze:A mnie się utrafiła heblarko-frezarka (za 70 zł) model DCXJC-250 ale mam problem z nią. Silnik w niej ma moc 1,5kW zasilanie 380V/gwiazda i nie wiadome obroty. I co teraz począć jak w domu tylko 230?
2. Możesz zamienić silnik na jednofazowy - to tańsze będzie ale poprawne inżyniersko.
3. Silnik pracuje w układzie gwiazda. Czyli napięcia na uzwojeniach do 230V. Możesz próbować dobierać kondesatory dla dwóch uzwojeń aby uzyskać wirujące pole magnetyczne (lub zrobić tez jak napisał przedmówca). Żmudne a i wybór kondesatorów zdolnych wytrzymać takie prądy jest dość skromny. Jedyna zaleta to walory edukacyjne.
Wg mnie warto poszukać u "rozbieraczy" jakiegoś starszego falownika o mocy 1.5kW ew. 2.2kW (tj obowiązuje zasada ta sam moc lub o oczko wyżej niż moc silnika) z zasilaniem jednofazowym 220/230V. Płynna regulacja obrotów przyda się. Szczerze namawiam do tego wariantu. Wiem że wydatek znacznie przewyższający maszynę ale falownik możesz wykorzystywać do wielu napędów nie tylko jednej maszyny.
Jak dobrze trafisz będziesz miał zabezpieczenia przed utykiem, podbijanie momentu obrotowego przy rozruchu, hamowanie elektrodynamiczne, łagodny rozruch, poszukiwanie prędkości wału silnika po przywróceniu zasilania itp extrasy. Raz się pobawisz i wierz mi jedynie tylko cena falowników w sklepie będzie przeszkadzać.
Kilkunastoletni a nawet dwudziestokilkuletni falownik można czasem kupić za rozsądne pieniądze. Jedyny ew. koszt to wymiana kondesatora (lub dwóch) elektrolitycznego -ale te dla falowników mają minimum 10 lat gwarancji dla ciągłej pracy i to przy podwyżsoznej temperaturze otoczenia. Sezon na okazje z demontażu maszyn był jakieś dwa lata temu - wtedy masowo padały drobne firmy produkcyjne.