No ładnie... Nieźle musiała pracować skoro sie tak nagrzała.
Jeszcze sie nie spotkałem z taką deformacją, ale zawsze to coś nowego
A to potwierdza tylko ze Lampa lepsza niż tranzystor i odporniejsza na ciężkie warunki pracy.
No i...lampa gorąca jednak nie zawsze wygląda tak samo jak zimna
Witam.
Widziałem kiedyś jak w Rubinie 714P na skutek uszkodzenia generatora linii w wyniku którego zanikł „dynamiczny minus” na pierwszej siatce lampy 6П45C nastąpiło zassanie stopionego od wysokiej temperatury szkła do wewnątrz bańki. Szkło balona oblepiło większą część powierzchni anody. Najbardziej zaskakujące w tym wszystkim było to, że po usunięciu usterki w generatorze odchylania H ta kompletnie zdeformowana lampa zaczęła normalnie pracować.
Widziałem EL34 w takim samym stanie. Pracowała w Telosie. Lampa działa a wzmacniacz nie. Oczywiście RFT. Te lampy to chyba trzeba rozbić żeby przestały działać.
Leon pisze:Żarówka H4. Kiedyś zagotuje nią wodę na herbatę
Jakie napięcie jej zaaplikowałeś?
No i ciekawa struktura się wytworzyła...
Ja z własnych doświadczeń kiedyś (jak sie bawiłem w obsługę imprez dyskotekowych) używałem NRDowskich eflektorów punktowych - działało to na żarówkę halogenową 150W/24V, chłodzenie było naturalne - konwekcyjne. Jeśli się przesadziło z pracą ciągłą to żarówka dostawała z boku "buły" a po kolejnych paru godzinach padała...
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
W naszych starych uczelnianych rzutnikach Lech stosowana była żarówka LH34 produkowana przez Polam.
Była to solidna kwarcowa rurka fi15mm długości około 85 - 90mm z włóknem 650W/220V z obustronnymi koncentrycznymi stopkami do których doprowadzone było zasilanie.
Żywotność około 100 godzin przy konwekcyjnej wmianie ciepła - zwykle dużo dłuższa przy intensywnym chłodzeniu solidną dmuchawą w rzutniku.
Po jakimś czasie tę żarówkę zaczęła produkować jakaś prywatna (q.mać i...) spółka (zapewne transformersi wyklonowani z jakiegoś Polamu...) p.n. Halzet: moc i długość była taka sama ale bańkę odchudzono do około 10mm. Oznaczenie LH834.
I tutaj wyszło szydło z wora: rurka nie wytrzymywała mocy oddawanej przez żarnik - zarówki szlag trafiał po około 5 - 10 godzinach, rurka albo bąblowała albo pękała w okolicach cycka pompowego.
Okazało sie, że LH34 to był jakiś komunistyczny wynalazek (mam jeszcze jedna taką Tesli) - żadna z markowych firm nie produkuje tak mocnej żarówki w tak małej bańce - dla tych wymiarów bańki obecnie największa moc to 150W.
Pzdr. ZoltAn
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/