To była cytata z użytkownika "Zielony"
Szanowny Zielony! Ja też uważam, że najważniejsza jest saturacja TWÓRCY!
Co z tego, że studio nasycisz tym, czy owym, jeśli artysta nietęgawy.
Jaśniej? proszę: Byłem na koncercie wokalisty jazzowego.
Po każdej przerwie, gdzie poddawał się saturacji nieznanym mi płynem ŚPIEWAŁ CORAZ LEPIEJ!
Nie chciałeś zdefiniować co to znaczy "saturacja lampowa to klasyczna technika studyjna".
oto moja definicja: technika nagraniowa oparta na wykorzystaniu właściwości lamp elektronowych,
od lat pięćdziesiątych wypierana przez, nazwijmy to umownie "saturację półprzewodnikową".
11 maja napisałeś:
1."nie macie wykształconego słuchu"
2."na jakich instrumentach graliście?"
3."kolejny dowód ignorancji"
No to ci odpowiem.
1.Mamy znakomity słuch, oczywiście jedni z Nas nieco lepszy a inni trochę gorszy

2.Graliśmy i GRAMY ja np. na perkusji
3.Przywołałeś postać z baśni skandynawskich, a ja przypomnę niemiecką bajkę Braci Grimm:
"Królewna Śnieżka". Jest tam postać krasnala Gburka, pasuje do Ciebie idealnie

Andrzej Kowalik
Ps Wpadłem na pomysł saturatora lampowego, do studiów nagraniowych.
Pod niewielkim ciśnieniem wciskał by lampy w wybrane, przez operatora miejsca, ale
chyba tylko te, w obudowie metalowej, bo szklane mogą się stłuc, jak sądzisz?
a.k.