A ja, jeżdżę autem z 1970r, w którym, nie ma, ANI JEDNEJ CZĘŚCI ELEKTRONICZNEJ !TELEWIZOREK52 pisze:/../W każdym zakątku mojego samochodu można znaleźć parę oporów, kondensatorów, kawałek stłuczonej lampy, nie wspomnę o klapie bagażnika wypchniętej przez szyjkę kineskopu./../

A ma 4 wskaźniki, zegar na desce rozdzielczej, full opcja, a nie ma gdzie podpiąć komputera diagnostycznego.
ANI JEDNEJ!

Andy_99 pisze:Wśród kolegów "wybuchła" chęć podzielenia się swoją inną i chyba większą pasją niż radiotechnika. Wskazane by było takie rozpisanie w temacie tego postu, a na tematy motoryzacyjne poszukać innego forum. Nie każdego to interesuje.
Oj Andy, nie bądź taki pryncypialny, są święta, a w dodatku, jak Ci wiadomo dzisiaj będzie KONIEC ŚWIATA i to taka pożegnalna rozmowa wśród starych kumpli, a poza tym jak ktoś ma Warszawę 202 a w niej radio Żerań to jak to rozdzielić? Jeśli w dodatku jest to w wątku :Kolekcja a rodzina"... Czyli dość szerokim

Jeżdżę na co dzień DR350 o bez dekompresora, uruchomić ciężko... Zwłaszcza że junak miał moc zaledwie 15-19 KM max. a DR ma 27-33 KM (zależnie od wersji) z tej samej pojemności. 4 lata temu DR odbiła mi w nogę i od tej pory coś mi "strzela" w stawie biodrowym.tradytor pisze: /.../ A, i w większych jednogarowcach przydawał się dekompresator. Do odpalenia, ale i nie tylko.

Pozdr!!