Marcin K. pisze:Zależy co się robi. Jeśli chodzi o konstrukcje krótkofalarskie to o wiele bardziej lubię konstrukcje amatorskie a parametrycznie nie odbiegają wcale od fabrycznych kosztujących często krocie.
Nie miałem do tej pory jeszcze do czynienia z fabrycznym sprzętem krótkofalarskim. Nie mam jeszcze nawet licencji i ograniczam się do składania różnych konstrukcji i robienia na nich nasłuchów. Inwestowanie kilku tysięcy złotych w fabryczny transceiver byłoby teraz zdecydowaną przesadą. Obecnie uruchamiam Bartka (to znaczy uruchamiałem, zanim ważniejsze rzeczy spadły na moją głowę wymuszając przestój). Część odbiorcza działa. Sądziłem, że jest "tak sobie", ale okazuje się, że w porównaniu z takim radyjkiem jak Grundig Yacht Boy 80 naprawdę bardzo przyzwoicie odbiera staje amatorskie na osiemdziesiątce. Tym bardziej, że antena jest bardzo prymitywna (20 metrów drutu, którego spora część jest poprowadzona wzdłuż ściany domu) oraz nie dobudowałem przedwzmacniacza w.cz.
Osobiście zrobiłem prostą superheterodynę AM na ECH84 (tak 84 a nie 81), EF80 i ECL82. Gra bardzo dobrze na każdym z zakresów, porównywalnie z typowym Figarem, Rozyną czy innym Kosem.
Trudno jest złożyć i zestroić taką lampową superheterodynę? Trzeba dysponować jakimś bardziej zaawansowanym sprzętem (wobuloskop)? Cewki (szczególnie te z filtrów p.cz.) nawijałeś samodzielnie czy użyłeś gotowych?
Wcześniej był reakcyjniak na EF80 i PCL86 a potem to samo tylko że na PFL200 i też to działało, byłem bardzo zadowolony.
Czyli krótko mówiąc walory użytkowe są jak najbardziej realne? To znaczy można takiego reakcyjniaka (np. 1-V-2) używać do słuchania PR1 albo stacji krótkofalowych z całego świata? Czułość i selektywność jest wystarczająca, żeby nie było to przykrym doświadczeniem?
Poza tym proste radyjko na UL1111 z MT z lat 80-tych, zasilane 1,5V spisuje się rewelacyjnie.
To radyjko to klasyk, oczywiście też go sobie zrobiłem. Tyle tylko, że nie mając dostępu do słuchawki piezoceramicznej zastosowałem typową wkładkę telefoniczną W-66. Gra bardzo czysto, ale trzymanie jej przy uchu potrafi być trochę męczące.
Warto budować różności bo nie chodzi tylko o to, że to przypuśćmy radio mogę potem używać ale najważniejsze, że mogę się przy tym czegoś nauczyć.
Oczywiście, to nie podlega dyskusji. Chciałem jedynie ustalić w jakim stopniu takie konstrukcje są "używalne". Bo już kilkakrotnie zostałem bardzo mile zaskoczony, pomimo przepowiedni "czarnowidzów", którzy zapewniali mnie, że radio superheterodynowe FM zestrojone bez wobuloskopu nigdy nie zagra ładnie. Proste odbiorniczki AM z kolei miały nie nadawać się do użytku od czasu zawalenia się masztu w Konstantynowie.
Lubię słuchać stacji radiowych z całego świata, nadających na KF więc byłoby miło, gdyby okazało się, że własnoręcznie złożony lampowy reakcyjniak także sobie z tym nieźle radzi, pomimo braku podwójnej przemiany częstotliwości, filtrów kwarcowych/ceramicznych i syntezy PLL.
