Czy takie końcówki są gdzieś dostępne, czy to Twój "patent"? Nigdy czegoś takiego nie widziałem, a wygląda dość obiecująco.. Co do prostych odsysaczy, to nie wieżę by istniały jakieś idealne, bo raczej nie leży to w interesie ich producentów. W ciągu ostatnich kilku lat wywaliłem do kosza może z kilkadziesiąt uszkodzonych, lub wadliwych (często zupełnie nowych) odsysaczy, a przetestowałem z kilkanaście rodzajów. Żaden nie był wystarczająco mocny.adam2948 pisze:(...)używam normalnego odsysacza, ale za to z miękką silikonową końcówką.
Ceny profesjonalnych stacji może i wywołują lekki zawrót głowy, choć mnie już zupełnie nie dziwią. Jeżeli coś ma być stosowane codziennie, a nie od przypadku do przypadku, i jeszcze funkcjonować bezawaryjnie przez kilka lat, to niestety musi kosztować. Kilka lat temu zacząłem serwisować urządzenia z układami BGA (kuleczki z cyny pod elementem półprzewodnikowym). Zmusiło mnie do zakupu kolejnej stacji lutowniczej, tym razem kosztującej prawie 10 kzłfugasi pisze:Nie wiem co gorsze: srebrne audiofilskie kable czy przyrządzik do usuwania nadmiaru cyny za 1600 zł.


Pozdrawiam,
Romek