Pop@*#łem coś w automatyce tego gramofonu .
Otóż przestał włączać się elektromagnes przytrzymujący mechanizm opuszczania ramienia. Winny okazał się malutki przełącznik, który miał wypalone styki. Przełącznik ten przełącza powracające ramię. Jest on łatwo dostępny więc nie musiałem niczego rozbierać. Prócz, oczywiście, zdjęcia spodu gramofonu. Odkręciłem dwie śrubki. Rozebrałem przełącznik, przeczyściłem co trzeba i poskładałem na powrót. Uważałem żeby niczego innego nie poprzestawiać wewnątrz. Pomogło.
Jednak podczas odtwarzania płyt pojawiło się charczenie w okolicach bliższych środkowi płyty. Na innej płycie z kolei ramię przeskakuje.
Próba regulacji antyskatingiem niewiele daje. Zmniejsza jedynie charczenie, ale go całkiem nie niweluje. Nacisk ustawiony jest wg. wymagań wkładki.
Cóż mogłem poprzestawiać i co z tym teraz zrobić?
Pozdrawiam
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
Sprawdź jak ramię zachowuje się w swobodnym ruchu, bez załączonego zasilania,Powino 'pływać' swobodnie od zewnątrz w kierunku wewnatrz.Może przygiąłeś jakąś wewnętrzną krzywkę przy obsadzie ramienia.Sprawdź sprężyny antyskatingu
Można ustawić antyskating aby ramię zachowywało się tak jak piszesz. Jednak stan ten uzyskuje przy innej wartości niż kiedyś (ze skali na pokrętle). Musiałem poruszyć coś wewnątrz. Można jakimś domowym sposobem wyregulować antyskating tak żeby wartości na skali odpowiadały rzeczywistym gramom?.
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
Nie mając płyty ,doprowadzasz ramię do równowagi prawie nad plytą(bez igly dla bezpieczeństwa)i ustawiasz jak pisał kolega powyżej.Ani do wewnątrz ani na zewnątrz,Albo przekładąjac zazębienia ,albo regulując mechanizmem sprężynowym,.Ważne aby przed tym ramię było wyważone statycznie.Tzn odchylone do tyłu o ok 30 St i ciężarek od spodu w okolicach p wagi przesuwany w prawo lub w lewo